A czy ci ustalajacy reguly nie dzialaja czasem pod publiczke, czyli pod debili, ktorym dofinansowany kosciol moze pomoc wybrac na kogo zaglosowac? Wiec bez takich glupich tekstow bym prosil.
Wersja do druku
A czy ci ustalajacy reguly nie dzialaja czasem pod publiczke, czyli pod debili, ktorym dofinansowany kosciol moze pomoc wybrac na kogo zaglosowac? Wiec bez takich glupich tekstow bym prosil.
Po to masz mózg i decydujesz sam na kogo głosować.Cytuj:
"Oni są naszymi prywatnymi bogami!
Mają kasę, siłę, władzę mają...
Podziwiamy! Popieramy!
A władza jak miłość - uderza do głów!
A ich wielkość i boskość...
Jest tak mroczna jak ich dusze!
Wyznaw-cy-niczni-opraw-cy-niczni szubrawcy...
Chodź... teraz będziesz jednym z nas!!!"
To katolicy boją sie ryzyka, nie zrobie tego czy tamtego bo a nóż może tam istnieje jakiś bóg i mnie ukarze potem. Tak myśli bardzo dużo katolików, oczywiście nie mówię, że wszyscy.
I jeszcze mi powiedz skąd wziąłeś statystykę, że więcej samobójstw jest wśród niewierzących? Człowiek to człowiek, bez względu na wiarę jeśli jest słaby psychicznie to w końcu może nie wytrzymać i popełnić samobójstwo, wiara nie ma tu nic do tego.
Wlasciwie to niewierzacy sa silniejsi psychicznie, bo nie potrzebują, tak jak wierzacy, wymyslonych przyjaciol, płonnej nadziei, ze ktos nad nimi czuwa.
Ale dyskusja o tym czy bóg istnieje nie ma sensu, bo wierzacy powie ateiscie tylko "NIE MASZ PO CO RZYĆ!!1", albo "ATEISCI MAJA KREW NA RENKACH!11".
Zwlaszcza tutaj, ktos tylko prowokuje jakims tekstem bez argumentu, albo odpowie "nie" i chuj.
W tym temacie raczej nie na ten temat jest dyskusja. Jak ktoś wyżej słusznie zauważył, to nie da sie udowodnić, że bóg jest albo, że go nie ma. Albo wierzysz w jedną, albo w drugą stronę.
A siła psychiczna już zależy całkowicie od jednostki, ktoś może się bać boga, ale na ludzi i na to co na ziemii ma całkowicie wyjebane, w ogóle się nie przejmuje. Nie ma podziału, że ci są silniejsi a tamci słabsi.
Czyżby temat znowu się rozkręcał...? :P
Takie spostrzeżenie. Każdy ma mózg. Niestety, niektórzy nie umieją z niego korzystać. Inni robią to irracjonalnie, korzystając z wszechobecnego relatywizmu wartości, poglądów...
Nie trzeba być mądrym, żeby widzieć, do czego to prowadzi.
Niestety, wielu tym strachem tworzy stereotyp, że większość Chrześcijan wierzy ślepo, ze strachu. Może to i prawda, ale nie do zweryfikowania.
Dokładnie. Motywy postępowania samobójców można mnożyć, co nic nie daje.Cytuj:
I jeszcze mi powiedz skąd wziąłeś statystykę, że więcej samobójstw jest wśród niewierzących? Człowiek to człowiek, bez względu na wiarę jeśli jest słaby psychicznie to w końcu może nie wytrzymać i popełnić samobójstwo, wiara nie ma tu nic do tego.
Niewierzący są silniejsi psychicznie tylko ze względu na świadomość psychicznej przewagi nad wierzącymi - oni nie wierzą i wali ich większość takich rzeczy. Wiara to wysiłek, czasem zbyt wielki dla niektórych.
Ale wiara niektórych pomaga im. Dodatkowo wierzących jednoczy wiara (przynajmniej ja znam mnóstwo takich przypadków); sam nie wiem, jak by wyglądało moje życie, gdybym nie był wierzący. Ale na pewno nie poznał bym wielu bardzo fajnych ludzi.
