jak martwych forumków to ja chyba
Wersja do druku
jak martwych forumków to ja chyba
Software
Tylko kurwa bez zartow w stylu "a to nie pomoge myslalem, ze ciazowym" mati pls xD
@matizioom ;
Panowie mam do was pytanie w co można "zainwestować" swój czas, pieniądze, zaangażowanie żeby wbić się w jakąś nowa dziedzinę dla mnie np IT bez żadnego doświadczenia od zera? Doświadczenie 3 lata na CNC wiek 22, rzygam już tą Szara codziennością
Może próbuj w spedycji;) ja pracuje od pół roku i w wieku 20l zarabiam więcej niż większość ludzi w Polsce
No probuj transport, spedycje kazdy moze spróbować
Dzis dostalem CV z dopiskiem dokladnie takim:
"No witam ja bym byl zainteresowany ta praca tylko jezyk bym musial pod szkolic bo z tym to troche kiepsko u mnie pozdrawiam"
XD
W cv tylko jakies tam liceum, a w doswiadczeniu jezdzenie wuzkiem rok (xD) w jakiejs tam firmie, a pozniej lakiernik samochodowy
Zawsze jak czytam takie cos to moje uczucia wahaja sie pomiedzy zazenowaniem, a smutkiem
w fabrykach ogolnie chujowo, ale nie bylyby one takie zly gdyby nie:
- 3 zmiany
- szkodliwe warunki pracy
- najgorsze tumany tam pracuja
- to fabryka
A i jeszcze malo płacą.
ps. to wszystko prawda, pracowalem chyba w 3 fabrykach lacznie, na szczescie nie tak dlugo
Daj spokój, przecież 4-brygadówki to spoko opcja. Sam bym zmienił swoją robotę na 4-brygadówkę gdyby nie to, że jestem trochę uwiązany, bo nie chcę żebym niestabilnie wyglądał dopóki moja kotka nie dostanie wizy. A jeszcze lepsze od 4-brygadówki jest praca po 12 godzin w piątek, sobotę, niedzielę i potem poniedziałek - czwartek wolny, a wypłata taka jakbyś pracował 5 dni w tygodniu, a nawet lepsza, bo sobota płatna 150% i niedziela 200%.
nie ma to jak mieć wolne wtedy kiedy wszyscy znajomi i rodzina pracują, można sobie na przykład iść do kina we wtorek o 13 albo bez problemu umówić się do kardiologa jak się jest starym, poza tym bardzo dobra opcja dla ludzi zbierających na samotny wyjazd do tropików
tez pracuje systemem albo 12h w pracy albo caly dzien wolny. Niby wychodzi 15 dni w miesiacu pracy i faktycznie jak juz mam wolne to jestem w stanie ogarnac wszystko co sie da i jeszcze odpoczac, natomiast dzien pracy to dzien calkowicie wyciety, nie ma czasu na nic juz w tym dniu. Poza tym ciezko sie zgrac z kims zeby gdzies wyjsc.
Ogolnie koniec końcow najlepiej chyba pracowac normalnie czyt. jak wiekszosc i tyle.
halun sboksuj mn prosze
Odziwo tygrysek powiedzial cos normalnego
12h pracy min. 1h dojazd, a jak jakas wioska to zdarza sie i 1:30 czcy 2h, naturalne 8h snu, sranie przed snem+prysznic+ugotowanie obiadu/sniadania/kolacji gg no chyba w 36 godzinnej dobie xDD
Najlepiej sie pracuje 9-17 albo 8-16 i tylko od poniedzialku do piatku. Praca w weekendy to zwierzyniec i nie polecam (szanuje ludzi wykonujacych prace w weekendy, ale osobiscie uwazam, ze to trudne i wkurwiajace, ja bym nie mogl)
Imo najlepszy system to taki, jak w Amazonie
4x10 i 3 dni.wolnego, szkoda, ze nigdzie indziej sie z tym nie spotkalem
Chociaz dla pracodawcy troche gorszy, bo przysluguja 2 przerwy
No ew. Tak jak ja pracuje, w ile swoje zrobie w tyle zrobie, no ale to juz malo jest zawodow, gdzie mozna sobie na cos takiego pozwolic
Jak wyglada praca spedytora i czy trzeba miec na to jakies kwalifikacje badz tez doswiadczenie ?
