nie mam pojęcia co jest w tym filmiku ale takie stwierdzenia na podstawie dowodu epizodycznego to debilizm
Wersja do druku
tata mi opowiadał że jak jechał gdzieś tam w okolicy Calais to brudasy jakieś kłody na ulicę rzuciły i potem na tiry wbijały, ojciec miał twardą pakę czy jak to się nazywa, ale jak ktoś miał plandeki to rip in peace zniszczone
no ale takie rzeczy to też raczej nie są normalnością tylko patologią
@
a z plusów to można zwiedzić sporo świata, tata tak jak i jak to prosty człowiek lubiący raczej zacisze domowe, a zwiedza sobie Europe, ostatnio opowiadał że był np. w takim typowym angielskim pubie to aż mu się oczka świeciły albo jakimś promem przez 2 dni płynął to też kozak, najgorsza rozłąka z rodziną zdecydowanie
Sa normalnoscia w dzikich krajach jak np. Francja.
Nie ma w ogole takiej opcji zeby mi sie kierowca w promieniu 100km od Calais zatrzymywal samochodem chocby chuj mu do dupy wchodzil, nie ma szans, zreszta oni wiedza co ich tam czeka.
Wiadomo, ze nie ma akcji jak z Szybcy i Wsciekli kiedy okradali cysterny bo to kurwa film, ale wbijanie sie na pake, chowanie w kartonach, kradzieze, pobicia to chleb powszedni.
Nie chcialem wywolywac dyskusji i forsowac, ze to najtrudniejszy, najniebezpieczniejszy, najchujowysz i w ogole wszystko naj zawod czy branza na swiecie, ale film po prostu jest mega spoko i serio oddaje problemy zycia codziennego w tej branzy - nie tylko kierowcy bo tak samo spedytora, kierownika czy wlasciciela takiej spedycji. Czas, czas, czas. Ciagle go brakuje, ciagle ucieka, kazdy telefon, kazdy mail to wszystko czas.
Co do "zwiedzania" to tak srednio powiedzialbym. Spanie po zadupiastych parkingach, ciagle w trasie itd. nie sa to jakies super korzystne warunki. Moze dla kogos z odpowiednim charakterem, moze na poczatku przygody, ale w dluzszej perspektywie jak rozmawiam z kierowcami to to zaden "atut" roboty kierowcy.
9-21 x3 i 3 dni wolnego, polecam.
na pewno to bylo zajebiscie dlugie zwiedzanie w dodatku na wypoczętego. Ucial sranie, jedzenie albo jebanie zeby moc sie przejsc 15 minut po francji i tyle
Nie no, wysrać się zdążył, a co pozwiedzał przez 15 minut to pozwiedzał. Szkoda, że na miejscu musiał sam rozładowywać naczepę, bo magazynierzy mieli na niego wyjebane, nawet paleciaka nie pożyczyli, a w drodze powrotnej rozjebał się na drzewie, bo bachorowi się zachciało samemu grać w piłkę na ulicy.
no wszystko też zależy od umiejscowienia parkingu i nastawienia, ale jak masz 48h przerwy to przecież idzie ocipieć i albo coś pójdziesz zrobisz z sobą albo się najebiesz z typami na parkingu z nudów, także to już zależy co kto lubi
w sumie nieco na temat tego, o czym tu piszecie ostatnio,
@Master puszczasz takim zjebom towar na transport? xd
https://www.wykop.pl/wpis/27897115/z...-behapowcem-w/
rykłem w chuj XD w sumie się zgadza, mimo że pasta, bo normalnych kierowców wśród tirowców, to jednak ciężko znaleźć, co mam styczność z tą grupą, to same bydło, a na drodze to już w ogóle masakra
Jako pasta nawet smieszne i nawet z ziarenkiem prawdy choc niezla hiperbola.
Jako realia i wypowiedz osoby, ktora niby ma cos wspolnego z ta branza i traktujac to na serio... no to troche zal musze przyznac. W sensie zal osoby, ktora to pisala.