Niekoniecznie powie. Krew na rękach mają i jedni, i drudzy. Chociaż przyznam, że częściej zabijano z pobudek religijnych.Cytuj:
Ale dyskusja o tym czy bóg istnieje nie ma sensu, bo wierzacy powie ateiscie tylko "NIE MASZ PO CO RZYĆ!!1", albo "ATEISCI MAJA KREW NA RENKACH!11".
Dyskusja o tym, czy Bóg istnieje, nie ma sensu, bo powadzi tylko do niepotrzebnych flame`ów, a i tak obie strony sobie niczego nie udowodnią, chyba że sam Bóg by coś na ten temat powiedział... ;d .
A życie zawsze ma jakiś cel i zawsze jest po coś żyć. Choćby dla innych. Tylko czysty i wyrafinowany egoizm pozwala na samobójstwo.
Typowe dla Torga. Jeszcze bardziej typowe dla życia ;d .Cytuj:
Zwlaszcza tutaj, ktos tylko prowokuje jakims tekstem bez argumentu, albo odpowie "nie" i chuj.
Było i przychylam się ponownie.
Jest podział na ludzi, którzy mają słabszą psychikę, łatwiej się załamują, są bardziej podatni na wpływy innych. Wszystko zależy od ludzkiego charakteru, który to z kolei jest kształtowany w większej mierze w okresie dzieciństwa do końca okresu szkolnego.Cytuj:
A siła psychiczna już zależy całkowicie od jednostki, ktoś może się bać boga, ale na ludzi i na to co na ziemii ma całkowicie wyjebane, w ogóle się nie przejmuje. Nie ma podziału, że ci są silniejsi a tamci słabsi.
=========================================
To tak, żeby rozwinąć dyskusję - pytanko z czystej ciekawości.
Jak wiemy, w Polsce dominuje katolicyzm. Nie jest on jednak jedyną religią Chrześcijaństwa; w Polsce istnieje kilka najznaczniejszych denominacji akatolickich i dużo więcej mniej znacznych. Poza tym, mamy (nawet tutaj, na Forum) przedstawicieli innych religii (np. buddyzm; pozdro ;).
Moje pytanie - jak Wy widzicie niekatolików? Jacy są na co dzień? Czymś się wyróżniają? Czym różnią się od przeciętnego "Polaka - Katolika"?
Pzdr ^^
Co prawda nie do mnie skierowałeś to pytanie, ponieważ pomimo tego, że mam 15 lat to od około 3 lat uważam się za ateistę. Pamiętam, że już jak wchodziłem do gimnazjum, to mówiłem rodzicom, że jestem niewierzący i żeby mnie nie zapisywali na religię. I wręcz pozorom POTRAFIŁEM uzasadnić to argumentami, może nie takimi np. z Biblii wziętymi ale na podstawie moich własnych przemyśleń.
Sądzę, że nie wyróżniam się jakoś za bardzo z tłumu, może różnię się różnymi poglądami z typowym Polakiem-Katolikiem, nie tylko religijnymi, ale na codzień sądzę, że nie zobaczyłbyś różnicy.
Wiara to sprawa każdego człowieka. Ja jestem katolikiem i lubię rozmawiać z ludźmi innego wyznania, poznawać ich życie z wiarą, dlatego zaciekawiło mnie to, że są tutaj na forum muzułmanie i judaiści (no chyba ze jaja sobie robicie) bo z wielką chęcią porozmawiałbym z tymi ludźmi.
Jeśli chodzi KK to nie warto krytykować ponieważ tak samo można krytykować sejm, senat, polityków. ZAWSZE znajdą się wyjątki, którzy świecą przykładem. Pozatym pamietajcie:
Nigdy nie słuchajcie nawet w 50% tego co media wam mówią...
P.S. Jeśli ktoś chce porozmawiać o Bogu to zapraszam na PW : )
Co to ma wspólnego z ryzykiem? Że niby ryzykujesz np. kradnąc lub zabijając? Ryzykujesz tylko tym,że tutaj na ziemi mogą cię złapać. Jeśli popełniasz grzech to nie ryzykujesz. Jesli świadomie popełniasz grzech i nie żałujesz go - sam skazujesz się na potępienie. Gdzie tu więc jakiekolwiek ryzyko?
