Zaprawdę powiadam Ci, ze trzęsienie ziemi na Haiti, rak, dręczone i prześladowane dzieci, gwałty, morderstwa i całe zło ówczesnego świata to również znaki od Twojego miłosiernego boga...
Wersja do druku
nadal nie powiedziales, co rozumiesz poprzez dotkniecie boga...
jesli papiez nie ma nic do gadania jesli chodzi o wybor swietych, to tym bardziej to nie ma sensu. W koncu to papiez jest nieomylny, a tutaj wybor zostawiono zwyklym omylnym ludziom. Na pewno jest wielu swietych, ktorzy nimi byc nie powinni, a takze jestem pewien, ze jest wielu, ktorzy powinni nimi byc a nie sa.
Przez dotknięcie Boga rozumiem dobro dane z naszej strony, odwzajemnioną miłość pomimo religii czy kultury, no i jeszcze coś, czego nie da się opisać słowami. Wiem że dla ateisty byłoby możliwe odczucie tego ale te "coś" czuje się mocno.
Papież daje propozycję - zatwierdzaniem i dążeniem do udowodnienia świętości zajmuje się komisja. Jest grupa świętych, która została nimi tylko dla tego że byli papieżami - stąd jest masa papieży którzy nie koniecznie zasłużyli na miano świętego. Kiedyś papież był inaczej postrzegany, jako namiestnik Boga - podobnie jak Dalajlama. Jest masa ludzi którzy powinni być świętymi a nie są. Te sprawy powierza się Duchowi Świętemu - odnalezienie świętych i nagrodzenie ich za życie na ziemi. Nawet jeżeli ktoś wiódł święte życie to i tak w niebie będzie po prawicy Boga. Ogłoszenie świętym to pokazanie światu jak powinien postępować Katolik. Jeden człowiek może być uznany na ziemi jako ktoś zły, gdy tym czasem był dobry i zostaje nagrodzony w niebie.
z tego co piszesz nie da sie niczego zrozumiec. nie wiem czy w ogole rozumiesz znaczenie slowa "dotknac".
a teraz z innej beczki. mowisz czesto o cudach, jakich doswiadczali ludzie, a jesli takie cuda faktycznie zdarzaja sie od czasu do czasu i sa ich naoczni swiadkowie, to jest to zaprzeczenie samej istoty wiary. Czlowiek, ktory, przykladowo, widzial Jezusa chodzacego po wodzie nie musi w nic wierzyc, bo wie, ze jezus jest bogiem (czy tam synem bozym), wiec jemu jest nieporownywalnie latwiej zyc wg zasad, ktore on glosi. To samo tyczy sie kazdego czlowieka, ktory doswiadczyl cudu. To, co wiekszosc ludzi musi brac na wiare zostalo swiadkom cudow UDOWODNIONE poprzez cud, ktorego doswiadczyli. Takie wybiórcze doswiadczanie ludzi cudami jest niesprawiedliwe, czyli bog jest niesprawiedliwy, czyli bog, w jakiego wierzysz nie istnieje.
Tak, dotknąłem Boga. Moja ręka zostanie w muzeum. Wiesz co to przenośnia?
Dlaczego mamy cuda? Bóg chce pokazać niedowiarkom że on istnieje. W erze internetu, komputerów często zapomina się o Nim i po prostu czasami przypomina nam o sobie. Obdarowanie kogoś cudem nie jest w cale niesprawiedliwe - jeżeli ktoś wierzy to po co mu jakikolwiek cud? Skoro Katolik jest przekonany że Bóg istnieje to trzeba raczej pokazywać go innym, ateistom. Bóg mający masę przymiotów, a w tym miłosierdzie, daje szansę ateistom aby uwierzyli w niego. Cud może być nagrodą za wielką wiarę. Pewien ksiądz, jako młody facet, został poparzony. Z zwęgloną twarzą został odwieziony do szpitala, lekarze nie dawali mu szans na to że jego twarz będzie znowu normalna. Jego rodzice gorliwie modlili się w kapliczce. Chłopak, późniejszy ksiądz, w ciągu dwóch tygodni, wyszedł ze szpitala, zupełnie zdrowy, bez śladów wypadku. Oficjalnie zostało to zatwierdzone jako cud a w tej kapliczce, gdzie modlili się jego rodzice, została umieszczona pamiątkowa tabliczka. Znam tego człowieka i jest on żywym przykładem miłosierdzia Bożego.
Cud może być też pokazaniem światu oblicza Boga, poprzez wstępowanie Ducha Świętego w ludzi i mówienie językami o których nie mieli pojęcia. Tak, tego też byłem światkiem gdy ludzie po Odnowie w Duchu Świętym doznawali takich łask.
