To powiedz to wszystkim profesorom i studentom filozofii i kultury klasycznej ;)
#dół
haha :D
#2
can be seen =/= to be seen
naucz się angielskiego, mowa tu o poglądach, przeczytaj nawet w polskiej Wikipedii i przestań już się ośmieszać D:
Wersja do druku
nie wiem jak ze studentami, ale kazdy profesor by mi przyznal racje, wiec raczej nie ma sensu. ;)
edit: to ci powinno pomoc zrozumiec roznice:Cytuj:
Philosophy can be seen as a distinct activity (distinct from science - przyp. nosikamyka), which is aimed towards a more comprehensive understanding of intangible aspects of reality and experience that cannot be physically measured.
Niema żadnego sensu kłócić się o czas używania 1 wyrazu, bo główną różnica między nauką a kościołem jest taka, że ten 2gi od setek lat manipuluje ludźmi a ta 1sza - nie.
Mysle, ze nie doslownie, ale pownienes to zrozumiec, ze dla osoby kategorycznie odrzucajacej istnienie boga, osoba wierzaca moze byc tolerowana, ale wydaje sie osoba manipulowana. Nie mowie tu o wielkich masonskich spiskach, ale o prostej sprawie - jezeli nie wierze i jestem pewien swojej 'niewiary', to kazdy wierzacy jest w bledzie ktory mu wpojono, ergo - manipulowany.
Nie wiem jak to inni odbierają, ale na mnie nikt nie wywiera wpływu - żaden ksiądz nie mówi mi jak mam robić, żaden ksiądz nie narzuca mi swojego światopoglądu. Na prawdę, nikt nie pierze mi mózgu, nikt nic mi nie narzuca. Ale tak, pewnie jestem tak zmanipulowany, że manipulacja to dla mnie normalny stan...
+1 :D:D \\Tomix
Chcesz powiedziec, ze twoi rodzice cie nie "uswiadamiali"? Nie "uczyli" o wszechmogacym bogu, trojcy swietej i Jezusie? Sam na to wpadles? Nie chodziles od malego do kosciola?
Ludzie sobie nie zdają sprawy jak są manipulowani przez kościół.
Rozmawiałem niedawno z dziewczyną - 15 lat. Miała problem z masturbacją, tzn. dużo się masturbowała. Powiedziałem jej, że to normalne w jej wieku i nie ma w tym nic złego. Ona nie przyjmowała tego jednak do wiadomości, bo ksiądz mówił, że to grzech, cały czas się obwiniała, myślała o samobójstwie. Co tydzień zapierdalała do spowiedzi, spowiadać się z masturbacji. Z tego wszystkiego się oczywiście cięła.
Pewnie dalej tak robi, zerwała ze mną kontakt, pewnie stwierdziła, że miałem na nią zły wpływ i namawiałem do grzechu -,-'.
Więc to wszystko wina księdza? Wszystko przez niego? 15 lat to wiek dojrzewania - nie ma się własnego światopoglądu. Ksiądz, który ją za to piętnował, nie zachował się dobrze. Dlaczego zwalasz wszystko na Kościół, a nie na księdza? Tak samo, gdy ateista zgwałci dziecko, to mogę mówić że ateiści gwałcą dzieci?
Więc uświadomienie stawiasz na równi z manipulacja? To że mama pokazała mi jak wiązać buty, to z jej strony manipulacja (pokazała mi przecież jej punkt widzenia, jej sposób)? Takie podstawy wiary, nazywasz manipulacją, tak?
Powiedz że żartujesz...
zauwaz, ze "uswiadamianie" napisalem w cudzyslowiu. Indoktrynacja nie ma nic wspolnego z uswiadamianiem.
Wyobraz sobie, ze jacys rodzice wpajaja dziecku, ze jedyna sluszna ideologia polityczna jest liberalizm. Wmawiaja mu to od kiedy umie mowic. Pomyslalbys, ze to chore, nie? A to analogiczna sytuacja do "uswiadamiania" religijnego.
Nie opowiada jak mu minął dzień bo to nie czas i miejsce. Po prostu, wzorując się na ewangelii, opowiada - opowiada o życiu, o Kościele, o Bogu. Nigdy nie słyszałem, żeby kazał mi wrzucać na tacę, albo żeby krzyczał z ambony na mnie, za to że mam długie włosy, nawet nigdy nie wyzywał metali od szatanów - dziwne co? Nikt w Kościele nie wytycza mi co mam robić, na prawdę, nigdy żaden ksiądz nie kazał mi pościć, nie straszył mnie Szatanem.
Nie. Wiadomo że rodzice narzucają nam wszystko - wiarę, poglądy, zwyczaje, tradycje, zakazy, nakazy, przywileje - po prostu, za małolata, jesteśmy "ich zabawkami". Z czasem, gdy człowiek dorasta, opamiętuje się i zaczyna racjonalnie rozważać fakty, dorasta. Wtedy sam wszystko interpretuje, sam wszystko poznaje od innej strony.
Na przykład u mnie, nie było nigdy jakiejś wielkiej nadgorliwości, fanatyzmu religijnego. Po prostu chodziło się do kościoła i tyle, bo tak trzeba. Teraz, gdy jestem starszy, bez problemu mogę nie iść do kościoła, nikt mnie nie pilnuje.
Nie, to nie jest w porzadku. Zadne narzucanie pogladow ideologicznych nie jest w porzadku. Nie, dzieci nie sa zabawkami rodzicow. Jesli tak uwazasz to mam nadzieje, ze nigdy nie bedziesz mial dzieci.
straszenie pieklem, opowiadanie o jego potwornosciach jest na porzadku dziennym. Na ostatnich rekolekcjach, na ktorych bylem zostal pokazany film o piekle. Mysle, ze smialo moznaby go zaliczyc do kategorii horrorow. Nie jestem pewien czy pokazanie takiego filmu dzieciom bylo w ogole zgodne z prawem, ale w/e.