Wierzący uznają samobójstwo za grzech śmiertelny. Przynajmniej chrześcijanie. Nie wiem jak to jest w innych kulturach.Cytuj:
I jeszcze mi powiedz skąd wziąłeś statystykę, że więcej samobójstw jest wśród niewierzących? Człowiek to człowiek, bez względu na wiarę jeśli jest słaby psychicznie to w końcu może nie wytrzymać i popełnić samobójstwo, wiara nie ma tu nic do tego.
Bullshit. Nie ma znaczenia, czy jesteś wierzący. A nawet często to właśnie wiara pozwala przetrwać chwile, w których człowiek bez wiary zwyczajnie by się załamał. Wiesz co? Zdefiniuj siłę psychiczną, bo może używamy różnych definicji.
A ateista odpowie tylko "Dlaczego mnie obrażasz dobry człowieku?", uśmiechnie się i wyciągnie rękę na znak zgody... Tja...Cytuj:
Ale dyskusja o tym czy bóg istnieje nie ma sensu, bo wierzacy powie ateiscie tylko "NIE MASZ PO CO RZYĆ!!1", albo "ATEISCI MAJA KREW NA RENKACH!11".
Dobrze powiedziane.
Taki szczegół gramatyczny - gdy mówimy o "Bogu jedynym" (że użyję takiego określenia) słowo "Bóg" piszemy wielką literą. Nie ma znaczenia jakie mamy podejście do wiary. Takie są po prostu zasady pisowni.
Witaj w klubie ;p Z tego powodu wybrałem św. Justyna na patrona.
Ludzie mają takie podejście, że jak ktoś jest duchownym to z urzędu musi być święty, więc jeśli dopuści się czegoś złego jest podwójnie piętnowany. Często zapominamy, że to też ludzie. Oni też błądzą. Tak jak każdy...Cytuj:
Jeśli chodzi KK to nie warto krytykować ponieważ tak samo można krytykować sejm, senat, polityków. ZAWSZE znajdą się wyjątki, którzy świecą przykładem. Pozatym pamietajcie:
Nigdy nie słuchajcie nawet w 50% tego co media wam mówią...
P.S. Jeśli ktoś chce porozmawiać o Bogu to zapraszam na PW : )
Spotkałem się tez z osobą, która wiarę traktuje bardziej jako tradycję.
Świadomość czego?? Nie sądzę, by niewierzący miał jakąkolwiek przewagę psychiczną nad wierzącym. To, że coś ich "wali" nie znaczy, że przez to stają się lepsi.Cytuj:
Niewierzący są silniejsi psychicznie tylko ze względu na świadomość psychicznej przewagi nad wierzącymi - oni nie wierzą i wali ich większość takich rzeczy. Wiara to wysiłek, czasem zbyt wielki dla niektórych.
<śmiech> Taa, Dawkins też twierdzi, że źródłem wszelkiego zła jest religia. Pewien odcinek South Parku idealnie ośmiesza to stanowisko. Konflikty religijne tak na prawdę mają swoje źródło w czym innym, a religia jest tu zwykle tylko przykrywką, zwykłym usprawiedliwieniem.Cytuj:
Niekoniecznie powie. Krew na rękach mają i jedni, i drudzy. Chociaż przyznam, że częściej zabijano z pobudek religijnych.
Dyskusja sens ma. O ile obie strony mają odpowiednie podejście. W TORGowych warunkach faktycznie mija się to z jakimkolwiek celem. To zabawne, ale zauważyłem pewną tendencję. Ateiści zwykle zachowują się tu tak, jak mówią o wierzących - nie dopuszczają do siebie myśli, że ich podejście może być mylne, atakują wierzących, niejednokroć wyśmiewają.Cytuj:
Dyskusja o tym, czy Bóg istnieje, nie ma sensu, bo powadzi tylko do niepotrzebnych flame`ów, a i tak obie strony sobie niczego nie udowodnią, chyba że sam Bóg by coś na ten temat powiedział... ;d .
Przykładów nie trzeba daleko szukać.