Taka praca to jak praca w lochu czy jaskini. Wychodzisz do pracy ciemno, wracasz do domu ciemno. Słońca nie zobaczysz w ogóle, bo praca. Na dodatek wszystkie Janusze tak pracują i dlatego twoja droga do pracy zajmuje 2 godziny. Praca na nockę i puste ulice. Tniesz do pracy bez przeszkód kilka minut tylko.
Spedytor spedytorowi nie jest równy , ja akurat jestem od pozyskiwania i sprzedawania ładunków.
Poszedłem bez doświadczenia bez kwalifikacji itd zmieniłem firmę bo płacili chujowo i chcieli podpisywać lojalnościowke.
Ja siedzę na francuskiej giełdzie, biorę ładunek za ktory dobrze płaca i mam pewność ze Polak z tym pojedzie taniej. Potem wystawiam na polskiej giełdzie zyskując prowizje , różnica w cenie od klienta z zagranicy a Polaka , co 500€ mam wyższy % z tego i na koniec miesiąca ci się liczy minimalna +prowizja z tego - w dobrych miesiącach może być konkretna.
Żartujesz sobie? Pół roku tak masz, a drugie pół wracasz i jeszcze masa dnia zostaje. Latem po pracy nad wodę jeszcze można skoczyć, grilla normalnie zrobić itd, żyjesz jak człowiek. Przecież właśnie na nocki robisz jak w lochu, ja nie kumam Twojej logiki w ogóle.
A popołudnia to już w ogóle największy rak. Nie ma nic gorszego niż pięknie zapowiadający się dzień, kiedy wiesz, że cały zejdzie ci w robocie.
8-16 najlepszy system. Jak trzeba coś załatwić, to najwyżej dogadać się, że później przyjdziesz/wcześniej wyjdziesz i tyle.
@thebattlestar ;
I tak po prostu Cię wzięli bez doświadczenia żadnego? Wysłałeś CV i oddzwonili? ;P
Angielski na jakim masz poziomie? Z certyfikatem czy bez?
ale nie kazdy mieszka w jakims spierdolonym londynie, niektorzy mieszkaja w cywilizowanych miejscach, w dodatku maja blisko prace i mi dojazd zajmuje moze z 15 minut w jedna strone
slonce mam, swieci za oknem, dokladnie tak samo jak gdybym siedzial i zamulal pizde w domu we wtorkowe poludnie kiedy wszyscy pracuja
nocki sa dla podludzi, rozpierdolony caly dzien, spac sie chce, organizm po paru tygodniach nie ogarnia, kurwa wracasz o 7, prysznic, zarcie robi sie 9 idziesz spac, wstajesz jest 4, obiad i znow trzeba juz myslec o robocie, no zajebiste zycie na fakcie xDD nie mowiac o tym, ze w nocy mozna tylko pracowac, nie da sie wyskoczyc na lunch gdzies na miasto, zagadac kogos na fb czy cokolwiek bo odziwo wszyscy wtedy spia
tak to praca 9-17 czy 8-16, ide sobie na lanczyk, pogadam z ludzmi, wroce do domciu o 16:30 odpale sobie gierke czy w lecie jakiegos grilla czy gdzies skocze, na luzaczku napije sie piwka, a jak zechce to moge sobie dluzej nawet posiedziec bo utne spanie do 5-6h i na luzaczku moge sobie posiedziec do 1-2 w nocy jakbym chcial zabawic
ale widze kolega juz przesiakniety niewolnicza anglia to nie ma za bardzo co tlumaczyc jak sie zyje w cywilizacji :PP
trudne pytanko bo mozesz miec:
- spedytor przepisywacz to taki co siedzi na timo i innych gieldach i przerzuca ladunki na polska gielde i sprzedaje przewoznikom (to co battlestar), z takich sie smieja inni spedytorzy, ale fakty sa takie, ze na takim przepisywaniu tez mozna kase trzepac niezla chociaz juz nie tak jak kiedys
- spedytor z wlasna baza klientow - masz firmy glownie zagraniczne, one zglaszaja Ci, ze maja ladunek z A do B, placa np 1000 euro, Ty sobie to opierdalasz polskiemu przewoznikowi np. za 850 eur i masz 150 eur zarobku
- spedytor z wlasna flota, czyli pracujesz wlasnie u takiego przewoznika, tez szukasz klientow czyli zazwyczaj spedycji, ktore zlecaja Ci przewozenie ladunkow, masz taki ladun to prowadzisz kierowce, jak ma jechac, ile ma czasu, jestes z nim w kontakcie i odpowiadasz za ten transport wlasna dupa
