:[Twoj Stary]: napisał
Dla mnie kwestia celibatu ujawnia ograniczenie i głupotę kościoła. Mianowicie ma to trochę wspólnego z kwestią homoseksualizmu, już wyjaśniam dlaczego. Otóż, zwierzchnicy kościoła tłumaczą niechęć i dezaprobatę ku homoseksualizmowi, tym, że jest to po prostu NIENATURALNE i sprzeczne z prawami natury. A czy życie w celibacie, przy czym brak czynności rozrodczych ( co jest oczywiście podstawową funkcją niemal każdego organizmu) i hamowanie swoich (USTALONYCH PRZEZ NATURĘ) popędów, jest naturalne ? Ja osobiście widzę w tym czystą hipokryzję, a celibat jest dla mnie idiotyzmem.
Widzisz, jest pewna różnica między tymi dwoma przykładami. O ile homoseksualizm faktycznie nie jest naturalny, o tyle celibat to całkiem inna sprawa. Kościół nie każde Ci żyć w celibacie, a jedynie księżom, którzy sami decydują się na posługę kapłańską, aby bardziej skupiali się na służeniu Bogu niż sobie. Sam uważam celibat z głupi nakaz, ale porównywanie go z homoseksualizmem jest jeszcze głupsze. :)
Co do tematu.
To czy wierzymy, w co wierzymy i czy w ogóle wierzymy jest sprawą indywidualną każdego z nas. Można mieć oczywiście zdanie na jakiś temat, ale odpowiedzi typu:
matius94 napisał
Jesteś w moim wieku, a już tak bardzo zniszczony przez religie. Współczuje Ci w pewnym sensie.
Mam nadzieję,że kiedyś spojrzysz na oczy.
jest bardzo głupim podejściem. Dobre jest właśnie to, że Ci którzy są najbardziej antyreligijni i zarzucają wierze złe zamiary sami aż kipią nienawiścią. Generalnie to trendy jest być ateistą albo chociaż ponajeżdzać na koścół. Zazwyczaj taki domorosły Obrońca Prawdy zobaczył filmy typu "Zeitgeist" albo "Bóg Ukradł Ci Mame Spisek", przeczytał 2 artykuły w Google i z tym bagażem wiedzy rusza na wojnę przeciw złemu kościołowi.
Kościół oczywiście nie jest święty (hehe), ale trzeba umieć rozróżnić kościół jako wspólnotę ludzi i kościół jako instytucje, w której niestety faktycznie często zdarza się sporo niefajnych rzeczy. Jak wśród każdej grupy, takiej jak policjanci, lekarze, piłkarze znajdą się chuje, tak i w kościele są ludzie, którzy minęli się z powołaniem. Powołaniem. Cóż aż tak strasznego jest w tym co głosi chrześcijaństwo? Znalazłoby się parę rzeczy, z którymi osobiście się nie zgadzam, ale w większości to jednak poczciwe i dobre porady jak żyć. Religia (mówie tu o chrześcijaństwie póki co) dała mimo wszystko ludziom sporo dobrego. Wielu ludzi znajdowało w niej oparcie, wielu pomogła w ciężkich chwilach. Co w tym złego? Jeśli ktoś wierzy, że istnieje Bóg/Jezus/Jahwe/Mistrz Yoda (bo to nie jest ważne jak się nazywa) to czemu na siłę go moralizować, że Bóg nie istnieje. Czemu ciągle wyciągać brudy sprzed 1k lat. Kiedyś ludzie myśleli, że ziemia jest płaska, kiedyś ludzie myśleli, że heroina to lek na wszystkie dolegliwości itp. Czasy się zmieniają, a to, że ktoś kiedyś popełnił błąd nie znaczy, że jest już total chujem. Wiara mimo wszystko bardzo scala ludzi ze sobą. Daje ludziom siłę i nie ma w tym nic złego jak dla mnie. Trzeba jednak umieć rozróżnić wiarę w Boga, a wiarę w Instytucje.
Pozdrawiam.
Zakładki