podkreslone to Twoje problemy
Wersja do druku
To zrezygnować z cardio? xD Na to samo wyjdzie jakbym chodził 3x w tygodniu, bo ćwiczenia na 2 partie będą i brzuch. Zacznę chyba robić cardio 2x w tygoniu i w weekend z raz na basen, bo tak 1:15 na siłowni to jest taki fajny czas.
#edit
Niby mówią, że nie ma czasu na regenerację, ale ja tam się dobrze czuję i niektórzy twierdzą, że i tak się regeneruję. Robię po swojemu, żeby mi było wygodniej i nie zraziło mnie to szybko, ale chyba wychodzi bokiem.
zamiast robić 30min kardio 5x w tygodniu rób 1x kardio 30 min i 3x interwał po 10min
@edit
pare słow od madrej glowy na ten temat
Cytuj:
Interwał jest lepszy bo treningi siłowe pobudzają kinaze mtor, która odpowaida za synteze białek i rozbudowae/utrzymanie miesni. Aeroby atywują AMPK czyli przeciwstaną kinaze dla mtor. Oczywiscie ampk jest ok jesli spalamy, ale jeśli chcemy spalać i utrzymywac miecho to interwal jest lepszy. Do tego interwal/hit u naturalni tez pobudza wyrzut testa, dhea, gh, igf-1, aeroby juz nie. Akurat na bombie nie trzeba o tym tak mysleć :P
ale jest tez druga str medalu - interwal meczy układ nerwowy, aeroby juz znacznie mniej, waga ciała - ciężcy zawodnicy mocno obciążają stawy no i kontycjnie cześto tez jest problem w czasie interwału. Wiec konie najwieksze najczesciej robią aeorby, bo taki Kai na typowym interwale by dostał zawalu %)
kure preferujecie z patelni czy grilla elektrycznego?
z piekarnika
Patelnia i na dużej ilości kokosowego, bo wtedy bardzo soczyste.
ja na kokosie smaze tera. znaczy smazenie to za duzo powiedziane, bo to jest cos pomiedzy duszeniem a smazeniem.
w ogole kurwa chcialem zrobic te lapy i pizda. znowu mialem jakies jazdy. zaczelo mi sie krecic w glowie, zamazany i ciezki do skupienia wzrok, w glowie rozpizdziel. sa dwie opcje:
a) za szybki trening i przeladowalem cun seria laczona (dipsy x drazek podchwyt; czulem w chuj spadku mocy i dusilem te powtorzenia)
b) faktycznie jestem wrazliwy na okolotreningowe wahania stezenie glukozy; jadlem pizze o godzinie 15:00 i wypilem na godzine przed treningiem ok. 300ml fanty winogronowej
juz przeszlo, mimo niejedzenia niczego, wiec chyba pierwsza opcja bedzie bardziej realna. ktos ma podobne imprezy, czy jestem z tym sam?
@Tiwi ;
To co zaznaczyłeś to ścięgno mięśnia prostego uda. To ścięgno przechodzi przez rzepkę (więzadło troczka rzepki). Gdy masz zbyt spięty mięsień prosty uda(co się bardzo często zdarza) to mechanizm jest taki, jak Sinis opisał.
@haxigi
Sytuacja z wczoraj. Byłem u lekarza sportowego, żeby mi podpisał badania, ale okaząło się że bardzo dawno miałem badania neurologiczne i laryngologiczne. Godzinę później byłem już po dwóch wizytach u lekarzy. Ja nie wiem czemu wy narzekacie na NFZ xd
o której trening miałeś? fanta cie mogła zabić. ja raz w górach byłem i się na piłem pół puszki koli dla smaku, a potem prawie zszedłem ze świata, bo narzuciłem mocne tempo w pełnym słońcu i nagle poczułem, że jak w tej chwili nie zjem czegoś to wykorkuje ;d
jak plecak po jedzenie otwierałem to mi się łapy całe trzęsły, lol
ja miałem tak, że jak rano chodziłem to czułem się mega zaspany na siłowni. nie potrafiłem się w ogóle rozgrzać i nie chciała ze mnie spłynąć kropelka potu. jedynie kawa przed mi pomagała i wtedy odbywał się normalny trening. a kawa+przedtreningówka to już był pogrom. a najlepsze, że kortyzol podwyższony mam. pewnie też CUN siadał dlatego na krzyż fit poszedłem, bo jestem tam takim no-brainerem. robie co każą i wyjebane na wszystko.
Ja mam podobnie, co nie raz tutaj wspominałem. Z tym, że u mnie to ewidentnie wina układu trawiennego. Jak nie zjem nic, to mam taki zjazd i towarzyszy temu ścisk w żołądku, nudności. Jak chwilę poczekam, odbeknie się z 200 razy to nagle nachodzi taka ulga i wszystko mija.
Czasami nawet kilka h po jedzeniu, na treningu beka mi się ten posiłek który zjadłem i wiem, że może być zjazd. Ba, nawet jak wodę popijam na treningu to o wiele słabiej się ćwiczy bo ciągle się beka, a potem jak przedobrzę to mroczki, osłabienie, helikopter jak po alko i ogólnie chujnia z grzybnią