dopinam do mojej wypowiedzi... - http://krosnocity.pl/wiadomoci/krosn...cznie-cud.html
Wersja do druku
dopinam do mojej wypowiedzi... - http://krosnocity.pl/wiadomoci/krosn...cznie-cud.html
Taaaa, lojalność. Gdyby ktoś w dzisiejszych czasach był lojalny zasadom Chrystusa to byłby to istny CUD gdyby przeżył.
Nie koniecznie czepianie się i oczernianie tylko nazywanie rzeczy po imieniu. Czasy cenzury w naszym póki co minęły już dawno temu jednakże niektórzy wciąż zdają się o tym zapominać. Co do dobroci kościoła i pomocy innym jest dużo organizacji, które niekoniecznie są kościelne a pomagają o wiele bardziej. Moim zdaniem głównym priorytetem KRK jest wciąż (niestety) powiększanie majątku. Nie zapominajmy co zrobił ojciec Dyrektor z pieniędzmi przeznaczonymi na ratowanie stoczni gdańskiej ;) Najzwyklejsze w świecie przestępstwo z art. 286..
Novit enim Dominus qui sunt eius! (Zabijcie wszystkich bóg ,rozpozna swoich!).
Z autopsji znam sporo przypadków rezygnacji z wiary właśnie po zagłębieniu się w jej arkana.
I tutaj się kolego mylisz ;)) Masa wierzących staje się niewierzącymi właśnie po tym, jak starają się dowiedzieć czegoś więcej o swojej religii, jej historii, jej celach...Cytuj:
Masa Ateistów staje się wierzącymi.
No ja też z autopsji znam wiele przypadków gdzie ludzie po szkołach, dzieci, młodzież wybierali jakąś religię a rezygnowali z ateizmu.
Ateizm to jakby nie patrzeć taka naturalna reakcja człowieka, przeciętnego człowieka. Ateizm to kontr pojęcie do religii. Zrodził się bo po prostu ludzie zaczęli znajdywać we wszystkim "ale", chcieli być inni niż wszyscy, nie wierzyli w jakiegokolwiek Boga - bo przecież wszystko można zanegować więc po co wierzyć? Masa młodzieży przechodzi na Ateizm, albo pseudoateizm, nie przez to że zwątpili, jako tako, w Boga ale po prostu od małego byli wychowywani że niedziela = kościół, nie chce im się chodzić do kościoła i wierzą w stereotypy dotyczące religii, albo po prostu nie poznali religii na tyle żeby przekonać się o tym wszystkim.
Moim skromnym zdaniem, podstawowy błąd rodziców to narzucanie religii dzieciom. Po prostu w jakimś tam wieku, dzieci powinny same wybierać czy wierzą czy nie. Jakby nie patrzeć Polska jest przesiąknięta Katolicyzmem i po prostu człowiek nie z wyboru staje się Katolikiem. Dlaczego potem mamy masę zbuntowanej młodzieży i mówi się że młodzi wątpią w Boga, chociaż tak na prawdę nigdy nie zagłębili się w to wszystko.
@up
Święty = człowiek który jest na pewno w niebie, za którego pośrednictwem modlimy się do Boga. Nigdy nie można myśleć że święty jest Bogiem.
ja tam jestem ateistą, przyjmuję zasadę: wierzę w to co widzę
co prawda swiat o tym nie wiem, nie chwale sie tez, po prostu Bog nie istnieje, i inna zadna religia mi nie odpowiada
Ja na przyklad widzac wszystko wierze, ze Bog istnieje. I w sumie mniej wazne jest czy nazwiesz go Allah, Jahwe czy Zeus. Religia to tylko dodatek, zwykle niestety jest tam wiele zla, ale to glownia wina ludzi. Same pisma niosa pewnie wiele madrosci, ja zapoznalem sie jedynie z Biblia. Szczerze polecam kazdemu przeczytanie Biblii (nie podchodzac do tego z lekcewazeniem - tak nic nie osiagniecie) zanim przystapi do krytyki. To co robi wielu ksiezy niestety wola o pomste, ale moim zdaniem nie nalezy postawy ksiezy uzywac jako argumentu przeciw wierze.
