Master@: Na pewno picie alkoholu nie pomaga... U mnie następuję wzrost tętna, a to przekłada się na to, że aby utrzymać to samo tempo serce musi wykonać większą pracę. Po dobrej imprezie tętno spoczynkowe rano wzrasta u mnie z około 55~ do 72~, niby 72 to normalne tętno człowieka, ale u mnie świadczy to po prostu o kacu, a trening jest katorgą, także polecam pić tylko jeśli następnego dnia robisz wolne i odpoczniesz. Natomiast ciekawy aspekt ma picie kawy... podnosi tętno ale jednocześnie jest jednym z najlepszych "dozwolonych dopingów" od 2005r., dlatego przed zawodami mocną czarną można na pobudzenie walnąć :-).
up: Dziku, gratki, kolejnego już rewelacyjnego występu, czekam na Twoje 3:15 w Poznaniu! :-). Myślę, że może być ciężko z tymi 40 min, nogi są w stanie zrobić sporo, bo kilometrów troszkę nabiegałem przez zimę, ale serce i płuca potrzebują jeszcze z jednego sezonu na przystosowanie się do nowych warunków, po 18 latach opierdalania i trucia, choć czasem może pomóc adrenalina. Warunki może właśnie były dla mnie najmocniejszym atutem :-), wiele osób po prostu bało się dać czadu na śliskim/ nie miało siły i ochoty powalczyć w takich warunkach. Dodatkowo był to start na ojczystej ziemi, już 3 raz, ale dopiero pierwszy bez wstydu można powiedzieć. Za 1 razem 4 lata temu, pomyliłem trasę i pobiegłem na półmaraton :D (zszedłem na 15 km, ale zacząć przygodę z bieganiem od 15 km wyścigu-bezcenne), rok później zrobiłem 57 min. (nie biegałem wtedy w ogóle na co dzień, z rozbiegu 4fun pobiegłem z bratem), teraz trasa znów mnie pokonała, ale na szczęście innych bardziej :-).
Zakładki