Co tam Waw nieudaczniku zdebilnialy po podstawuwie ty chyba tez kierowca co
x-D
A czy ja puszczam nie wiem, raczej nie. Po za tym ja prawie nie wspolpracuje z kierowcami ciezarowek (natomiast z tymi, z ktorymi mialem okazje byli mega w porzadku, a czy sraja w krzaki czy w toi-toiu czy do kieszeni to chuj mnie to obchodzi), ja zajmuje sie glownie transportami ekspresowymi czyli vany do 1,5 tony i troche wiecej. Raczej wspolpracujemy tylko z zaufanymi przewoznikami, klienci nam raportuja czy kiero byl czysty na zaladunku/rozladunku, czy byly z nim jakies problemy itd. i generalnie rzadko sie zdarza zeby byly tego typu problemy. A cala reszta mnie chuj obchodzi - dla mnie ma byc profesjonalnie przy kontakcie z klientem, szybko i bezpiecznie. Musialbym nie wiem kim byc gdyby mi przeszkadzalo to, ze kiero poszedl sie odlac w krzaki albo na stopie se jebnal jakas niemiecka szmaciure przy drodze. No kurwa, co mnie to obchodzi xD
Co do lamania czasu pracy, pospiechu, wymogow, nowych zasad itd. - pewnie, mozna by zaczac sie do tego wszystkiego stosowac. Tylko pozniej rzeczony behapowiec pierwszy bedzie lecial strajkowac na wiejska kurwa, ze mu mleko podrozalo albo czesci do jego fiata so drozsze o 25% i o co chodzi halo. Drozszy transport = drozszy produkt i nie ma chuja zeby tak nie bylo.
Swoja droga epicki bul dupy wywolal ten spot u tych wszystkich korpogowien, ktorzy excela nie potrafia obslugiwac i teraz odbyty piecza, ze ktos powiedzial, ze to najtrudniejsza branza na swiecie xDDD Tacy wykopowicze mysla, ze postujac takie pasty dopierdalaja komus, ale wez napisz im tylko, ze to najszczersza na swiecie prawda to anusy rozpalaja sie do czerwonosci xDDD
Ja przez chwilę pracowałem z byłym kierowcą to mówił, że zawsze brał ze sobą rower i jak miał postój 24h czy coś takiego to robił tripa po amsterdamach itd i generalnie dobrze się wypowiadał do momentu aż nie spłodził gówniaka
Ja nie jestem typowym kierowcą, bo nie jeżdżę za granicę, ba nigdy w życiu nie byłem w trasie z której bym nie zjechał tego samego dnia (chyba że wyjeżdżałem o 20, to wracałem na drugi dzień około 5, ale stosunkowo rzadko). Ja jeździłem w dystrybucji spożywki na solówkach, teraz jeżdżę wywrotkami to też nie ma to za dużo wspólnego z byciem kierowcą. Jak się zdarzy podstawić pod koparkę na budowie to przez 9-10 godzin robisz może 30 kilometrów. Ba, ja nawet nie wyobrażam sobie żebym kiedykolwiek poszedł na zestaw jeździć za granicę, żadne pieniądze nie przekonają mnie do szczania w butelkę (pierdolenie że na koło, większość kierowców podczas jazdy w butelkę leje) spania w budzie, walenia konia w budzie.
Co do alkoholu, i tego że nieuki to w sumie zgadzam się, bo większość kierowców w firmie gdzie woziłem spożywkę dzień w dzień waliła dziesięciopak po robocie, a jak dostawali czasami wolny poniedziałek za sobotę pracująca i nagle okazało się że coś wypadło i pilnie w poniedziałek był kierowca potrzebny (o 7 rano) to wszyscy byli albo jeszcze albo już najebani.