Już po pierwszym zdaniu widać jaki z Ciebie ateista. Ateizm to odrzucenie wierzeń w bóstwa i rzeczy natury nadprzyrodzonej a nie wiara w to co widzisz (już samo zdanie "wierzę w to co widzę" jest całkowicie pozbawione sensu). Tak jak Lord Xivan polecam na początek zapoznać się z definicją wiary a dopiero później wypowiadać się w tym temacie.
Piszesz, że świat nie wie o twoich ateistycznych poglądach i się nimi nie chwalisz? To w takim razie po co napisałeś tutaj tego posta przecząc samemu sobie?
Ech, właśnie przez takich osobników cierpi wizerunek ateistów, których później uważa się za zbuntowanych gimbusów.
musisz sprecyzowac czym dla ciebie jest bog, bo mam wrazenie, ze nie tym, czym jest wg wiary chrzescijanskiej. powiedz wiec co jest twoja definicja boga i co rozumiesz poprzez jego dotkniecie.
mylisz sie. ateizm istnieje, bo ludzie potrafia racjonalnie wytlumaczyc wiele zjawisk. Dawniej nie rozumiano jak "dziala" slonce, wiec slonce bylo bogiem. Pozniej ludzie byli w stanie tlumaczyc wiecej i wiecej, wiec religie takze ewoluowaly. Obecnie osiagnely chyba juz szczyt ewolucji, bo wymyslono boga, ktorego braku istnienia nie da sie udowodnic (jakze sprytne). Ludzie mimo to staja sie nadal coraz bardziej swiatli i widza, ze to sie kupy nie trzyma, wiec nie wierza.
co do swietych: tylko mi sie zdaje, czy to ludzie decyduja kto jest swietym? a zatem wg Ciebie to ludzie decyduje kto idzie do nieba? ciekawe. ahh, bylbym zapomnial, przeciez papieze sa nieomylni. jaka szkoda, ze dopiero od 1870 roku, bo kilka wiekow wczesniej za niezla lapowke zalatwilbym sobie bilet do nieba!
Bog to dla mnie Ojciec. Ktoś z kim mogę zawsze pogadać, daje mi łaski, jest takim dobrym Ojcem. Nie można powiedzieć że ta definicja jest zła bo każda definicja, mówiąca o Bogu zgodnie z pewnymi doktrynami, będzie dobra.
Poczytaj trochę o tych świętych a potem mów. Jest specjalna komisja która po analizie życia świętego, które musi być jak najbardziej wzorowe, po przeanalizowaniu cudów dokonanych przez niego bo bodajże przez jego wstawiennictwo musi być 1-2 cudy, potwierdzone przez lekarzy. Musi być to osoba która podczas modlitwy wchodzi do innego świata, potrafi modlić się godzinami. Człowiek w pełni oddany Bogu. Jakbyś nie wiedział, to w tym wypadku, Papież nic nie może zrobić. Może tylko wnioskować a już ustalenie i wszystko inne należy do komisji.
Przez dlugi czas bylem ateista, teraz wstydze sie tego i nie chce miec z nimi nic wspolnego. Zaslepieni ludzie nie dostrzegajacy ile znakow daje nam Bog, przyklad: jakis czas po katastrofie Lech Wałęsa zle sie wyrazil o prezydencie, niemal rowno rok pozniej jego syn mial wypadek. Sa rozne opinie w internecie na ten temat, ale nie ulega watpliwosci, ze odebral to jako swego rodzaju lekcje (wizyta na Wawelu). Z Bogiem nie warto byc na bakier, on jest ponad nami, mozemy go traktowac jak kumpla, nie musimy chodzic do kosciola jak nie chcemy, ale nie wierzac da nam o sobie znac predzej czy pozniej, z drugiej strony bycie jakas sierotka Marysia, ktora chce pomoc calemu swiatu na dobre tez nie wyjdzie, bo tacy sa strasznie nudni i im wiecej ludzi ich kocha tym szybciej spotyka ich nieszczescie.