nostalgłem mocno
Wersja do druku
Dziwne żeby leciało na tabliczce czekolady albo ciastku ;o
Moze i niezdrowe, ale co niby innego mi pozostaje??? Samopoczucie to ogarnę spokojnie, tym bardziej ze luty wolny, przed drugim semstrem wiec nie bede musial wytezac umysly, a jesli stwierdze ze zbyt ciezko mi sie mysli to wroce do tych 2,2k kcal ktore kurwa nic nie daja...
a co jest zdrowego w wpierdzielaniu po 5-6 tyś kcal i z bebechem wypchanym albo podnoszeniu po 200 kg na silce
Jakbym miał rozważać co jest zdrowe a co nie to raczej bym patrzył pod kątem, kłucie się - niezdrowe, dieta+trening - zdrowe ;)
przecież ci napisał pan sura co zrobić
no tak ze skrajności w skrajność
Załącznik 327420
patrzajcie siłacze co sobiegrubaskoks na redu kupił xDD
No wiem, dlatego najpierw zwiększę te białko do 240g kosztem fatu czyli (2 180,1 kcal 239,9 g B/58,5 g W/109,6 g T) i zostawię tak, jak nie ruszy to od 2 lutego VLCD :)
To rób sobie sam takie coś, ja robię 250g twaróg+150ml jogurtu natural+5g kakao (16%) + 10 słodzików wrzucasz wszystko do blendera i masz serek, slodziutki, pyszny, w smaku jak serek homogenizowany :)
W weekend opierdoliłem cała dużą pizze + 0,5l lodów (Bo miech bez cheata leciałem). Ale chyba jakoś to nie pomogło za bardzo, zobaczymy pod koniec tygodnia.
Przecież jestem na low carb 160g białka, 60g węgli, 145g tłuszczy, ale przy takim czymś mam problem z pójściem do łazienki że tak się wyrażę, bo po prostu mi się nie chce ;o Czyli metabolizm już ładnie mam zamulony jak pod dwóch dniach przysłowiowo nie chce mi się srać.
Ja robię taki carb cycling, w dt jem sobie 100-200g węgli(jadłem rozbite na przed i po ale teraz wlatuje tylko po treningu) a w dnt vlcd.
Odpada główny problem w vlcd czyli sny o węglach, spierdolone samopoczucie ale nawet jeśli mam dołek w dniu dnt to wiem,że na drugi dzień sobie wpierdolę węgli i nie ma ciśnienia, do tego te węgle to głównie złożone z dużą ilością błonnika więc nie ma problemu z kupomXD, nie jestem otępiały przez brak wungli więc normalnie mogę się uczyć na egzaminy
tak czy siak bilans jest na mocnym minusie więc waga będzie lecieć, najważniejsze na redukcji jest imho nie robienie żadnych cheat mealow "co tydzień" bo to one właśnie hamują progress, ja zacznę je robić jak będzie bf <10% bo przed to tyko szkoda czasu i istnieje duże prawdopodobieństwo,że cheat meal przeistoczy się w cheat week
najlepiej to w ogóle nie robić, bo to ryje psyche jak czekasz cały tydzień żeby sobie opierdolić pączka xd