mtk napisał
Wynika jasno, pod presją tradycji jednak poddajesz się tym obrządkom, nie chodzi o usychanie rąk, tylko o słabość ateistów. Starają się przedstawiać alternatywę dla wiary a widać w tym komiczny młodzieńczy bunt. Prawdziwy ateista, na przykład ktoś taki jak Nergal, wyjeżdża na święta do Egiptu aby nie uczestniczyć w tych obrządkach. Właśnie za to go lubię, bo koleś jasno przedstawia swoje zdanie, z którym oczywiście się nie zgadzam, lecz akceptuję. Nie buja między tyczkami jak każdy nastoletni pseudoateista wybierając co się podoba a co nie. Dla dojrzałego ateisty rezygnacja z obrządków nie powinna być żadnym ciężarem, jeśli jest, to znaczy, że koleś nie wie o co mu do końca chodzi.
Czekam z niecierpliwieniem aż jakiś ktoś napisze książkę w której objaśni i nada własną nazwę zjawisku pseudoateizmu, żeby mi tego firefox nie podkreślał.
Dlaczego mam bać się prawdy? Ten, kto się mnie nie wyprze tego ja nie wyprę się na sądzie ostatecznym. Przecież nie jestem jakimś ewenementem, spójrz ile katolików wciąż ginie za wiarę w dzisiejszych czasach. Są odważni i nie wypierają się swoich przekonań, mają honor.
Czyli najeżdżasz tylko na tych, którzy nie są w stanie Ci zagrozić? Owacje.
Bo wiara z kościołem ma tyle wspólnego.
Najważniejsze przykazanie mówi właśnie o drugim człowieku. Właśnie o to chodzi w świętach, właśnie tak spełniamy wolę Boga.
Zadziwiająco dużo wiesz o nastrojach w niebie, już nie pierwszy taki post :D
Na koniec mój ulubiony, chyba najgłupszy możliwy argument ateistów. Stawiają tezę, której sami zaprzeczają, jak mniemam cholerna większość ateistów to ateiści ochrzczeni, wychowani w wierze katolickiej, a jednak są ateistami. Benc.