ten z ciemnej strefy mocy to sam mowil ze ma jakies gowno dnp pakowane przez chinola i pewnie go nie kopnie i nie kopie XD
Wersja do druku
ten z ciemnej strefy mocy to sam mowil ze ma jakies gowno dnp pakowane przez chinola i pewnie go nie kopnie i nie kopie XD
eee nie mogę znaleźć żadnego arta sensownego o high carbie rzuci ktoś cos, jakie proporcje bwt????
Nauczcie mnie tak robić, mam do dyspozycji piekarnik gazowy :)
tez przydalyby mi sie jakies protipy jak upiec ziemniaki, bo nie umiem into piekarnik
Mógłbyś rozwinąć? @chemik
ziemniaka myjecie z brudów (nie obieracie ze skórki)
1. kujecie widelcem ziemniaka tak z 20 razy żeby miał dużo dziurek i najlepiej na wylot bo wam wybuchnie w piekarniku
2. każdego wysmarowujecie olejem
3. sypicie solą
nie pamiętam ile piekłem ale coś koło 30 albo 40 minut
Do tego można dorobić sos jakiś
Mi nie smakowało za to mojemu ojcu już tak, kwestia gustu może kiedyś inaczej zrobię.
Kiedyś była moda że niski indeks glikemiczny węglowodanów jest lepszy bo nie tyje sie od tego i takie różne pierdoły że jest zdrowszy i takie tam, ale od kiedy weszła moda żeby pozyskiwać węglowodany z byle czego to już nikt nie patrzy na IG byleby zgadzały się kcal. Jedynymi osobami które powinny patrzeć na IG są raczej zawodowi kulturyści gdzie paczka ryżu białego a brązowego raczej zrobi im różnice, podobno po brązowym ryżu człowiek czuje się bardziej najedzony ale ja tam nie odczułem różnicy ciągle głodny chodziłem :D I nie jestem zawodowym kulturystą. XD @CzuP ;
a to ja najpierw podgotowywuje ziemniaki (nie gotuje, podgotowywuje), potem takie goronce mieszma z ziolami i wdupcam na brytwanke w oleju i do piekarniczka dopoki nie beda chrupkie:)
o to wlasnie chodzi.
idenks glikemiczny to dla mnie wartosc laboratoryjna. chyba nie jecie samego ryzu albo samego makaronu, nie? zawsze do tego wpada jakies miecho i warzywa. ten slynny ig byl mierzony (wlasciwie to nie wiem, czy byl kiedykolwiek mierzony XD) dla samych weglowodanow. ig dla ryzu dotyczy opierdolenia samego ryzu, a nie pelnowartosciowego posilku. to sie wszystko diametralnie moze zmienic w zoladku. troche jak z pogoda: przy bezwietrznym -10 bedzie nam cieplej, niz przy +4, zimnym wietrze i zacinajacym deszczu. mieszanka cukry+tluszcz ma nie do konca wysoki ig, a jest najwiekszym skurwysynstwem dla kogos, kto ma niemrawa tarczyce, mitochondria i ogolnie tendencje do lapania fatu. kolejna rzecz: gospodarka insulinowa, w sensie wrazliwosc na inse. ta rozni sie u ludzi diametralnie. to nie jest zaawansowana nauka. po prostu niektorzy doskonale toleruja najpodlejsze wegle, a niektorzy odpokutuja paczke haribo. na jakies 200% macie wsrod znajomych insulinoopornego gowniaka i drugiego gowniaka, ktory moze wpierdalac wegle 10g/kg, przy 50% udziale cukrow, i nic sie zlego nie dzieje. nie twierdze, ze wegle z owsa=wegle z cukierniczki, bo to jest bzdura. niektorzy zwyczajnie moga sobie pozwolic na wiecej, tylko nie powinni wmawiac ludziom, ze tak moga jesc wszyscy. ja lubie ostatnio w chuj slodycze i korzystam z metabolizmu. dodatkowo sprawdza sie to, co kiedys gadal cutler: owsianka nie nabija tak jak chujowe wegle.
podsumowujac: ig to jest chuj i oszustwo. trzeba brac wegle z eee klasycznych zrodel (ryz, makaron, owies, ziemniaki) i znac swoja podaz, jezeli sie ma problemy z szybkim lapaniem fatu. opcjonalnie wpierdalac cynamon i morwe biala do zerzygania XD.