Zawsze jest po co żyć... Ale gdy już umrzesz i tak nie robi ci to różnicy.Cytuj:
A życie zawsze ma jakiś cel i zawsze jest po coś żyć. Choćby dla innych. Tylko czysty i wyrafinowany egoizm pozwala na samobójstwo.
Ciekawostka - ponoć ludzie którzy zostali urodzeni przez "cesarkę" są mniej odporni psychicznie od tych urodzonych naturalną metodą. Niech mnie piorun strzeli, jesli ma to jakikolwiek związek z wiarą :PCytuj:
Jest podział na ludzi, którzy mają słabszą psychikę, łatwiej się załamują, są bardziej podatni na wpływy innych. Wszystko zależy od ludzkiego charakteru, który to z kolei jest kształtowany w większej mierze w okresie dzieciństwa do końca okresu szkolnego.
Pytanie jest skierowane do wszystkich, bo nie pytam o osobistą wiarę, a o pogląd o inych. Widzę, że dominują tutaj zazwyczaj dyskusje i krytyka KRK. Wielu ostro krytykujących nie patyczkuje się i wywala "kubły pomyj" na Chrześcijan - wszystkich. Już z góry uprzedzam, że nie chodzi mi o to, że tylko Katolicy są winni czegokolwiek; chciałbym raczej żeby dyskutowano i krytykowano poszczególne osoby, zbiorowości, a nie od razu wszystkich na podstawie jakiegoś aspektu indywidualnego.
Na co dzień nie sposób rozpoznać, czy ktoś jest niewierzący, czy nie :P . Nawet zachowanie może zmylić, bo wiemy, że ludzie potrafią być hipokrytami albo po prostu mają swoje motywy, czasem trudne do zrozumienia bez osobistego wytłumaczenia.
Rozmowa, jeśli tylko prowadzona na poziomie i kulturalnie, to wg mnie najlepsza możliwość wyjaśnienia sobie różnych spraw, poglądów, różnic.
Też się zastanawiam, czy na prawdę są tutaj praktykujący i wierzący Żydzi, czy to tylko zlew :P .
A nawet jeśli słuchacie pozostałego 50%, to to za mało, żeby cokolwiek i kogokolwiek oceniać ;P .Cytuj:
Jeśli chodzi KK to nie warto krytykować ponieważ tak samo można krytykować sejm, senat, polityków. ZAWSZE znajdą się wyjątki, którzy świecą przykładem. Pozatym pamietajcie:
Nigdy nie słuchajcie nawet w 50% tego co media wam mówią...
Większość mediów w Polsce jest zakłamana, tendencyjna, wybiórcza i ogólnie nie warta uwagi.
A co masz przeciwko dyskusji w temacie? ;-) . Ja na pewno nie podyskutuję porządnie, bo mam skrzynkę zasyfioną, ale coś tam zawsze odpiszę.Cytuj:
P.S. Jeśli ktoś chce porozmawiać o Bogu to zapraszam na PW : )
Nawet grzech popełniony świadomie może zostać wybaczony, jeśli jest on wymierzony przeciwko ludziom. Natomiast grzech przeciwko Bogu nie może być wybaczony, bo jeśli odrzucamy Boga i Jego przebaczenie, naturalnie jest to niemożliwe.
Uznają, aczkolwiek nie wiemy, jak potraktuje ich Bóg. I nie wszyscy, nie generalizuj. Ja osobiście uważam, że samobójstwo nie jest grzechem śmiertelnym, bo nie możemy potępiać czynów innych ludzi, nie znając ich motywów (które są podyktowane z kolei ich psychiką, a tej już na pewno żaden człowiek jeszcze nie ogarnął :P). Poza tym, nie istnieje boski podział na grzechy "bardziej i mniej". Grzech to grzech i nie ma tutaj żadnego stopniowania. Gorzej, jeśli pojawia się ludzki relatywizm... Przykładem tego ostatniego jest właśnie rzeczony podział na grzechy lekkie, ciężkie i śmiertelne... Taką tezę mógłbym zaakceptować tylko wtedy, jeśli śmiertelnym byłby każdy grzech. W końcu "Zapłatą za grzech jest śmierć". I jakoś tutaj nie widzę dodatków typu "śmiertelny" itp...Cytuj:
Wierzący uznają samobójstwo za grzech śmiertelny. Przynajmniej chrześcijanie. Nie wiem jak to jest w innych kulturach.
