Według mnie nie warto sugerować się czasem z kalkulatora, są to dane statystyczne, jednak zazwyczaj wyliczane są na światowej czołówce (porównywanie rekordów na danym dystansie do siebie), a niewielu znam ludzi, którzy maraton biegają w czasie zgodnym z tymi wyliczeniami. 10 km w 50 min jest w stanie pobiec zdrowy, młody człowiek, który pierwszy raz założył buty biegowe, ale czy to znaczy, że z marszu przebiegnie też maraton poniżej 4h? Mój wynik różnił się tylko +3 min od tego z tabel danielsa
http://www.runsmartproject.com/calculator/ , ale trening nastawiony był w 99% pod wytrzymałość a nie szybkość (czyt. dużo, długo, wolno), więc teoretycznie powinienem pobiec maraton lepiej niż 10 km, było oczywiście odwrotnie jeśli sugerować się kalkulatorem. Zakładanie startu w maratonie od jakiegoś wyniku też nie ma sensu, tu nie chodzi o czas, a ilość wypracowanych na treningu kilometrów. W miesiąc do maratonu powinieneś już zacząć wypoczywać (3 tyg. przed ostatnie na prawdę długie wybiegania), bo formy na pewno nie zbudujesz. Jednak nie musisz też odkładać w czasie startu w maratonie na x sezonów w przód, choć faktycznie fachowcy zalecają obieganie przez 2-3 lata. Ciężko pracując, przyzwyczajając organizm do dużej objętości już w 3 msc.~~ jesteś w stanie się do niego przygotować. Mówiąc o dużej objętości mam na myśli przebieganie chociaż maratonu w tyg. czyt 42km/tyg, i stopniowym zwiększaniu kilometrażu do 60-80 km. Jeśli ludzie nie biegają "maratonu" w tydzień to jak organizm ma podołać zrobić go w 1 dzień ? Dlatego uważam, że nie chodzi tu tyle o przebieganie x sezonów przed, co dojście do kilometrażu tygodniowego na pułap chociaż 60 km, a żeby zrobić to potrzeba już trochę czasu, a zależnie od chęci, pracy i predyspozycji każdy potrzebuje go inaczej :).
Zakładki