Teraz jak poznaję tylko i wyłącznie kierowców hds-ów, patelni, 3 bądź 4-osiek to mam wrażenie że to nie są debile, raz że nikt o zdrowych zmysłach nie da na przykład operować hdsa idiocie, a większość z wywrotek których znam to jeżdżą swoimi autami, zazwyczaj mają do tego jeszcze jakieś koparki, a ludzi jak już zatrudniają to starają się dobierać starannie (oczywiście płacąc dobrze) żeby to robić z głową a nie napierdalać sprzętami, ciągnik siodłowy i firanka nowa kosztuje 300 tysięcy, 4-ośka milion, rozjeb napędy a za same naprawy cały zestaw kupisz, więc weź idiotę to stracisz więcej niż zarobisz. Wiadomo są wyjątki, jak wszędzie
Jakie sa zarobki tam gdzie ty pracujesz albo na tych hds-ach tak z ciekawości? Kiedyś o tym myślałem
Patelnie w większości są na kilometrówkach, ewentualnie płacone od kursu (zazwyczaj stałe trasy, żwirownia -> betoniarnia -> żwirownia) i nie wiem ile za kilometr. 3-4 ośki to zależy od firmy, od 12 nawet do 20 na godzinę, zależy od doświadczenia i umiejętności kierowcy, i od firmy. Są duże firmy drogowe gdzie kierowcy mają 12zł na godzinę, operatorzy koparek po 14. A są też firmy w których operatorzy mają i 25zł.
Kiedyś brukarz taki młody mi powiedział jak u niego to wygląda, bo miał 4x wywrotki, trzech kierowców miało po 14, a jeden miał 10. Bo ten jeden to co chwile samochód na bok wyjebał, to sprzęgło rozjebał, to lampę pobił to tamto. Tak samo operatorów koparko-ładowarki miał dwóch, jeden miał 22zł na godzinę ale korytował idealnie pod sznurek, a drugi miał 16 i musieli po nim szpadlami poprawić.
Ja mam 15zł na godzinę w tej chwili, ale co miesiąc dostaję od 300 do 600 zł premii więc różnie wychodzi, najlepszy miesiąc wyszło mi prawie 19zł
Niestety mogę tylko potwierdzić, że to co mówią o kierowcach zawodowych to w 99% prawda. Cb nawet już nie odpalam, (chyba, że właśnie mijam kogoś z firmy) bo tematy rozmów potrafią wprowadzić normalnie myślącą osobę w zażenowanie. Na parkingach nie lepiej, stałe tematy "szeryf chuj", "spedycja chuj", "niemiec/francuz chuj". Dodatkowo co drugi ma "siustke" z przodu, ale nie przeszkadza im to w sępieniu browarów/szlugów. Szczanie na koło to niestety norma. Chuj, że 20m dalej jest kibel/krzaki, lepiej jebać na asfalt, nie ma to jak aromat szczochów po deszczu. Gówno na środku rajki to też częsty widok. Ogólnie ta praca bardzo mi się podoba, ale podejście ludzi do niektórych tematów to jakieś nieporozumienie.
to chyba nie byliscie na budowie :) gorsza spierdolina niz w wiezieniu przypuszczam
A czego się spodziewać po wieśniakach, którzy sprzedali ostatnie świnie, żeby prawo jazdy zrobić.
Co do budowy, to taka typowa budowlanka owszem, ale na przykład wykończeniowcy, elektrycy, hydraulicy to w większości normalni ludzie.
Jełopy tylko do betoniary, murowania i dźwigania się nadają.
wszyscy pijacy i prostaki. Nawet wlasciciele duzych firm to alkoholicy i nierozsadni ludzie
Pierdolisz głupoty, korytowałem w tym tygodniu na budowie brukarzom gdzieś spod Siedlec, super zajebiści ludzie w całej brygadzie, zero alkoholu, nawet fajek żaden nie palił. Tak samo jak robiłem temu młodemu chłopaczkowi który miał swoje 2 brygady i samochody i koparko-ładowarki, nikt u niego w brygadzie nie pił, może nie koniecznie wszyscy byli profesorami ale dało się z nimi dogadać. A kierownicy w większych firmach, czy też budów, czy też właściciele firm których miałem okazję poznać a paru już się przewinęło też problemów z alkoholem nie mają, bo mają za dużo do stracenia, i za dużo na głowie w ciągu tygodnia żeby sobie na to pozwolić.