Samobójstwo jest dlatego złe, bo jak już pisałem, świadczy o egoizmie i poglądzie o braku wartości ludzkiego życia. Oczywiście nie znamy motywów postępowania wszystkich samobójców, dlatego nie można o wszystkich tak powiedzieć, ale dotyczy to wielu.
To też już napisałem :) .Cytuj:
Bullshit. Nie ma znaczenia, czy jesteś wierzący. A nawet często to właśnie wiara pozwala przetrwać chwile, w których człowiek bez wiary zwyczajnie by się załamał. Wiesz co? Zdefiniuj siłę psychiczną, bo może używamy różnych definicji.
Hehe, trafiłeś :> .Cytuj:
A ateista odpowie tylko "Dlaczego mnie obrażasz dobry człowieku?", uśmiechnie się i wyciągnie rękę na znak zgody... Tja...
Jeśli wierzy się na podstawie Biblii, wie się, żeby postępować wg zasad miłości bliźniego (t.j. każdego człowieka, bez względu kim by nie był). Ateista może też wyznawać takie zasady moralne, ale nie musi; w końcu już się tu gdzieś pojawił gość, piszący o kulcie siły... :d .
Uzupełnię. Kiedy piszemy o jakimkolwiek bóstwie lub metaforycznie (np. "coś/ktoś stał się czyimś bogiem"), piszemy z małej. "Bóg" - tylko kiedy mamy na myśli Boga Jahwe.Cytuj:
Dobrze powiedziane.
Taki szczegół gramatyczny - gdy mówimy o "Bogu jedynym" (że użyję takiego określenia) słowo "Bóg" piszemy wielką literą. Nie ma znaczenia jakie mamy podejście do wiary. Takie są po prostu zasady pisowni.[...]
A z drugiej strony, traktuje się ich inaczej, niż ludzi "nieduchownych"... Ma się do nich jakby większy szacunek, niektórzy - nawet strach. Skoro są tacy, jak "reszta świata", to powinno traktować się ich jak każdego innego człowieka. Piszę tu nie tylko o relacjach, przywilejach, ale również o obowiązkach i prawie.Cytuj:
[...]Ludzie mają takie podejście, że jak ktoś jest duchownym to z urzędu musi być święty, więc jeśli dopuści się czegoś złego jest podwójnie piętnowany. Często zapominamy, że to też ludzie. Oni też błądzą. Tak jak każdy...
Dziwi mnie, że nie napisałeś "osoby", bo takich jest mnóstwo... Ale przez to, że Polska jest niestety krajem katolickim, mamy wypracowany model "tradycyjnego Polaka - .........." (no niech ktoś zgadnie, co ma tam być... xd).Cytuj:
Spotkałem się tez z osobą, która wiarę traktuje bardziej jako tradycję.
Może raczej napisałem to, biorąc pod uwagę mój stan duchowy :P . Ale ogólnie, zarówno wiara i niewiara ma swoje "za" i "przeciw". Wierzący wiedzą też, że nie będzie im lekko; Przeciwnik nie śpi ; j .Cytuj:
Świadomość czego?? Nie sądzę, by niewierzący miał jakąkolwiek przewagę psychiczną nad wierzącym. To, że coś ich "wali" nie znaczy, że przez to stają się lepsi.
Problemy religijne zazwyczaj umiały doskonale "przylepić" się do jakiejś sprawy i rozognić ją do granic możliwości, czego efekty można mnożyć... ;d . O to mi chodziło.Cytuj:
<śmiech> Taa, Dawkins też twierdzi, że źródłem wszelkiego zła jest religia. Pewien odcinek South Parku idealnie ośmiesza to stanowisko. Konflikty religijne tak na prawdę mają swoje źródło w czym innym, a religia jest tu zwykle tylko przykrywką, zwykłym usprawiedliwieniem.
