na trawienie po mega obzarstwie tylko dulcobis
rano plaski jak deska, raz w kibel i tyle
Wersja do druku
na trawienie po mega obzarstwie tylko dulcobis
rano plaski jak deska, raz w kibel i tyle
i spironol na zbicie wody
jak jest bialko te bez smaku "neutralne" to jest slodzone?
bo tak sobie wykminilem ze jak nie jest slodkie to kupie i bede mieszal 50/50
bialko 'naturalne' smakuje jak tynk
mam nadzieje ze pomoglem
przed kupnem sprawdzaja Ci status naturala
byle slodkie nie bylo
@Pan Ryba ;
Jak chcesz neutralny smak, to weź sobie MP, nie jest za słodkie, tylko nie bierz smoothie, a co do bezsmakowego z sfd to nie dasz rady raczej tego pić hehe
A jak za słodkie to wpierdol soli haha
W ogóle jaki rozkład treningów będzie lepszy jeśli chodzi o regeneracje i siłę.
WARIANT A
pon: klatka + bic
wt: plecy + tył barów
śr: free
czw: bary + tric
pt: kopyta
sb i ndz: free
WARIANT B
pon: bary + tric
wt: plecy + tył barów
śr: free
czw: klata + bic
pt: kopyta
sb i ndz: free
WARIANT C
pon: klatka + bic
wt: kopyta
śr: free
czw: plecy + tył barów
pt: barki + tric
sb i ndz: free
hmm? Chcę jakoś nogi wrzucić na piątek bo to najkrótszy trening, a mam szkołę i zależy mi na czasie.
Pany jak Wy trzymacie dietę oraz treningi w grudniu? Chodzi mi o okres świąteczny, sylwester itp. Ćwiczycie? Trzymacie dietę? Czy ostatnie 2 tyg olewacie zupełnie. Jak to wygląda u Was?
trzymam miche wiadomo wpadnie jakis syf ale bez przesady, sylwek i tka nie pije wiec wyjebane, w 1-2 dzien swiat jak bedzie jakas silka czynna to skocze na 1 dzien pewnie takze mozna powiedziecz zze trzyumam nie ma sensu olewac totalnie (przynajmniej na moim poziomie) bo potem trzeba nadrabiac
Trzymam dietę normalnie, micha co do grama, w wigilię pozwalam sobie tylko na normalną kolację przy stole z rodziną ale bez przesady, ryba jak najbardziej, sałatka grecka, ziemniaczki, troche barszczu do tego jakieś dwa trzy pierożki ruskie, kawalek ciasta (zawsze na swieta mamy przekurewsko zajebiste torciki karmelowe opór dobre, więc kawałek muszę zjeść malutki), lampka wina na koniec i tyle, a kolejny posiłek już normalny z diety. Reszta dni świąt normalna miska, nie ciągnie mnie do żarcia które jest w lodówce, wole swoje, bo wiem co jem i tyle.
W sylwka normalnie, też dieta, jem to co mam zjeść, spędzam ze znajomymi w domu, jedyne co to wypiję lampkę szampana, jakies 100ml+ whiskey z colą zero i tyle, siłka też normalnie będzie, już rozplanowałem jak będe chodzić, jakie dni otwarta itd, wszystko pod kontrolą, albo się coś robi albo się to olewa proste.
Kurwa pozazdrościć tylko. Ja to jak widzę tyle żarełka na stole a dodatkowo 4 razy w ciągu dnia to samo się zjada :d. A tu u Dziadków z jednej i z drugiej strony, u mnie w domu, u kobity.
no wiadomo ze sie zjada ale nie nawpierdalac sie zeby nie moc sie ruszyc :D dla smaku po trochu i da sie zyc
co dzis mi sie dzien w robocie dluzyl, czuje sie jakbym byl w pracy z 15h..ide skatowac lapy w superseriach i moze znajde motywacje na interwal
Byku ja tak zrobilem w wakacje 2 tyg jaranko, szama dziennie po pare k kcal, wegle + fat wiekszosc prawie zero bialka, ciagle czekolada przy sobie, cukierki, zelki wszystko co dusza zapragnie, litry napoi, sokow i tez efekt +8kg, portfel -xxxx pln a potem wracałem miesiac-poltora do fromy z takim obrzydzenie do siebie ze chuj, ale sie nie poddalem i jest zajebiscie wiec teraz tego nie spierdole i nie interesuje mnie co mi znajomi beda gadac ze jestem dziwny bo nawet kawalka pizzy nie zjem z nimi jak wychdozimy, aczkolwiek wiekszosc przywykla ze z plastikiem latam i czasami to az zazroszcza jak patrza co wpierdzielam hehe
"to nie tak ze jestem aspoleczny, po prostu wole byc w formie niz byc najebany"
Rura mi jebnela od zlewu, potop w kuchni, kurczak sie przysmazyl w piekarniku, suchy jak wiór, jak życ..