w takim razie, taki ksiądz ma w moim mniemaniu rację bytu. Z tylko jednym duchownym z podobnym podejściem się spotkałem, niestety, reszta nie wymaga chyba komentarza...
Wersja do druku
Zauwaz, ze ja nigdzie nie stwierdzilem, ze to bog stworzyl czlowieka, wiec nie wiem, do czego pijesz.
Fajnie, ale nadal sa to tylko Twoje domysly.
Hmm, chyba znow blednie zinterpretowales, albo to ja zle skonstruowalem swojego posta.
Sproboje odpowiedziec po kolei:
1.Takie juz mamy spoleczenstwo, ze ludzie niewierzacy sa postrzegani tak, jak napisales.
2.Oczywiscie, ze mozesz wierzyc w co chcesz - nikt Ci tego nie broni.
3. Przylaczam sie do Twoich ubolewan.
Moglbys troche konkretniej, bo tak sie zastanawiam, co miales na mysli?
btw. przejrzysz na oczy, a nie spojrzysz na oczy - bez obrazy oczywiscie
Takie sa nauki Kosciola a nie tylko zdanie danego ksiedza. Ale oczywiscie lepiej najechac na Kosciola niz sie czegos dowiedziec.
Poza tym z tego co pamietam to takze innowiercy moga dostapic zbawienia jesli np nie dotarlo do nich Pismo Swiete lub przestrzegali prawa naturalnego (nie rob drugiemu cos tobie niemile itd, ale niech to ktos sprostuje/potwierdzi)
@hammett
Egipcjanie uwazali tylko faraona za osobe boska, chrzescijanie natomiast uwazaja, ze kazdy zostal powolany do swietosci, doskonalosci i obcowania z Bogiem. Gdzie tu jakies podobienstwa?
Widzisz, jest pewna różnica między tymi dwoma przykładami. O ile homoseksualizm faktycznie nie jest naturalny, o tyle celibat to całkiem inna sprawa. Kościół nie każde Ci żyć w celibacie, a jedynie księżom, którzy sami decydują się na posługę kapłańską, aby bardziej skupiali się na służeniu Bogu niż sobie. Sam uważam celibat z głupi nakaz, ale porównywanie go z homoseksualizmem jest jeszcze głupsze. :)
Co do tematu.
To czy wierzymy, w co wierzymy i czy w ogóle wierzymy jest sprawą indywidualną każdego z nas. Można mieć oczywiście zdanie na jakiś temat, ale odpowiedzi typu:
jest bardzo głupim podejściem. Dobre jest właśnie to, że Ci którzy są najbardziej antyreligijni i zarzucają wierze złe zamiary sami aż kipią nienawiścią. Generalnie to trendy jest być ateistą albo chociaż ponajeżdzać na koścół. Zazwyczaj taki domorosły Obrońca Prawdy zobaczył filmy typu "Zeitgeist" albo "Bóg Ukradł Ci Mame Spisek", przeczytał 2 artykuły w Google i z tym bagażem wiedzy rusza na wojnę przeciw złemu kościołowi.Cytuj:
matius94 napisał
Kościół oczywiście nie jest święty (hehe), ale trzeba umieć rozróżnić kościół jako wspólnotę ludzi i kościół jako instytucje, w której niestety faktycznie często zdarza się sporo niefajnych rzeczy. Jak wśród każdej grupy, takiej jak policjanci, lekarze, piłkarze znajdą się chuje, tak i w kościele są ludzie, którzy minęli się z powołaniem. Powołaniem. Cóż aż tak strasznego jest w tym co głosi chrześcijaństwo? Znalazłoby się parę rzeczy, z którymi osobiście się nie zgadzam, ale w większości to jednak poczciwe i dobre porady jak żyć. Religia (mówie tu o chrześcijaństwie póki co) dała mimo wszystko ludziom sporo dobrego. Wielu ludzi znajdowało w niej oparcie, wielu pomogła w ciężkich chwilach. Co w tym złego? Jeśli ktoś wierzy, że istnieje Bóg/Jezus/Jahwe/Mistrz Yoda (bo to nie jest ważne jak się nazywa) to czemu na siłę go moralizować, że Bóg nie istnieje. Czemu ciągle wyciągać brudy sprzed 1k lat. Kiedyś ludzie myśleli, że ziemia jest płaska, kiedyś ludzie myśleli, że heroina to lek na wszystkie dolegliwości itp. Czasy się zmieniają, a to, że ktoś kiedyś popełnił błąd nie znaczy, że jest już total chujem. Wiara mimo wszystko bardzo scala ludzi ze sobą. Daje ludziom siłę i nie ma w tym nic złego jak dla mnie. Trzeba jednak umieć rozróżnić wiarę w Boga, a wiarę w Instytucje.