Cud jest potrzebny aby utwierdzić nas w wierze i siłą rzeczy musi się jakoś objawiać. Najczęściej właśnie przez ludzi którzy zostali wybrani przez Pana. Nie można powiedzieć że Bóg obdarowując kogoś łaskami jest nie sprawiedliwy. Każdy chciałby doznać cudu lecz nie każdy zasługuje. Twoja teoria o niesprawiedliwym Bogu, o którym w wyznaniu wiary mówimy "Bóg jest sędzią sprawiedliwym".
@down
Jakby nie patrzeć wszystko można zanegować, Katolicyzm, Ateizm, Deizm, Islam - wszystko. Wiary w cokolwiek nie da się racjonalnie wytłumaczyć.
Odniose sie do tego fragmentu o cudownym ozdrowieniu. Podchodze do tego dosyc sceptycznie, aczkolwiek nie wykluczam zadnej mozliwosci, ale wydaje mi sie, ze my ludzie jeszcze tak malo wiemy o swoich cialach/umyslach, ze przypisywanie takich przypadkuw Bogu moze nie byc do konca trafne ;d
Zawsze starałem się być tolerancyjny dla ludzi wierzących, ale patrząc jak ślepo są zaślepieni w to, co im wmówiono krew mnie zalewa.
Ciekaw jestem ilu z nich byłoby wierzącymi i chodziło do kościoło, gdyby rodzice od najmłodszych lat nie uczyli ich o bogu...
Przecież podobnie można zripostować Ateizm. Oczywiście, Zteizm to jedyny racjonalny pogląd, najlepszy. Każdy kto wierzy jest ślepo zaślepiony? Wbrew pozorom wcześniej byłem mało wierzący, lecz po poznaniu ludzi, księży, coraz bardziej upewniam się że Bóg jest i pomaga nam w trudnych chwilach. Nie traktuj człowieka jako zaślepionego wiarą bo nie każdy taki jest.
Bullas, twoje słowa są płytkie i niczym nie poparte. Całą wypowiedz można obrócić w stronę Ateistów - tak płytkie argumenty zostawmy.
wiem, ale tej nie rozumiem, wyjasnij, prosze.
twoja wypowiedz sie nie trzyma kupy. mowisz, ze cuda sa po to, zeby pokazac niedowiarkom, iz bog istnieje, a pozniej mowisz, ze sa nagroda za gleboko wiare. i wlasnie - skoro wierzacy sa przekonani, ze bog istnieje, to dlaczego, np. mi sie bog nie objawi w jakis sposob? niekoniecznie to musi byc cud, ktory mi cos da, wystarczy jak bede swiadkiem cudu. jestem niedowiarkiem, on mnie takim stworzyl, wiec jesli chce zebym wierzyl, to niech mi da jakis znak. Dlaczego tego nie robi?
Dotknąć Boga można tylko w taki metafizyczny sposób. Nie wiem jak ci to ubrać w słowa. To trzeba poczuć. Tal jak ty mi nie wytłumaczysz co to za smak kwaśny tak ja nie jestem w stanie opisać ci tej łaski od Boga.
Bóg nie jest na pstryknięcie palcami. Nie wiem jakim schematem się On kieruje. Wszystko co napisałem trzyma się kupy. Dlaczego nie może to być pokazanie niedowiarkom że Bóg istnieje a jednocześnie nagroda?! Wbrew pozorom to nie jest tak że Bóg mówi do mnie codziennie. Nie można przywołać cudu jakimś schematem, nie ma recepty na to. To on decyduje kiedy i na kogo ma przyjść cud. Przepraszam ale nie znam myśli Boga i nie wiem dlaczego nie spada na ciebie cud.
ano dlatego, ze jak niby mozliwe jest nagradzanie ateistow cudem za wiare?
cudem przezyc wypadek to zaden cud, tylko duzo szczescia. slowa "cudem" nie nalezy w takim przypadku traktowac doslownie. prawdziwy cud to cos nadprzyrodzonego.
Nienawidzę tego że jak ktoś przeżyje bardzo ciężki wypadek to od razu jest to dowodem na Boga. Jeżeli to było by prawdą, każdy pedofil który przeżył przejażdżkę Oplem kolegi, albo każdy kto umarł w wypadku samochodowym, bądź jak wielu innych z jakiegoś rozbitego samolotu, nie uniknął śmierci, jest dowodem przeciw waszemu latającemu Aladynowi.
Mógłbym w 10 minut napisać konspekt nowego Boga, którego byście nigdy nie mogli obalić, bo właśnie w taki sposób byłby zaprojektowany; każdy błąd w księdze świętej mojego Bóstwa byłby "testem wiary", każde zło na świecie było by "wolnością duszy" a moi wyznawcy mogli by zabijać kogo by chcieli, mimo iż księgi by tego zakazywały, bo "interpretują Świętą Szynkową Księgę Tęczy i Cudów" na swój własny sposób.