wydaje mi sie, ze mylicie pojecia. Ateizm, czyli niewiara, nie musi polegac na stanowczym przekonaniu, ze boga nie ma. Wystarczy w niego nie wierzyc, zdajac sobie sprawe z teoretycznej mozliwosci jego istnienia, analogicznie jak z czajniczkiem russela lub innymi wymyslonymi obiektami/bytami. Zaden ateista nie jest tak naprawde w 100% przekonany, ze boga nie ma, bo tego nie da sie udowodnic. Analogicznie zaden czlowiek nie jest w 100% przekonany, ze piszac koledze smsa "bede za 10 minut" faktycznie zjawi sie gdzies w ciagu 10 minut, nawet jesli jest to bardzo prawdopodobne. Kiedy ateista pisze/mowi "boga nie ma" jest to pewne uproszczenie - po prostu jego zdaniem istnienie boga jest na tyle nieprawdopodobne, ze takie "zaokraglenie" jest dopuszczalne. Tak samo piszac smsa do kolegi nikt nie robi tego w taki sposob: "bede za 10 minut, jesli nie zdarzy sie jakas nieslychanie nieprawdopodobna i nieprzewidywalna sytuacja".
Agnostyk natomiast to czlowiek, ktory uwaza, ze istnienie i nieistnienie boga dziela takie samo prawdopodobienstwo.
Piece-of-Ham napisał
Poprawiłem.
Naprawiłem.
Zakładki