Master_Tv napisał
Tak to jest z naszymi kochanymi ateistami. W dzisiejszych czasach na wszystko jest wyjaśnienie, w końcu mamy XXI wiek, bum technologii. Wszystko jest dla nich takie oczywiste, racjonalne. Powiesz im jedno, a dziesięciu będzie cię atakowało odpowiedziami - i weź wszystkim odpowiedz, bo jak nie odpowiesz to wyśmieją od razu wszystkich Katolików na świecie, ba, nawet wierzących. My mówimy jak to wygląda, oni to obalają bo wszystko można obalić. Nawet niezłomne tezy Einsteina, są dzisiaj na skraju prawdziwości bo lada dzień zostaną obalone.
Jedno jest pewne - możemy przegrać poprzez brak argumentów, albo wygrać z powodu ich nadmiaru - ale nasza dyskusja jest zbędna, bo kiedyś wszyscy się o tym przekonamy. Ludziska, nie każdy Katolik jest mistrzem historii Kościoła, magistrem teologii, ma wszystko w małym palcu. Najgorzej ma odpowiadający, nieraz się o tym przekonaliśmy w tym temacie. Jeden Katolik osaczony przez miliard ateistów - weź i im tłumacz, każdemu z osobna. Zachowując niezłomny dystans do innej osoby, do Boga, będziecie niewrażliwi, nieobiektywni, na argumenty przytaczane tutaj. Jako Katolik powiem wam, że prawie wszystko zdoła się obalić, poprzez racjonalizm. Sztuką, w WIERZE w Boga, jest zachowanie wiary. Gdybym ja, Katolik, wiedział wszystko i umiał odbić wszystkie argumenty, nazywałbym to wiedzą o Bogu - a owej nikt na Ziemi nie posiada.
Są święta, Bóg się rodzi. Idąc z kolegami po podwórku dzwonimy do kumpla - "Wyłazisz?", "No co ty, Wigilia przecież". Wszystko byłoby spoko - tylko że typek niby obchodzi Wigilię, a w kościele nie był już hohohoho - na religię nie chodzi, deklaruje się jako ateista. Przez większość ateistów przemawia hipokryzja - niby Kościół ble, a i tak prawie wszyscy zasiadają do Wigilijnej kolacji, która jest symbolem narodzenia Pana. Siedząc na ts, gadam z ludźmi czy idą na pasterkę - kumpel od razu krzyczy że nie, że mu się nie chce. Tutaj jest odwrotnie, hipokryzja Katolików. Prawdziwych ateistów jest garstka - połowa z was jest ateistą bo nie chce im się chodzić do kościoła, albo usłyszeli o jednym księdzu pedofilu, gdzie jest to jeden na 29 775 (dane z 2006r.) przypadek). Ateistów którzy poznali Boga i stwierdzili że i tak nie wierzą, jest garstka. Większość z nich po prostu jest ciemna - taka jest prawda. Żeby nie być jednostronnym mogę też powiedzieć to samo o Katolikach - większość tylko chodzi do kościoła, a nie chodzi na Mszę.