Heh, no chyba że idziemy w tym kierunku, to fakt.Cytuj:
Dyskusja sens ma. O ile obie strony mają odpowiednie podejście. W TORGowych warunkach faktycznie mija się to z jakimkolwiek celem. To zabawne, ale zauważyłem pewną tendencję. Ateiści zwykle zachowują się tu tak, jak mówią o wierzących - nie dopuszczają do siebie myśli, że ich podejście może być mylne, atakują wierzących, niejednokroć wyśmiewają.
Przykładów nie trzeba daleko szukać.
Ale IMO takie dyskusje to strata czasu, bo ograniczają się przeważnie do wymiany argumentów, gdzie przy kulturalnych dyskutantach nie zachodzi kłótnia... ;dd . No bo wierzącego nie przekonasz tak "z marszu", że Boga nie ma (chyba że na prawdę ma jakąś rozchwianą psychikę), a niewierzącego, szczególnie takiego, który bardziej wierzy, że Boga nie ma (a nie nie wierzy, bo to różnica) przekonać się nie da. No, nie mówię o wyjątkach. I bez tekstów, że potwierdzają regułę, bo do debilny tekst i nie wiem, kto go wymyślił.
Może z powodu takiego wygodnictwa niektórzy decydują się skończyć ze sobą, zapominając, że nie są sami... ;d . Śmierć samobójcza, która nikogo nie rusza, nie przejmuje to dobitny przykład na degenerację gatunku ludzkiego.Cytuj:
Zawsze jest po co żyć... Ale gdy już umrzesz i tak nie robi ci to różnicy.
Ciekawe, jeszcze o tym nie słyszałem :P .Cytuj:
Ciekawostka - ponoć ludzie którzy zostali urodzeni przez "cesarkę" są mniej odporni psychicznie od tych urodzonych naturalną metodą. Niech mnie piorun strzeli, jesli ma to jakikolwiek związek z wiarą :P
Pzdr ^^
Wbrew pozorom poglądy religijne dość łatwo wypływają na wierzch. No, chyba, że w ogóle nie rozmawiasz z daną osobą.
Podzielam opinię. Niestety niektórzy nie są w stanie tego pojąć i wolą głośno krzyczeć...Cytuj:
Rozmowa, jeśli tylko prowadzona na poziomie i kulturalnie, to wg mnie najlepsza możliwość wyjaśnienia sobie różnych spraw, poglądów, różnic.
O ile obecność Żyda czy Muzułmanina na tym forum raczej by mnie nie zdziwiła, o tyle głowę daję, że 99% ludzi którzy zaznaczyli Rastafari tak na prawdę zaznaczyła to "dla jaj" albo dlatego, że lubią jarać zioło -.-Cytuj:
Też się zastanawiam, czy na prawdę są tutaj praktykujący i wierzący Żydzi, czy to tylko zlew :P .
Każdy grzech, prócz grzechu przeciw Duchowi Świętemu może zostać wybaczony, o ile grzesznik prawdziwie tego żałuje. Ciekawostka - W Biblii jest napisane, że kto wypowie bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu (to nie cytat, nie pamiętam dokładnego sformułowania) , temu nie zostanie to wybaczone ani w tym ani w przyszłym życiu, co stanowi jedną z podstaw nauki Czyśćcu.Cytuj:
Nawet grzech popełniony świadomie może zostać wybaczony, jeśli jest on wymierzony przeciwko ludziom. Natomiast grzech przeciwko Bogu nie może być wybaczony, bo jeśli odrzucamy Boga i Jego przebaczenie, naturalnie jest to niemożliwe.
Kościół oficjalnie uznaje samobójstwo za grzech. Dlatego napisałem "Chrześcijanie". Nie miałem na myśli każdej jednostki z osobna, które z resztą i tak zobowiązane są do wiary w oficjalne dogmaty.Cytuj:
Uznają, aczkolwiek nie wiemy, jak potraktuje ich Bóg. I nie wszyscy, nie generalizuj.
Patrz wyżej. Poza tym myślę, że Boga jednak nie interesuje czy sam uznajesz coś za grzech (śmiertelny) czy nie...Cytuj:
Ja osobiście uważam, że samobójstwo nie jest grzechem śmiertelnym, bo nie możemy potępiać czynów innych ludzi, nie znając ich motywów (które są podyktowane z kolei ich psychiką, a tej już na pewno żaden człowiek jeszcze nie ogarnął :P).