a najlepsze jest polaczenie drugiego z trzecim - masz swoich klientow, ladujesz tez auta innych przewoznikow, ale ladujesz tez swoje samochody
a co do rekrutacji roznie, jest masa ofert "przyjme spedytora, 2 lata doswiadczenia, wlasna baza klientow", ale to chuj nie praca bo jaki spedytor pojdzie do random firmy z klientami swoimi xD wiec takie ogloszenia to pobozne zyczenia i zazwyczaj bierze sie ludzi bez doswiadczenia i bazy klientow
my teraz prowadzimy rekrutacje i tez nie szukamy ludzi z doswiadczeniem, duzo wazniejsze sa cechy charakteru, charyzma, latwosc w nawiazywaniu kontaktow, umiejetnosc dostosowania sie do sytuacji, umiejetnosc szybkiego przyswajania wiedzy, komunikatywnosc no i wiadomix min. 1 jezyk dodatkowy perfekt (moze to byc angielski, ale jezeli jest inny niz angielski np. wloski to wypada tez znac i tak angielski w jakims w miare przyzwoitym stopniu)
Najlepsza praca imo to jest 6-14, w ostateczności 7-15. Cały dzień zostaje ci na odpoczynek/rekreację i inne pierdoły, do wstawania rano idzie się przyzwyczaić, po prostu kładziesz się spać o godzine 22-23 i tyle. A jak skończysz o 14 to idzie nawet jakąś duperele załatwić w urzędzie bez brania dnia wolnego, bo większość urzędów do 15/15:30. Jak jeździłem w dystrybucji to w sumie pracowałem od 6 do rozwiezienia towaru, jak się jeździło po mieście to można było skończyć i około 10-11(byli kierowcy którzy mieli tempo ślimaka i kończyli o 18) a dłuższe trasy to już kwestia ile kilometrów ale większość dało się ogarnąć do 14(oczywiście zarobki większe)
Albo robić jak ja, średnio po 13 godzin dziennie od 5-6, wyrabiać sobie znajomości w branży, zarabiać pieniądze podobne do tych które tygrysek bierze w JUKEJ, nabierać doświadczenia i mieć wyjebongo na wszystko bo przyjdzie dzień za rok może dwa jak jebne to wszystko i pójdę na swoje. Wszystkiego są plusy i minusy, w branżach pracy fizycznej zazwyczaj jak się pracuje po 8 godzin, odjebie się swoje i idzie do domu i wszystko ma się w dupie to całe życie będzie się robić to samo bez żadnych perspektyw. A jak jest zaangażowanie, chęć nauki, poznania ludzi, wyrobienia sobie własnej renomy to szanse są na ogromny rozwój tyle że trzeba się najebać żeby to osiągnąć. Ale ja wolę jebać nawet i 5 lat po 13 godzin żeby w wieku 30 lat być na swoim i robić już tylko i wyłącznie na swoje imię jak mieć 40 lat i jedyne co w cv wpisane to 15 lat na wuzku widlowym i 5 lat na produkcji zderzakow.
No przesadzilem z tym perfekt
nie wiem co to jest c1+ nie wiem co to jest b2, nie ogarniam tych poziomow
albo inaczej - nic mi one nie mowia bo nie maja przelozenia na praktyke
Jezyk generalnie na takim poziomie, ze luzno rozmawiasz na dowolny temat, nie jakasz sie przy tym, nie brakuje Ci slowek, nie jakasz "yyyyyyy" co 5 slowko tylko mowisz normalnie tak jak bys mowil po polsku z kims siedzac przy piwku. Wiadomo, ze wymowa, akcent itd. to drugorzedna sprawa, ale latwosc poslugiwania sie jezykiem musi byc na wysokim poziomie. Generalnie dzwoniac juz do kandydatow mowimy po angielsku/francusku/wlosku/niemiecku, 80% rozmowy o prace tez jest po angielsku/francusku/wlosku/niemiecku wiec jak ktos plynnie takich rozmow nie ogarnia to raczej slabo. Jezyka branzowego tutaj nie widze specjalnie bo jakies zwroty typu kurwa nie wiem delivery, request, estimated time, departure, arrival, time critical, transit time etc. to normalne slownictwo jezeli ogarnia sie jakis jezyk.
