to w sumie normalne jest. ja z pokarmami nie robie jakichs super rotacji. jak juz jem jak czlowiek (nie pamietam kiedy to bylo XD), to mam taki tryb:
poniedzialek, wtorek-cyc z ryzem
sroda, czwartek-swinia i makaron
piatek-krowa i bataty (szalenstwo!!!!)
sobota-polgotowa pizza
niedziela-roznie
na sniadanie prawie ten sam zestaw od zawsze, na kolacje tez. po drodze 200g owsa/0,5l mleka z jakimis dodatkami (wpc, cynamon, jagody, truskawki, maliny, nesquik; roznie). wychodzi jakies 3,4k kcal/dzien. dosc czysto, nie wmuszam zarcia i najwazeniejsze-nie jest kurwa kosmicznie drogo, bo wszystko jest rozplanowane, no i jak mam cos rozpisane, to sie tego po prostu trzymam. jeszcze teraz nauczylem sie chlac najtansza wode, a to u mnie byl zawsze spory wydatek.