Powiedział ci?Cytuj:
Poza tym, nie istnieje boski podział na grzechy "bardziej i mniej".
Ukradnę bółkę bo jestem głodny - zgrzeszę, lecz można to usprawiedliwić. Zabiję z zimną krwią - również zgrzeszę... Ale tego nie można już niczym usprawiedliwić. Ale jeśli wg ciebie Bóg patrzy na oba te przypadki tak samo...Cytuj:
Grzech to grzech i nie ma tutaj żadnego stopniowania. Gorzej, jeśli pojawia się ludzki relatywizm... Przykładem tego ostatniego jest właśnie rzeczony podział na grzechy lekkie, ciężkie i śmiertelne... Taką tezę mógłbym zaakceptować tylko wtedy, jeśli śmiertelnym byłby każdy grzech. W końcu "Zapłatą za grzech jest śmierć". I jakoś tutaj nie widzę dodatków typu "śmiertelny" itp...
Uznawane jest za grzech, gdyż życie jest najwyższą wartością i zostało nam dane przez Boga. Tak mniej-więcej.Cytuj:
Samobójstwo jest dlatego złe, bo jak już pisałem, świadczy o egoizmie i poglądzie o braku wartości ludzkiego życia. Oczywiście nie znamy motywów postępowania wszystkich samobójców, dlatego nie można o wszystkich tak powiedzieć, ale dotyczy to wielu.
Miłość do bliźniego jest domeną Nowego Testamentu. Wiele ksiąg Starego Testamentu uznaje zasadę "oko za oko".Cytuj:
Hehe, trafiłeś :> .
Jeśli wierzy się na podstawie Biblii, wie się, żeby postępować wg zasad miłości bliźniego (t.j. każdego człowieka, bez względu kim by nie był). Ateista może też wyznawać takie zasady moralne, ale nie musi; w końcu już się tu gdzieś pojawił gość, piszący o kulcie siły... :d .
Ateista nie musi wyznawać żadnych zasad moralnych, a mimo to często przedstawiany jest jako szlachetny wojownik o równość czy coś w tym stylu (patrz "Niezbędnik ateisty" Piotra Szumlewicza).
Dzięki. Teraz już chyba wszystko jasne ; ]Cytuj:
Uzupełnię. Kiedy piszemy o jakimkolwiek bóstwie lub metaforycznie (np. "coś/ktoś stał się czyimś bogiem"), piszemy z małej. "Bóg" - tylko kiedy mamy na myśli Boga Jahwe.
PS. "wielką/małą literą". Forma "z wielkiej/małej litery" to rusycyzm :p
Wkurza mnie, gdy duchowni uważają się za nie wiadomo jak ważnych. Nie powinni zapominać, że mają służyć ludziom...Cytuj:
A z drugiej strony, traktuje się ich inaczej, niż ludzi "nieduchownych"... Ma się do nich jakby większy szacunek, niektórzy - nawet strach. Skoro są tacy, jak "reszta świata", to powinno traktować się ich jak każdego innego człowieka. Piszę tu nie tylko o relacjach, przywilejach, ale również o obowiązkach i prawie.
Tylko jedna osoba z którą rozmawiałem ustosunkowała się w ten sposób.Cytuj:
Dziwi mnie, że nie napisałeś "osoby", bo takich jest mnóstwo... Ale przez to, że Polska jest niestety krajem katolickim, mamy wypracowany model "tradycyjnego Polaka - .........." (no niech ktoś zgadnie, co ma tam być... xd).
Co do "za" i "przeciw" polecam zakład Pascala.Cytuj:
Może raczej napisałem to, biorąc pod uwagę mój stan duchowy :P . Ale ogólnie, zarówno wiara i niewiara ma swoje "za" i "przeciw". Wierzący wiedzą też, że nie będzie im lekko; Przeciwnik nie śpi ; j .
