Za 10 kola to sam bym ja wyslal :/
Wersja do druku
Jak często się widujecie ze swoimi pannami? (Pytam osób, które nie mieszkają ze swoją partnerką)
prawie każdy weekend od piątku do niedzieli/poniedziałku (ja u niej lub ona u mnie bo mieszkamy 170km od siebie)
To też chodzi o to, że każdy jest badboyem w życiu i się wkurwia na kogoś tylko później w relacjach z dziewczynami/kobietami jest zawsze taki miluśki i się stara i omujborze a powinien się zachowywać normalnie i jak cię czymś wkurwi to ją opierdolić albo się obrazić albo cokolwiek co by zrobił gdyby to był jego kumpel, a nie: ona ma cycki to wszystko morze.
To ja znowu muszę się o coś was poradzić. Otóż od dłuższego czasu miałem świetne relację z pewną dziewczyną(świetne rozmowy, pojawiał się czasami dotyk z mojej i jej strony, ogólnie to jak ja jej coś polecam to ona następnym razem jak się widzimy to wspomina, że to sprawdziła i było super - np. film romantyczny(akurat tutaj testowałem, czy naprawdę go obejrzy i obejrzała, potem miała minę zgaszonego psa(co w sumie udało mi się na razie osiągnąć dwa razy)). Nie byliśmy ze sobą na żadnej randce, ale bardzo dużo rozmawiamy ze sobą sam na sam. Czuję chemię i myślę, że ona też. Ale parę dni temu byliśmy z większą paczką na wycieczce do pewnego miasta na jeden dzień. Na początku oczywiście wszystko super, rozmowa sam na sam(nawet myślę, że ona wszystko robiła, żeby do tego doszło, no i dowiedziałem się w końcu, że do kumpla na pewno nic nie ma, bo wolała ze mną gadać niż się z nim jakoś bardziej pożegnać, a rzuciła po prostu cześć), ale później zaczęło się coś psuć(w pewnym momencie zrobiła mi się pustka w głowie i wyczerpaliśmy temat, myślę, że to to) no i przez jakieś 5h rozmawialiśmy zdawkowo, to ja zaczynałem rozmowy i były tak jakoś od niechcenia. No i kiedy miałem już wyjść i pier***nąć w drzewo to wszystko się odwróciło(ja za parę tygodni jadę do anglii do pracy i zebrało nam się na rozmowę o tym czy nie będzie brakować czegoś mi z polski itd. - raczej nie było żadnych podtekstów). No i z prostego pożegnania gadaliśmy tak ze 40 min. Potem oczywiście cześć i wesołych świąt bo się spieszyła.
I tutaj się pojawia moje pytanie. O co chodzi? Bo naprawdę nie kumam nic. Raz jest zajebiście przez kilka dni, a później nagle się coś psuję i czuję się olewany(dosłownie bo nawet unika mojego wzroku). No ale gdybym w sumie nie rozegrał tego jak chciałem to by pewnie wszystko się zakończyło w złym tonie, a to w sumie ja doprowadziłem do pożegnania sam na sam. No i ciągle mi wypomina pewną rzecz, którą kiedyś palnąłem w żarcie(w sensie negatywnym dla niej), ale to raczej na zasadzie zaczepki.
Skoro tak długo z nią rozmawiasz i jest dobrze to może postaw sprawę jasno ? Nie jestem ekspertem (nie można być ekspertem od kobiet - one są popierdzielone) ale szczera rozmowa to cos co kobiety lubią. Pozatym napewno jest tobą zainteresowana. Przecież z Tobą rozmawia, co ma ci kurwa obrazek narysowaac xd?
Zjebałeś stary, znudziło się jej zapewne czekanie aż skończysz zachowywać się jak cipa i zrobisz jakiś krok. Teraz to imho po patokach, ale spróbować zawsze można, musisz być zdecydowany, a z tego co tu piszesz wynika że robiłeś coś odwrotnego.
Tak naprawdę to nikt nie wie o co jej chodzi. Dziewczyny są posrane. Spotkaj sie z nią, pogadaj poważnie spróbuj przytulić/pocałować jak Cie nie opieprzy to wiesz czego chciała :P
Widać za długo czekałeś ze zrobieniem kolejnego kroku. Pewnie pomyślała, że skoro nie idziesz dalej, to nie jesteś zainteresowany czymś więcej i to olewanie, którego doświadczyłeś, było najwidoczniej efektem jej zawodu.
mi moja kupiła książkę 'mężczyźni są z marsa, kobiety z wenus', podobno to ma mi pomóc ją lepiej zrozumieć ;d
A ja się starałem o dziewczynę a Ona jest lesbijką..