Pozdrawiam.
Ja nie porównywałem celibatu z homoseksualizmem, a tylko podejście duchownych do dwóch pokrewnych tematów. Oczywiście, kościół nie każe mi żyć w celibacie ale ja nie mówiłem o wierzących a duchownych. Nie porównuję a tylko ukazuję brak konsekwencji w wypowiedziach duchownych, z którymi rozmawiałem.
Mała poprawa. Faraon z początku starożytnego Egiptu uważany był za Boga. Dopiero później za jego syna.
//
Tutaj mamy świetny dowód. Kapłani rozpowszechnili coś, w co lud miał wierzyć. Obojętnie jak trafisz, zawsze trafisz na jakąś część religii, która niestety, ale często jest Ci narzucana. Jak to wygląda w rzeczywistości? Pewna część społeczeństwa chodzi do kościoła, zachowuje się w sposób odpowiedni tylko dla świętego spokoju, a osoby prawdziwie wierzące robią to z powodu wiary. Urodziłbyś się w Egipcie, chciałbyś coś zmienić, spotkała by Cię kara. Przykład: Echnaton. (rewolucja amarneńska)
Urodzisz się w rodzinie żydowskiej, jesteś żydem. Katolickiej, katolikiem. W tych czasach jednak macie wybór i szanujcie to.
//
Niedawno rozmawiałem z katolikiem, który dowiedziawszy się, że jestem osobą niewierzącą stracił zupełnie do mnie szacunek i jednym słowem; był wrogo nastawiony, szukający słownej zaczepki nawet nie na temat religii. Czy to normalne?
//
Wystarczy żałować za grzechy i wyspowiadać się, nawet godzinę przed śmiercią. Przykładowo Szaweł, czyli św. Paweł, lub osoba, która została świętą, mimo, że przyjęła wiarę tuż przed skonaniem; imienia nie pamiętam niestety, ale raczej kojarzycie z religii.
Przepraszam stary, ale jezeli myslisz, ze to jest takie latwe to sie mylisz. Ktos kto mysli, ze cale zycie przezyje jako grzesznik, nie bedzie przestrzegal Dekalogu, a na samiuski koniec sie wyspowiada i wzbudzi w sobie udawany zal za grzechy nie pojdzie do Ojca. Jezeli myslisz, ze uda ci sie wzbudzic w sobie SZCZERY zal za grzechy godzine przed smiercia, to uwierz, ze twoj wczesniejszy sposob zycia nie pozwoli ci na dostanie sie do nieba. Jest jeszcze cos. Jezeli umrzesz nagle, niespodziewanie i nie bedziesz mogl sie wyspowiadac? Wiesz co cie czeka.
Przepraszam, o czym Ty mówisz? Czy ja mówię o sobie? Nie. Czytaj proszę, dokładnie i do końca.
Ja nie wierzę w niebo, ani w piekło. :) Dopowiedziałem resztę posta Earn'a.
Jak sobie przypomnę podam imię owego świętego, o którym wspominałem.