Może. Tak czy inaczej - dla mnie "wojny religijne" to po prostu zwykłe wojny z "dobrym" wytłumaczeniem...Cytuj:
Problemy religijne zazwyczaj umiały doskonale "przylepić" się do jakiejś sprawy i rozognić ją do granic możliwości, czego efekty można mnożyć... ;d . O to mi chodziło.
Co prawda to prawda. Nikt po jednej rozmowie nie porzuci swojego światopoglądu. Nie mniej - zawsze można przekonać daną osobę do innego spojrzenia na dane sprawy.Cytuj:
Heh, no chyba że idziemy w tym kierunku, to fakt.
Ale IMO takie dyskusje to strata czasu, bo ograniczają się przeważnie do wymiany argumentów, gdzie przy kulturalnych dyskutantach nie zachodzi kłótnia... ;dd . No bo wierzącego nie przekonasz tak "z marszu", że Boga nie ma (chyba że na prawdę ma jakąś rozchwianą psychikę), a niewierzącego, szczególnie takiego, który bardziej wierzy, że Boga nie ma (a nie nie wierzy, bo to różnica) przekonać się nie da. No, nie mówię o wyjątkach. I bez tekstów, że potwierdzają regułę, bo do debilny tekst i nie wiem, kto go wymyślił.
Nie warto krytykowac? Oczywiscie, ze warto, ale (jak slusznie zauwazyles) nie na podstawie wyjatkow, 'czarnych owiec' i jednostek ;d
Od tego masz ten temat.
@ Wszedzie tu widze, jak narzekacie na ten temat i poziom dyskusji tutaj. Mam troche inne zdanie, zawsze milo bylo tutaj posiedziec, poczytac, czegos sie dowiedziec, podyskutowac z kims i to nie na byle jakim poziomie ;)
Tak dzisiaj mnie złapała taka rozkmina a propos kolejnych absurdów chrześcijaństwa. Tak się zwykło mówić "święty krzyż". Ja się pytam jak zdrowy i trzeźwo myślący człowiek może za święte uznać narzędzie zbrodni? Nawet umiejscawianie AK 47 we fladze kraju nie jest takim absurdem jak czczenie narzędzia zbrodni. Oczywiście, z niewiadomych powodów chrześcijanie (przynajmniej w teorii) uważają, że cierpienie jest dobre, a oddawanie życia szlachetne, ale w takim razie winno się czcić sam symbol Jezusa, który tego dokonał, a nie krzyża, na którym życie straciły tysiące ludzi. Oczywiście, pewnie chrześcijanie będą się bronić dalej uważając, że krzyż jest symbolem Jezusa, który na nim umarł, a nie samego narzędzia zbrodni. Jasne, w taki sposób można nawet zaanektować sandała jako symbol cierpienia, bo Jezusa chodził w sandałach... Druga sprawa jest taka, że logika wskazuje na to, iż krzyże nie były takie jak je sobie wyobrażamy, były raczej w kształcie litery T. Po prostu belka zamocowana w ten sposób jest znacznie stabilniejsza niż przybijana na kształt krzyża, który obecnie się czci. Ale ma to swoje wytłumaczenie. Religia chrześcijańska to potworna kopia wszystkiego co czczono w religiach wschodu, tylko zmieniona. Przykładowo, egipski bóg Horus, podobnie jak Jezus, urodził się 25 grudnia i miał dosyć podobne elementy biograficzne. Z resztą bogów urodzonych 25 grudnia jest od sporo w historii. No, ale idąc śladami Egiptu natrafiamy na znak Ankh, który najpewniej chrześcijanie także sobie zapożyczyli od Egipcjan (których na ironię tak źle wspominają) i przekształcili sobie w swój krzyż, który znamy obecnie.
No właśnie, ale tego większość osób uważających się za chrześcijan nie wie, bo po co? Im wystarczy wizja wiecznego melanżu. Mimo to ateistów zwykło nazywać się ignorantami.
Znasz to z Zeitgeista? Jeśli tak to pozdro, nie radzę słuchać takich rzeczy.
Nie, nie jestem wierzący, ale ten film to porażka... dużo nieprawdziwych info.
http://img.photobucket.com/albums/v4...ng/pantsy2.jpg