nie kumam wytlumacz
Wersja do druku
2800kcal od wczoraj, cicha nadzieja że czysta masa zacznie iść, ale chuj wejdź rano na wagę, a tu nagle 76,2kg, gdzie w zeszłym tygodniu było ciągle 77, po prostu magia z tymi kaloriami, na takim pułapie tak ładnie facik leci, chyba jednak węgle dobrze na mnie działają i to bardzo
Btw. Jakie ćwiczenie najlepsze żeby maksymalnie poszerzyć barki? Chodzi mi głównie o środkowe aktony bo kipa straszna :(
doszla do mnie wlasnie paka z sfd,
chcialem tylko napisac, ze polecam jak skurwysyn bialko o smaku wanilia-pomarancz.
ma bardzo zajebisty smak syropu, nie pamietam jakiego, ale kazdy z was napewno dostawal ten syrop na litry za gowniaka jak kaszelek/katarek meczyl
tyle wspomnien sie przypomnialo
Haxi, robię hantle na boki na siedząco w serii lączonej z unoszeniem przed siebie, co do ciezaru to robię sobie 10szkami powoli tak jak mowisz ale chyba na mnie to cwiczonko nie dziala, chyba wypierdole żołnierskie i wezmę te Bardford pressy
Zajebałem dzis przysiad jako przed ostatni 4x12 100kg nogi to mi kurwa w dupe wchodza jak skonczylem robić łydki to myslalem ze 30 minut truchtu nie zrobie i spadne z tej cholernej biezni :x
Dzisiejszy ewenement pierwsze żyły na brzuchu (na kostkach) zaczynaja wychodzić, a kalorie rosną i masa dopiero się zacznie w grudniu, dziekuje dobranoc. Jednak kaloria kalorii nie równa w moim przypadku i 5 posilkow dobrze zbilansowanych to moj zloty srodek, a nie jakies Iffym i dziwne wymysly he
Btw po jaką cholerę pijecie tą kozieradkę???
iifym dziala na ektokurwy z zelaznymi flakami. ja odpadam w drugim punkcie, bo nie moge jesc za duzo syfow. chociaz teraz wpada z 1k kcal z gowna i flaki graja. w sumie teraz tak mysle i to moze nie byla nawet kwestia jedzenia syfu, tylko przeladowania flakow kcalami i bialkiem. na 6k kcal/300g bialka sralem piana i czulem sie jak nacpane gowno.
ja jak czituje to wpada srednio 700-1kg ww XD to jest dopiero moc
ja wtedy nawet nie liczylem wungla xD.
szczesliwi wungli nie liczo
Jak robiłem Carb Nite'y to też wciągałem 1000g wungla ed, a nie wiem czy pamietacie jak przy jednym Carb Nite zrobiłem 11,5k kcal w dzień, to było dopiero kurwa..
Byczek może i masz rację, jakoś na początku nie byłem przekonany do zbilansowanej dobrze podzielonej równo a teraz? Lajtowo, tyle pomysłów w głowie na żarcie, już taki nawyk w krew mi wszedł i jakoś nie wyobrażam sobie jeść tak jak normalni ludzie aczkolwiek których tu nazwać normalnymi? W niedziele mam cheat meala i nawet nie mam ochoty na nic i sam nie wiem co mam zjeść pomijając fakt, ze robię cheata teraz 1x w miesiącu, może jadł ktoś z was ostatnio coś dobrego? Godnego uwagi? Jakaś restauracja w Wwa? hmm?
najlepszy cheat
rano lekkie sniadanie B+T
ostry trening + interwal
burger
picca
2 masy krowkowe + wafle cienkie (przekladaniec)
lody
ja teraz mysle ze forme moglem juz miec dawno zajebista, po prostu za duzo zachodzilem w glowe bo tu cos przeczytalem tam ktos cos napomknął i zamiast trzymac sie planu to kombinacje...