Pelikan napisał
No kurwa jak może być tak ciężko o siłownię w dużym mieście. Najbliżej mam dwie (2 i 3km), wygrywa ta 3km od mojego mieszkania. Kupiłem karnet na miecha chociaż nawet nie patrzyłem jak tam jest no bo jak mam latać na inne siłki 6km i więcej to pierdole. Ja tam wbijam i taka chujnia, że hit. U mnie w gównianym mieście karnet za 70zł a siłownia kurewsko wielka, z 10 salek z różnymi sprzętami, aż nie wiadomo na czym ćwiczyć. A tutaj wbijam i chuj, nie dość, że karnet za stówke, to jeszcze jedna duża salka, pare maszyn porozpieprzanych, jakieś stanowisko dla strit łorkałtowców, salka od squasha i od jakiśch fitnessów. O ławeczkę jakąkolwiek ciężko, bo jak tam kurwa nie ma na czym ćwiczyć to każdy ćwiczy na ławeczkach. Nasrali tych ławeczek z 8 a nie ma wielu przydatnych sprzętów i maszyn. Jak żyć, skoro mi się odechciewa ćwiczyć gdy tam wchodzę.