nie ma czym.
Wersja do druku
Ja przez pierwszą godzinę po wstaniu nie jestem w stanie robić nic, nawet jeść, a jeszcze na czczo ćwiczyć to chyba dostałbym z miejsca raka.
Jak ja jestem na czczo to nie mam sobie siły sniadania zrobic, mam mdłości potworne i zawroty głowy, więc dla mnie to szok, że można cwiczyc normalnie na czczo :D
Organizm szybko się przystosowuje, ja nie jadłem nic od wczoraj od 20 i dzisiaj o 18 normalnie 1.5h treningu tajskiego i teraz dopiero jem swojego kurczaczka.
Po 3-4 dniach if już nie znacie takiego pojęcia jak głód, apetyt owszem ale nie głód.
powiedzenie "nie mam diety" nabiera nowego znaczenia XDDD
Dziękuję, dziękuję.
Fat pali się jak pojebany, siła w normie, samopoczucie również.
zarzuć fotki przed i po, wagę, obwody itd szkoda, że badań nie zrobiłeś do porównania
Zacznijmy od tego,że skąd ty wiesz,że tak się stanie? Po pierwsze nie wierzę w katabolizm przy 82kg i bf powyżej 10%, 3 treningach siłowych i 200gramach białka. Nawet(czysto teoretycznie, bo nie sądzę,żeby tak się stało) jeśli stracę kilogram/dwa mięsa ale siła i dynamika nie pogorszą się to nie mam nic przeciwko. Nie zależy mi na byciu kulturystą, dla mnie siłownia jest tylko dodatkiem do innych sportów.
Jak skończę redukcję za 4 tygodnie to wrzucę tu obwody przed/po, foty itp.
o ile dożyje ofc
Spójrz tak, nie wierzysz w katabolizm, ale prawdą jest, że głodny organizm(nie Twoje poczucie głodu) będzie najpierw rozkładał mięśnie, a nie tłuszcz, bo tak mu jest po prostu łatwiej. Jeżeli jesz tak jak napisałeś to nie ma opcji, żebyś mając taką aktywność fizyczną dostarczył tyle energii ile wydajesz codziennie. Wpierdoli Ci mięśnie(one samym tym, że są wpierdalają energię, więc to ich organizm będzie się pozbywał przy dłuższym stylu takiego życia), tłuszcz oczywiście też, bo to w końcu zapasowa energia. Nie lepiej zrobić to dłużej, ale zdrowiej? Nie wspominam już o tym jak zamulisz sobie metabolizm, a to jest już poważny problem dosyć ciężki do naprawienia.