Nie odrzucam miłości ani szczęścia, jaki to ma związek z bogiem?
Wersja do druku
Nie odrzucam miłości ani szczęścia, jaki to ma związek z bogiem?
Mam jedno pytanie. Czemu katolicy opierają się na nowym testamencie, a stary uważają jako część symboliczną lub taką, gdzie Bóg jeszcze był zły trochę, ale teraz kocha ludzi?
Dlaczego drakońskie prawa, które przekazał człowiekowi typu "brzydko powiedziałeś na mame/tatę, to jesteś ukarany śmiercią"
Przytoczę jeden fragment z NOWEGO TESTAMENTU
Mt 5, 17-19Cytuj:
Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić
Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.
Dlaczego więc?
@szantymen
bo katolicy uważają, że miłość i szczęście, tak samo jak i moralność to wyrób Boga, rofl
nie ma czegos takiego jak "sfera duchowa". To puste, religijne gadanie bez zadnego sensu. Milosc i szczescie sa zwyklymi uczuciami wywolanymi przez reakcje chemiczne w mozgu. Milosc jest uczuciem tak bardzo "duchowym", ze mozna symulowac jej odczuwanie poprzez jedzenie czekolady.
za przeproszeniem - pieprzysz glupoty. Ateista moze byc rownie szczesliwy jak kazdy wierzacy, to samo sie tyczy milosci. Ciekawe na czym opierasz swoja "wiedze" na ten temat. Pewnie wchodzisz ludziom w umysly i wiesz co czuja.
Jeszcze raz
Przeczytales jakies posty wczesniej? Wątpie. Moge spytac ile masz lat?Cytuj:
JA napisał
Wytłumacze jeszcze raz. Ludzie poprzez odrzucenie W PEŁNI Boga, ograniczaja sie do samej sfery nauki, obrzucając tym samym sferę duchowości. I nawet jesli czują oni szczęście czy miłośc, to jest to jedyne złudne uczucie, tymczasowa iluzja, a nie prawdziwe uczucie. Dopiero wejscie w duchowosc, zrozumienie jej pozwala nam na PEŁNE odczuwanie tego. Inaczej: czułes się kiedys jak Bóg, czujesz jakbys unosił się nad ziemią i był zdolny do wszystkiego, totalnie szczęśliwy? Możesz czuc sie tak cały czas, co potem prowadzi do czynienia dobra i tworzeniu lepszego świata. I o tym wciąż mówie.
TO TWOJE ZDANIE. To, że może nigdy tego nie poczułeś, nie równa się temu, że to nieprawda. Nie będe teraz tego tłumaczył od początku, ale pogram troche w twoją grę.Cytuj:
nie ma czegos takiego jak "sfera duchowa". To puste, religijne gadanie bez zadnego sensu. Milosc i szczescie sa zwyklymi uczuciami wywolanymi przez reakcje chemiczne w mozgu. Milosc jest uczuciem tak bardzo "duchowym", ze mozna symulowac jej odczuwanie poprzez jedzenie czekolady.
Czekolada stymuluje nasz mózg do wytwarzania serotoniny (bodajze) co odpowiada za uczucie szczęścia. A gdybym ci powiedział, że KAŻDY CZŁOWIEK może posiadac zdolność do wytwarzania jej w dużych ilosciach = sprawiania, że czuje się cały czas szczęśliwy? Nie wydaje ci się to choc troche intrygujące? Nie chciałbys dojśc do takiego stanu gdzie byłbyś ciągle szczęśliwy?
To nie ma nic wspólnego z religią, to czysta nauka. Prosze bardzo.
Ale pieprzysz głupoty. Być może w Twoim świecie wejście w jakąś duchowość oznacza pełne szczęście i miłość. Ateiści natomiast znani są z tego, że im do tego nic więcej, poza realistycznym podejściem do życia nie jest potrzebne i dementują jakieś powiązania duchowości i szczęścia. Obie te rzeczy dzieją się w naszym mózgu, na obie wpływ mają różne złożone procesy w NASZYM CIELE i tyle.