Nie wiem czy ty byłeś kiedykolwiek na większej budowie, tam nie ma opcji żeby nawet pracownik był skacowany, a wszyscy są na umowach więc za takie coś dojebią takie kary że 2 tygodnie będzie jebać za darmo.
Chyba że mówimy o murarzach którzy stawiają jakieś zjebane domki jednorodzinne i mają robotę raz na jakiś czas, biznesmeni z trzema pracownikami jeżdżący 20 letnimi berlingo, ale to jest jeszcze norma. Na wykończeniówkach ci szanujący się też nie mogą sobie pozwolić na alkohol, bo stracą klientów, a że robią dobrze, sprawnie i w zgodzie z klientem to i ceny mogą sobie podnosić w stosunku do chałturników pijanych.
W tym tygodniu, w środę był wypadek na moście na którym robiłem parę dni, operator koparki łyżką przygniótł pracownika do ściany, gość zmarł po 4 godzinach. Przyjechała policja na miejsce wypadku, zbadali wszystkim trzeźwość i ponad 40 osób było trzeźwych, to ja nie wiem gdzie wy tych pijaków na budowach widujecie.
W ogóle jacy pijani na budowach, jak tam non stop jeżdżą behapowcy i sprawdzają wszystko, wiem co mówię bo wożę kruszywo na s-7, obwodnicę radomia.
Dokładnie to. Pijaństwo jest na zjebanych domkach
Robiłem rok temu z 60letnim operatorem koparki, to narzekał, że kiedyś za komuny to rano się przychodziło i już flaszka czekała, a teraz to już nie te czasy
>60letni tynkarz z browarem w jednej ręce i kielnią w drugiej
>kolejny 60 letni gościu, zajechaliśmy mu do sklepu na przerwie, jakieś 2 godziny później spał najebany na płytach szalunkowych
Urodziny ktoś ma czy jakakolwiek inna okazja, zwołujesz ludzi, flaszeczka schodzi w 5 minut i wszyscy znowu szczęśliwi pracują
Wujaszek robi na budowach takich na większą skalę, to bhpowcy non stop +codziennie szef chodzi z alkomatem, ludzie z miejsca wylatują za pijaństwo
W sumie najbardziej mnie zniszczyło, jak szefo pozwalniał ludzi za picie, przyjął ukraińców na ich miejsce, którzy się zwolnili, bo stwierdzili, że nie będą tak ciężko pracować
A co do moich najgorszych doświadczeń to 2 lata temu pracowałem 2 miesiące na zbrojarni, najgorsze kurestwo jakie mnie dotąd spotkało. Na hali w lecie gorąc okrutny, w zimie pizgawica, całą zmianę (robiliśmy 12h dziennie) jeden pierdolony ruch cęgami w różnych dziwnych pozycjach, kręgosłup napierdala, a łapska porozcinane od drutu. Stropy robiliśmy w formach, żeby nie trzeba było przenosić - akurat tam padało słońce, cały dzień jebaczka schylony do ziemi, na hali 40stopni, jebane słońce, którego promienie na ciebie padają i stalowa rozgrzana forma, na której jesteś, była to zdecydowanie najgorsza część zbrojeń. Przy belkach zdecydowanie lepiej, nie trzeba było się schylać, nawet spoko sprawa. Ściany to też było okrutne kurestwo. Połowa roboty na kucaka i kręcisz nad sobą, druga połowa stoisz na siatce i wiążesz pod sobą. Większość stali nosisz ręcznie, nie licząc prostych prętów, które przywozi suwnica.