Ale takie wymagania sa u mnie, nie wiem jak gdzie indziej, chociaz zapewne podobnie.
No taki poziom jezyka mialem na mysli, nie musi byc jebany natiw spiker, ale musi byc bdb
w 1 firmie oddzwonili po 2h od zlozenia cv, swiezo po skonczeniu technikum
tutaj oddzwonili na 2 dzien, zapraszaja na rozmowe, zapytali sie czy wiem na czym to polega i jak z moim angielskim, po tym powiedzieli ze od jutra mam okres probny, tydzien - musze zgarnac 3 ladunki, jak sie uda to zostaje
udalo mi sie w 3 dni to zrobic, zostalem i pracuje do teraz i pewnie troche posiedze bo ogolnie praca lajtowa a pieniadz fajny.
angielski mialem na poziomie.b2 moze, w pismie.. w gadce i sluchaniu bylem kiepski, teraz sie troche podszkolilem. bez zadnych certyfikatow, u nas w miescie bardzo duzo spedytorow poszukuja i biore od reki kazdego. u nas non stop ktos przychodzi ale malo kto zostaje na dluzej
Gubisz się widzę gubisz. Przecież sam pisałeś w poście wyżej o drodze do pracy która trwa 2 godziny.
A jeśli chodzi o cywilizowany świat, to właśnie w cywilizowanym świecie zakłady pracy, a miejsca zamieszkania to dwie kompletnie inne rzeczy. Zakłady pracy właśnie są na wioskach, a wioski te nazywają się "Business park". Czasami na takie wioski można dojechać autobusem, czasami trzeba mieć samochód. A dzieje się tak, ponieważ nikt nie chce mieszkać koło fabryki. Jak grałeś w Simcity to powinieneś rozumieć temat. Ja osobiście mam 13 km w jedną stronę, a dojazd po pustych ulicach to dokładnie 17 minut. :)
W ogóle to cały twój post to wylewanie żalu i obwinianie wszystkich kogo się da, że nie potrafisz sobie zorganizować czasu. Nie potrafisz rano wstać, praca w nocy to za trudne wyzwanie, no cóż... No to pracujesz jak każdy Janusz. Nie ma wyjścia.
Jedyna rzecz gdzie mogę się z tobą zgodzić. Pół życia tak pracowałem i było całkiem okej.
Jedyne co nie jest okej to jest to czas gdzie najbardziej Ci patrzą na ręce. Na nockach każdy ma olewczy stosunek do pracy i jest pełen relaks. :)
6-14 zupelnie odpada, o 4-5 trzeba wstac zeby o 6 byc w pracy. Liczac 8h snu czyli totalny standard to trzeba isc spac o 20 czyli wtedy kiedy najfajniej jest cos jeszcze porobic albo obejrzec film.
Co z tego ze 14:30 w domu jak nie wyspany i na wieczor trzeba isc spac xD
Jak juz to od 8 albo 9 praca, ja pracuje od 9 i jest git, moze spokojnie spedzic klawy wieczor i isc spac o 23 i rano wstane wyspany i sie wyszykuje
Nieraz zdarza mi się z Tobą zgodzić, ale tutaj tak pierdolisz, że ło matko xD
Jeśli traktujesz nocną tyrkę po fabrykach jako wyzwanie, no to chyba nie ma już dla Ciebie ratunku. Pewnie, że to nie jest proste, ale po kiego chuja dorabiać do tego jakąś ideologię? Może dla ludzi, którzy całymi latami przestawiają paletki w magazynach, albo wrzucają komponenty na taśmę, praca w nocy to rzeczywiście super sprawa, bo - jak sam piszesz - nikt nie patrzy na ręce (xD i Ty tu kogoś od Januszy wyzywasz) i można sobie bezproblemowo dojechać do huty, no ale normalnie dla większości to jest patologia. Noc jest od spania, ewentualnie od zabawy, jeśli jest okazja i możliwość, a nie od zapierdalania w robocie/obijania się w robocie, bo nikt nie patrzy. Ciekawe czy nadal byłbyś taki happy z tymi nockami, jakbyś swoją tygrysicę do siebie ściągnął i ona w końcu poszłaby do pracy. Ty wracasz do domu, ona idzie pracować, ona wraca, ty zaczynasz się ogarniać do swojej roboty. No zajebisty deal.