Ale w sumie nawiązując do tego. Powołuje się na przykład św. Pawła, który prześladował chrześcijan. Prześladowanie łączy się razem z tym, że nie wierzył, sam, w Boga, prawda? Lecz nawrócił się, ba, został jednym z apostołów. Czemu więc, ja, nie mógłbym się nawrócić i być jednym z oznaczonych przez Boga przy Apokalipsie Jana? Osoba szanująca inne religie, ale nie wierząca? Nie popełniłem nawet jednej setnej przestępstw popełnionych przez Szawła.
Nie ważnym jest co robiłeś, ale ważnym jest czy tego żałujesz. Żałujesz szczerze. Na tym oparta jest religia, którą teraz bronisz, mimo, że nie atakuje.
Pisząc o tym, odbiegłem od tematu co do zadanego wyżej pytania. Aczkolwiek kończąc wypowiedź, udzieliłem odpowiedzi. Podsumowując napisałem co ja myślę ogólnie o chrzescijanstwie, a raczej namiastkę moich przemyśleń zgodnie z tematem, a na końcu odpowiedziałem na zadane pytanie.
Przepraszam, ze uznales to za "atak" z mojej strony i za to, ze mowilem do ciebie.
Chodzilo mi o ogol, nie o ciebie. Przepraszam jeszcze raz.
Chcialem nawiazac jeszcze do drugiej czesci twojego posta. Piszesz o nawroceniu. Jezeli ktos cale zycie "olewa" Boga i mysli, ze spowiedz przed smiercia wystarczy mu na dostanie sie do Krolestwa - nie nawroci sie, on wzbudzi w sobie NIE SZCZERY zal za grzechy, a to nie da mu biletu do Nieba.
Oczywiscie nie stwierdzam, ze nie mozna nawrocic sie chwile przed smiercia.
Tak, fakt- odbiegłeś od tematu, to mogę śmiało przyznać. Odpowiedziałeś na pytanie, ale argumentów żadnych nie widać. Wcześniej pokazałeś brak konsekwencji w rozumowaniu osób duchownych, z którymi rozmawiałeś (bo nie można tu raczej powiedzieć o głupocie kościoła tylko o głupocie osoby duchownej, z którą rozmawiałeś. Ksiądz jest przedstawicielem kościoła, ale sam dobrze wiesz, że są księża i księża- ale nie odbiegajmy od tematu), jednak nie uargumentowałeś zbytnio swojego zdania. "Celibat jest dla mnie idiotyzmem, bo... tak".Cytuj:
Dla mnie kwestia celibatu ujawnia ograniczenie i głupotę kościoła. Mianowicie ma to trochę wspólnego z kwestią homoseksualizmu, już wyjaśniam dlaczego. Otóż, zwierzchnicy kościoła tłumaczą niechęć i dezaprobatę ku homoseksualizmowi, tym, że jest to po prostu NIENATURALNE i sprzeczne z prawami natury. A czy życie w celibacie, przy czym brak czynności rozrodczych ( co jest oczywiście podstawową funkcją niemal każdego organizmu) i hamowanie swoich (USTALONYCH PRZEZ NATURĘ) popędów, jest naturalne ? Ja osobiście widzę w tym czystą hipokryzję, a celibat jest dla mnie idiotyzmem.
edit- tak czytam mojego posta i stwierdzam, że strasznie chaotycznie to napisałem, ale mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi ;d
Pozdr
Nie cierpię mówić swojej opinii bez dowodu, ale cholera, z głowy wypadło mi imię osoby, która nawróciła się, przyjmując chrzest przed śmiercią. Czemu o niej wspominam któryś raz z rzędu? Bo po śmierci została osobą świętą.
O i to właśnie jest sedno. Takie myślenie jest okazem, jak to zauważyłeś, nieszczerego 'nawrócenia się', które nie ma prawa wpuścić duszy do nieba.
Podsumowując; szczere chęci nawrócenia się, nie poparte tym, że chcesz iść do nieba i tylko dlatego to robisz ~> Według religii zostanie Ci to wybaczone.
Chęci nieszczerze, opisujący cytat wyżej ~> Piekło/czyściec.