kurwaaaaa
regeneruję się wczoraj spokojnie przy kompie po piątkowym leg dayu, zmieniam pozycję w leżeniu i czuję jakiś dyskomfort w barku, ktory zaczyna mi boleć. to był taki przeszywający ból, jakby mi ktoś wsysnął odkurzaczem mój smar ze stawów. bolał przy podnoszeniu ręki i wykonywaniu prostych ruchów. myślałem, że przez noc przejdzie, ale dalej boli. wymacałem dosyć mocno cały bark, przy macaniu nie czuję bólu, tylko jak podnoszę albo ruszam ręką. jak nic nie robię, to nie boli. czy to ból tego słynnego rotatora albo stawu? dodam, że w ostatnim miesiącu po każdym treningu robiłem ćwiczenia no money i rotację zewnętrzną.
co robicz, jak żyć?
@
chemik ;