Pozdrawiam Nosikamyka za takie samo odniesienie o pieprzeniu głupot :*
Ty mi udowodnij, że to prawda, nie ja że to nieprawda. Bądź mądrzejszy od naukowców!
to nie jest moje zdanie, to jest udowodnione naukowo. Poza tym znam bardzo wielu ludzi gleboko wierzacych i wcale nie sprawiaja wrazenia bardziej szczesliwych ode mnie. A ciagle wysokie stezenie serotoniny w mozgu nie jest naturalne i z pewnoscia mialoby to negatywne skutki. Dlatego selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny, potocznie zwane antydepresantami, nie sa masowo zazywane przez ludzi tylko po to zeby byc szczesliwym.
edit - prosze bardzo:Cytuj:
Zespół serotoninowy − stan wywołany zbyt dużą ilością serotoniny w mózgu. Najczęściej spowodowany jest interakcjami różnych substancji blokujących wychwyt zwrotny hormonu, m.in. niektórych TLPD (klomipraminy), inhibitorów MAO z SSRI, SSRI z dekstrometorfanem lub przedawkowaniem SSRI. Może też być powikłaniem augmentacji terapii SSRI węglanem litu. Może prowadzić do śmierci. Do 1999 roku stwierdzono 23 przypadki śmiertelne.
Lat mam 20. Temat ma 700 stron, ostatnio trochę wypadłem z dyskusji i rzeczywiście nie mam pełnego obrazu tego co wcześniej pisałeś (po prostu mi się nie chce nadrabiać ostanich paru(nastu?) stron)
Czym jest ta twoja duchowość? Bo chyba tego właśnie nie rozumiem. Nigdy nie doświadczyłem tego uczucia, o którym mówisz. Może to dlatego, że nie ćpam :p.
Inaczej: Rozumiem, że twój Bóg daje ci buffa dzięki któremu możesz pełniej odczuwać normalne uczucia. Jak masz orgazm to też jest lepszy dzięki Bogu?
Nie zrozumiałem metafory. Przepraszam, nawet nie mam magistra. O co ci chodzi?
Krzywda bez egoizmu lub altruizmu? Idę sobie koło terenu budowy a tu spada cegła. Jest krzywda, nie ma egoizmu czy altruizmu. Ograniczyłeś to tak, że jedyna opcja to nieumyślne spowodowanie krzywdy. Krzywda może być albo świadoma, dobrowolna - bo coś z tego mamy (egoizm), albo może nastąpić poprzez brak pomocy, albo właśnie przez nieświadome jej spowodowanie. Facet, pisz normalnie.
Właśnie badacze Biblii twierdzą, że Bóg w Starym Testamencie zachowuje się inaczej niż w Nowym. W sumie niektóre rzeczy nie są wykonywane, jak chociażby moja ulubiona księga Wyjścia (20-21) + to co podałeś = trzeba zabijać innych bo kto nie zabija ten nie idzie do Nieba. Kurcze, nie dostanę się do nieba!
Wiecie o co teraz sie kłócimy? O to ile jest 2+2. Ja mówie, że 4, ty że 2 do potęgu drugiej a ktos trzeci, że jest to logaryzm z x do potęgi 4 przy podstawie z x. Tyle, że wynik zawsze jest taki sam, niezaleznie od działania.
Oglądaliście 'Anioły i Demony' ? Mam dośc banalny przykład, ale calkiem ciekawy. Przez cały film niejako walczą iluminaci z watykanem (czyli nauka vs duchowosc), a na koncu dochodza do wniosku, że nauka z duchowością się nigdzie nie rozminają, tworza nie jako jednośc w połączeniu z sobą. Już widzicie? To, że wy macie jakąś tam naukowa wizje na temat czegos, nie znaczy, że nie ma innej poprawnej wizji np. duchowej. Robicie to o czym pisałem już dawno, próbujecie 'zracjonalizowac' ducha. A to niemożliwe, przez to nie widzi się wszystkiego. Narazie nie rozumiecie, i pewnie zaraz zaczniecie hejtować zamiast prowadzic kulturalna dyskusje, ale nieważne.
Udowodnione naukowo spoko, ja natomiast udowodnilem to duchowo, co za roznica. Z tą serotoniną to był symboliczny przykład, myslalem, że zrozumiesz o co chodzi.