Pracowałem przez miesiąc na nocki i to jest taki rak, że szkoda gadać. Życie ucieka przez palce, nigdy więcej.
Jasne, ale praca na wuzku w fabryce nie jest jednym z nich, żeby dorabiać do tego jakąś ideologię i szukać w tym wartości. To normalne, że ludzie starają się pracować w dzień. To normalne, że część zawodów wykonuje się również/tylko w nocy. Natomiast zdecydowana większość ludzi pracuje po magazynach nocami tylko dlatego, że muszą. A nie z powodu, że to fajne, wygodne czy chcą się sprawdzić, bo to takie super wyzwanie, hehe, sprawdźmy się czy damy radę xD
9-17 najlepiej
9:30-18 u mnie w tym tak z max godzinkę sobie wybijam, polecam przynajmniej w kontekście Wrocławia bo praktycznie nie ma korków więc sporo czasu się zaoszczędza a samego czasu wieczorem i tak jest sporo mimo pozornego późnego kończenia pracy bo można sobie normalnie funkcjonować do tej 24 czy nawet 1 żeby wstać jak człowiek o 7 i mieć czas na normalne śniadanie itd.
6-14 to są gorsze od nocek, przecież to tragedia tak wstawać. sto razy łatwiej jest się nie kłaść i przestawić, niż się budzić o 4:30
Troche zal, ze jestes jebanym niewolnikiem napierdalajacym nocki przez cale zycie, ale z drugiej strony co typowy polaczek bez jakichkolwiek kluzowych umiejetnosci moze robic? No nie ma rady, musisz jebac te nocki zeby zarobic te 8 funtow na godzine, a nie 7.40 jak w dzien i tyle ja to rozumiem, spoko. Nie kazdy moze sobie pracowac w spoko godzinach bo tacy ludzie jak Ty tez sa mega, ale to MEGA potrzebni tylko kurwa nie rozumiem tego forsowania, ze to najlepsze godziny pracy gdy obvius, ze tak nie jest i tyle
6-14 chujnia mega, pracowalem tak i nie saznuje bo wstawanie o 5 = spanie o 22-23 max czego nie lubie. Niby powrot od 14:00 ale zawsze bylem jakis taki niedojebany
Ja pracuje od 8-9 (w zaleznosci jak przyjde) do 13-20 (w zaleznosci jak koncze) i taki system polecam, ale wiem, ze nie zawsze jest to mozliwe, ale moja praca jest dosc "otwarta" i fajnie jest jak se przychodze 9 i wychodze 13 to wtedy wszyscy " o artur ty to sie opierdalasz ciagle nic nie robisz ", ale czasem jest okres, ze praca 9 - 21 to normalka i wtedy wszyscy dupa cicho ( tak jak teraz np. i sie koledzy jak udarr czy crus na mn obrazaja bo nie mam czasu wbic na fejsa im odpisac na msg xD )
Nie wiem czy może być lepiej niż tak jak ja mam , przychodzę o 8:30 , 12-14 przerwa dwu godzinna i o 16:00 wychodzę
nie chce mi sie tematu zakladac bo nawet nie wiem jak go nazwac
orientuje sie ktos czy jest moze cos takiego u nas, ze mam sobie swojego busa albo i nie swojego do 3.5t, no i wchodze sobie na jakis portal czy inne gowno (tak jak jakis uber) i biore zlecenia ktore mi pasuja i jade i elo?
