a ja podzielam zdanie Xata, lekkie smyrnięcie co najwyżej i jest to moja 3 zażyta przedtreningówka w życiu. A jebałem już 1.5 dawki na moją wagę dlatego odpuściłem sobię przedtreningówkę na jakiś czas. Soon przypierdolę podwójna o ile nie spłynę w szatni.
Najmocniej porobił mnie swego czasu Napalm, przepiękny trening, stety niestety za drugim razem to już nie było to samo.
najlepszą przedtreningówką w moim przypadku to i tak będzie chyba ciepły czaj z czarnej herbaty indyjskiej.