Kolczasty napisał
ciągłe bóle i rycie głowy dziwnymi myślami, uczucie zimna, zmęczenie i niechęć do wszystkiego w dzień, jednocześnie bezsenność(widać po godzinie pisania posta. nie, nie wstaję do pracy) Po przebudzeniu rozpierdala mnie energia przez 1-2h i potem dętka przez, którą nic nie mogę. Ciągle wydęte podbrzusze. Mama choruje na tarczycę, ma niedoczynność, jak myślicie to może wpływać na moja stagnację? Widzę, że wszystko ze mnie schodzi, mięśnie, siła a niezależnie od tego co robię stale zostaje na mnie "skinny fat". Zła dieta? Badałem się na tarczycę nie raz i zawsze w normie, co jeszcze mogłoby na to wpływać? Znowu od trzech dni napierdala mnie podbrzusze i mam mega rozwolnienie, umieram?