wiem, ze w uk cos w tym stylu dziala, no moze nie tak jak to opisalem, ale jezdzisz w firmie ich ciezaroweczka na c/c+e, mozesz zrobic 2 dni w tygodniu, nie pracowac kiedy sie chce (oczywiscie bezplatne), albo robic np przez miesiac bez przerwy z niedzielami, no takie zlecenia
ogarniam, ze istnieja portale dla spedytorow i takie pierdoly, no ale jednak spedytorow
Ja nie wiem jak wy możecie żyć śpiąc po 8 godzin dziennie, ja od kiedy skończyłem 14 albo 15 lat nie dam rady spać dłużej jak 6, a i 5 jest wystarczające a bywają miesiące jak i 300 godzin przepracuję, do tego mam czas w sobotę się najebać/niedzielę gdzieś pojechać i nie chodzę wyjebany z butów tylko izi wyspany i wypoczęty
Z tygrrysicą nie ma problemu. Jak ja będę pracował na nocki to ona także i po problemie. Dla niej też nocki nie są straszne. Ona akurat od zawsze na nocki pracowała w różnych biurach obsługi klienta przez telefon ogarniając klientów z USA.
A co do nocek to tak jak mówię, zależy gdzie się pracuje, ale są nawet takie miejsca gdzie ludzie szybko ogarniają robotę, zrobią co mają do zrobienia i idą spać. :)
Mąż siostry mojej ex dziewczyny tak pracował w Polsce w hucie. Cała zmiana tak robiła. Połowę czasu praca na szybko i druga połowa spanie do rana.
Gdyby ktos jeszcze pytal jak jest w spedycji, co to jest i czy trudne to jest to zalecam:
https://www.youtube.com/watch?v=UM21...ature=youtu.be
Praca w branzy w pigulce. Epicki film, epicko opisujacy co to jest transport, co prawda glownie prace kierowcy, ale czesciowo spedytora takze i ogolnie to czym jest transport.
Mysle, ze kazdemu kto pracowal w branzy mega sie spodoba, a inni pewnie wiadomo "hehs jaka najtrudniejsza branza jezdzisz se autkiem nic nie robisz zero odpowiedzialnosci albo przed komputerkiem na torgu caly dzionek i dyszka netto wpada co miesiac co nie xD", ale zapodaje bo wg. mnie mega.
Spot fajnie zrobiony i świetnie się ogląda, no ale najtrudniejsza branża? Słowo najcięższa jeśli już by bardziej pasowało, bo jednak są wyrzeczenia które trzeba podjąć jak np. rozłąka z rodziną czy po prostu życie w tirze, czasem jakieś komplikacje
Najtrudniejsza kojarzy mi się ogromną odpowiedzialnością, bycie kimś niezastąpionym, a z tego mi mówił ojciec to masa jest wśród kierowców patologi która marzy jedynie by dotrwać do tej dłuższej przerwy co się chyba weekend nazywa by móc zapić pałę do odcięcia
Kwestia nazewnictwa, po za tym to sprawa indywidualna. Przeciez chyba nikt powaznie nie porowna kierowcy TIRa do operatora GROMu stacjonujacego w Afganistanie na przyklad czy chocby strazaka. Podobnie zreszta z pracownikami platform wiertniczych czy innymi polawiaczami krabow. Co czlowiek to wymysli inna najtrudniejsza branze, ale akurat transport do latwych i przyjemnych nie nalezy, a taki spot musi byc podkoloryzowany. Ile jest spotow np. sportow czy klubow pilkarskich gdzie zwykly sport jest przyrownywany do wagi zycia lub smierci?
Nie mozna brac spotow reklamowych i filmow marketingowych w 100% doslownie.
Aczkolwiek jezeli chcialbys to polecam:
http://archiwum.radiozet.pl/Rozrywka...NKING-00012309
http://odkrywcze.pl/2017/07/21/10-na...ow-na-swiecie/
http://www.se.pl/wiadomosci/polska/5...ta_936027.html
Jezeli nie najtrudniejsza to z cala pewnoscia jedna z najbardziej niebezpiecznych. Dodajac do tego rozlake z rodzina, goniacy czas, trudne warunki, codzinny ogromny stres, na pewno zasluguje na miano jednej z najtrudniejszych branz.
Możesz popytać w firmach, które mają auta z tak zwanym kurnikiem. Praca głównie międzynarodowa, ale krajowe też się znajdą.
Masz wybór, zatrudniasz się u nich i jeździsz, jak ci każą, albo zakładasz własną firmę, dostajesz busa i jedziesz - zarabiasz, nie jedziesz - nie zarabiasz.
Na olx jest masa takich ofert, ale pewnie znaczna część to transport międzynarodowy.