Nie można wszystkiego pojąć nauką, poczytajcie sobie Fausta. Dla ciebie ładna jest brunetka, dla innego ruda. Prosze, udowodnijcie też, że wasz wybór jest lepszy od drugiego, tak to mniej więcej z góry wygląda.
NAUKOWY PRZYKŁAD: Trzmiel nie powinnien latac ze względu na małe skrzydełka i swój duży ciężar. Ale on o tym nie wie i jednak to robi. TA-DAM.
@edit
@Szantymen
Skoro nie chce ci sie nadrabiac paru stron to widocznie nie zalezy ci na dyskusji. Dziękuje. Własnie użyłeś argument w stylu "Pierdol się ziomek, mam racje, bo mam więcej postów" i inne pokrewne. Brawo.
@Master_TV
Przed chwią na tronie wymyslilem wlasnie podobny przyklad z ta krzywda ;d Ale juz sie czepiajac, cegła spadła jednak z czyjes winy, ktos nie dopilnował BHP, ale to juz niewazne.
Takie 'przypadkowe' krzywdy to jak dla mnie 2-3% wszystkich krzywd. Dla mnie to niejako wyjątki potwierdzające regułe.
Pisze najbardziej przystepnie jak potrafie, jesli masz z czyms problem to popros bardziej o przedstawienie, postaram sie.
Ja dopiero co zdobylem średnie, także spoko.
Spadła dlatego że ktoś źle chwycił cegłę i spadła, od tak po prostu - a że ktoś przechodził akurat to co innego.
Wytłumacz mi, bo głowię się od wieków, jaki ma sens zdanie "wyjątek potwierdza regułę?". Reguła - co 3 serek jest spleśniały. Otwieram te nieszczęsne serki - i jest! 9 serek jest normalny. Więc?! Jaki to w ogóle ma sens?
Bardzo, ale to bardzo złe porównanie. Mniej więcej Ty mówisz tak: x+y+z+e+(u-k)^2=4
https://i.imgur.com/0DJW5.gifCytuj:
Udowodnione naukowo spoko, ja natomiast udowodnilem to duchowo, co za roznica
Panie Masterze, przyjąłem twój przykład z cegła, spokojnie, uznaje że krzywda może byc przypadkowa. A to zdanie oznacza to, że niewazne jakie było by prawo, zawsze znajda sie odstepstwa. Gdybyś napisał "1 na 1000 serków jest splesniały" to mozna by stworzyć wniosek "wszystkie serki są dobre" a ten jeden splesniały byłby takim własnie wyjątkiem.
Rozumiem, przez pojechanie mnie udowadniasz, że ty masz racje, a nie ja? Postawa godna człowieka XXI wieku, brawo. Własnie udowodniłeś sam, że jestem poziomy wyżej od ciebie, co juz nawet nie jest sprawa dyskusji, dzięki ;)
Znajdź mi odstępstwo od jakiegokolwiek prawa (oczywiście jakiegoś naukowego).
Znasz to - nigdy nie mów nigdy? Jeżeli wśród 1000 serków będzie jeden spleśniały, to nie możesz powiedzieć że wszystkie są dobre - możesz wtedy powiedzieć że prawie, niemal wszystkie są dobre...
Myślałem, że zniżam się do twojego poziomu powoli? Coś mówiłeś o tym co to za różnica między udowodnieniem naukowo a duchowo. Po prostu nie wiedziałem, że takie absurdy mogą przechodzić przez myśli człowieka i aż się złapałem za głowę mówiąc "nie mam już sił z takim...". Ileż można? Żyj sobie w swoim świecie.
Czytałem. Jaki to ma związek?Cytuj:
Nie można wszystkiego pojąć nauką, poczytajcie sobie Fausta
Mit internetowy, trzmiel nie powinien latać, ale wg. praw aerodynamiki sformułowanych ponad 100 lat temu, już dawno zostało to poprawione.Cytuj:
NAUKOWY PRZYKŁAD: Trzmiel nie powinnien latac ze względu na małe skrzydełka i swój duży ciężar. Ale on o tym nie wie i jednak to robi. TA-DAM.
@ Sapphire ATi, no już nadrobiłem te strony, jednak nie widzę tam odpowiedzi na moje pytanie: czym jest ta twoja duchowość? W jaki sposób pozwala ci doświadczać uczuć "głębiej" ?