Jestem ciekawy jaki kit wciśnie im ich kapłan jak się go spytają czemu ich Mesjasz miał ich syna w dupie ;d
Wersja do druku
Jestem ciekawy jaki kit wciśnie im ich kapłan jak się go spytają czemu ich Mesjasz miał ich syna w dupie ;d
Naprawiłem.
Nie sądzę aby te lata w szkołach i na innych kursach były aż tak okropne. Kapłan zapewne powiedziałby im że cierpienie które na nich spadło ma ich zahartować, i sprawdzić czy akceptują wolę Boga - krzywda jest testem od stwórcy aby sprawdzić czy rodzice wyznają bo muszą (Od dziecka kazano) czy wyznają bo wierzą, czyli tak jak należy wyznawać.Cytuj:
"Bóg tak chciał."
Herbert i Catherine Schaible należą do fundamentalistycznego kościoła chrześcijańskiego, który wierzy w uzdrawianie wiarą. Ich 8-miesięczny syn przez tydzień przed śmiercią cierpiał na biegunkę, miał też problemy z oddychaniem i nie jadł. Rodzice nie wezwali lekarza, mimo iż kilka lat wcześniej stracili jedno dziecko. [...] Podczas przesłuchania przyznali, że nie szukali dla dziecka pomocy lekarskiej, a tylko modlili się za jego wyzdrowienie.
Dlaczego zatem "naprawiłeś", skoro napisałem dobrze? Oboje podążali za tym, co głosi ich religia. Dlatego nie ma tutaj mowy o głupocie (a przynajmniej bezpośrednio), a o destruktywnych skutkach religii.
jak to nie ma mowy o głupocie? trzeba nazywac rzeczy po imieniu, a nie cale zycie byc 'politycznie poprawnym'
Euronymous ma rację, to religia a nie głupota. Tak im nakazała i tak zrobili - głupota to też była, ale było nią tylko zawierzenie swej religii.
A uzdrawianie wiarą działa, owszem. Ale jest jeden warunek - możesz uzdrowić tylko sam siebie. Obojętnie czy pomodlisz się do swojego boga, bogini, modły do smoków z kadzidełkami, oczyszczająca woda, otwarcie czakr - wszystko może zadziałać o ile dobrze się nastawisz na placebo.
Ponawiam pytanie.
Czy agnostycyzm to 50/50 dla wiary i braku wiary? A co jeśli (postaram sie procentowo opisać) np. w 90% byłbym ateistą, ale w 10% miał wątpliwości, może nie tyle co dopuszczał istnienie Boga, tylko nie potrafił z całą stanowczością powiedzieć: nie wierzę. Tak właśnie jest ze mną, bliżej mi do niewierzącego, ale żeby nazwać siebie stuprocentowym ateistą, to nie potrafię. Mam wątpliwości, zastanawiam się "a może jednak Bóg jest", ale jak napisałem bardziej obstaję po stronie ateizmu i teraz nie wiem czy moge nazwac sie agnostykiem...
Co do życia po śmierci - tu znowu bliżej mi do WIARY w to niż braku wiary, wiec odwrotnie niż z Bogiem.
Podobno ateista to ktoś kto nie wierzy w Boga i tylko tyle. Ateista ponoć dalej może wierzyć w życie po śmierci, on po prostu nie wierzy w Boga, ale mi sie wydaje, że to bzdura :/ dla mnie tacy ludzie nie wierzą w życie po śmierci też.
Każdy w coś wierzy, po prostu jesteś sceptycznym i wybiórczym wierzącym ;d. Tacy też są i wydaje mi się że taka wiara jest lepsza, niż podążanie za naukami konkretnej religii.
Jak to ..wierzącym? Nie wierzę w Boga, ale ateizmem trudno to nazwać. Nie umiem wprost powiedzieć, że nie wierzę, dopuszczam, że może istnieć, ale jak napisałem w przypadku agnostycyzmu jest to pewnie pół na pół wiara lub jej brak, a u mnie z 10-20% to wątpliwości, reszta ateizm. Nie wiem jak siebie określić :/
Nie musisz się wrzucać do szufladki z napisem ateista czy agnostyk. Masz swoją filozofię dotyczącą świata i życia i bardzo fajnie.
wydaje mi sie, ze mylicie pojecia. Ateizm, czyli niewiara, nie musi polegac na stanowczym przekonaniu, ze boga nie ma. Wystarczy w niego nie wierzyc, zdajac sobie sprawe z teoretycznej mozliwosci jego istnienia, analogicznie jak z czajniczkiem russela lub innymi wymyslonymi obiektami/bytami. Zaden ateista nie jest tak naprawde w 100% przekonany, ze boga nie ma, bo tego nie da sie udowodnic. Analogicznie zaden czlowiek nie jest w 100% przekonany, ze piszac koledze smsa "bede za 10 minut" faktycznie zjawi sie gdzies w ciagu 10 minut, nawet jesli jest to bardzo prawdopodobne. Kiedy ateista pisze/mowi "boga nie ma" jest to pewne uproszczenie - po prostu jego zdaniem istnienie boga jest na tyle nieprawdopodobne, ze takie "zaokraglenie" jest dopuszczalne. Tak samo piszac smsa do kolegi nikt nie robi tego w taki sposob: "bede za 10 minut, jesli nie zdarzy sie jakas nieslychanie nieprawdopodobna i nieprzewidywalna sytuacja".
Agnostyk natomiast to czlowiek, ktory uwaza, ze istnienie i nieistnienie boga dziela takie samo prawdopodobienstwo.
Naprawiłem.
Oby dostali porządne wyroki za tą głupotę. Religii w połączeniu z głupotą zawsze się obrywa.
Temu odłamowi bliżej do sekt, niż do kościoła rzymskokatolickiego, który przecież nie ma absolutnie nic przeciwko rozwiązaniom medycznym, ale jebać Watykan, opierajmy się na Biblii. Próżno szukać przykładów, gdy Jezus skorzystał z pomocy chirurgów, ale chociażby w przypowieści z dobrym samarytaninem, prowizoryczna pomoc medyczna została udzielona i Jezus wielce pochwalił ten czyn.Cytuj:
fundamentalistycznego kościoła chrześcijańskiego, który wierzy w uzdrawianie wiarą.
Wszystko + ignorancja = tragedia, nie tylko religia.
Zgadzam się z Nosikamykiem w kwestii definicji słów, to już coś.
Po co się spinać jak i tak nie dojdziemy do konsensusu? Już wiele stron temu szukaliśmy odpowiedzi na pytania które wciąż się przewijają. Widzę że jeszcze nie pojęliście istoty tematu. Argument goni argument, kontra za kontrą, ale i tak pamiętajcie, że "jest jedna racja i to my ją mamy, moja jest tylko racja, tylko święta racja. Bo nawet jak jest twoja to moja jest mojsza niż twojsza, bo właśnie moja racja jest najmojsza".
Ludzie, czy wy nie rozumiecie przesłania słów? Mówimy o "WIERZE" w Boga - nie "WIEDZY"...
Wałkując ten temat jakby nie patrzeć działamy na rzecz czegoś więcej, a mianowicie tego forum. Gdybyśmy olali ten temat, to byłby to 1 temat mniej w którym pisało by się posty, co w jakimś tam stopniu przekładałoby się na zmniejszenie aktywności na forum ;d
@down
Każde forum żyje z tematów, a nie z ich wartości merytorycznej.... Pomyśl czasem.