Po dwóch-trzech tygodniach ręce tak bolały, że rano nie mogłem posmarować chleba masłem + opuszki palców miałem zdrętwiałe jeszcze przez 2 miesiące po skończeniu roboty. Do tego szef skurwysyn psychol jebany nie polecam. Nawet ukraińcy uciekali z tej roboty na drugi dzień
Aktualnie praca w biurze projektowym. W pierwszy tydzień roboty to po prostu czułem się jak na wakacjach po takich robotach, jak budowa czy zbrojarnia. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to ludzie, same ogarnięte człowieki, nie trzeba się użerać z kurestwem i punktualne wypłaty. Nawet nie wiecie jak się zdziwiłem, gdy dostałem na początek umowę o dzieło i dostałem wypłatę przed końcem miesiąca. Jo w szoku.
Zarobki póki co małe, bo koło 2k na umowie o pracę+opłacają mi studia, ale pod względem mojego rozwoju myślę, że lepiej nie mogłem trafić. Do tego firmowe wyjścia np. do restauracji i tor kartingowy czy laserowy paintball. Coś pięknego.
Jeżeli chodzi o ukraińców, to mniejwiecej opisał mi to gościu który jeździ po całym kraju i składa jakieś maszyny typu przesiewacze na żwirowniach, czy kruszarki. Był na żwirowni na Ukrainie, miał roboty na 2 tygodnie to trochę czasu tam posiedział, zauważył że ukraincy sami nie podejmuja zadnych decyzji, jezeli kierownik da im jakas robote, oni to zrobia i beda stali dopoki nie dostana kolejnego polecenia, sami nie przyjda zapytaja sie co dalej maja robic. Dlatego jest tak ze oni placza sie po tych budowach bo u nas kierownicy nie maja czasami czasu biegac i 50 osobom palcem pokazywac co maja caly dzien robic.
Kurwa mam se takie pytanko w tescie na rozmowy kwalifikacyjne z matematyki:
Oblicz 1200x0.4 oraz oblicz 20x17
Ogolnie w tescie jest 10 pytan (roznych nie tylko math) i jest na niego jakies 8-10 minut (ja po zobaczeniu go rozwiazalem bezblednie w jakies 1,5min. , a do elity inteligencji i madrosci jak kazdy wie nie naleze bo zapluty alkholik menel here). Kurwa no jebane 8/10 osob rozwiazuje to zadanie zle serio xDD 1200x0,4 przed chwila typiara obliczyla 1600 (??) i ta sama 20x17 dala odp. 277 (????). Nie czaje co sie dzieje z ludzmi, sorki za ten post, ale ilosc zolci, zenady i wkurwienia przy okazji jest we mnie tak duzy, ze musialem sie gdzies wyzalic.
W ogole zatrudnienie dzisiaj typiary do pracy to jest jakies pierdolone XD, mowie kurwa zadnych kobiet w firmie to sie usrali, ze musi byc jakas jedna laska. A chuja i rozmowy o prace 4 tygodnie, 50 rozonych lasek i gowno, dalej nawet nie jestesmy blisko zatrudnienia chociaz jednej gdzie kolesi mamy juz 3 i sa naprawde git (a przynajmniej na takich sie zapowiadaja). Z typiarami to tu kiedys pierdolne posta na 200 linijek zeby opisac co ostatnio przezywalem i jakich historii doswiadczylem bo to sie na jakas paste nadaje. JA nie wiem jak ci ludzie zyja co w kadrach pracuja i zatrudniaja ludzi do korpo przeciez oni musza czesciej chyba u psychologia bywac niz w pracy
Ps.
Jak kiedys bedziecie szukac pracownika z jezykiem angielskim np. to zalecam juz przy pierwszym kontakcie dzwoniac i zapraszajac na rozmowe mowic w obcym jezyku. Duzo cennego czasu zaoszczedzicie bo pozniej przychodza tacy z angielskim na poziomie gimnazjum i dukaja na rozmowie.
Bo u nas takie przekonanie panuje, że "a weź wpisz, że potrafisz, co ci szkodzi, może się uda, może się spodobasz i cię wezmą mimo tego, że chuja umiesz". Mnie tak rodzice mówili, wszystkim znajomym tak mówiono i tak to u nas wygląda. "A chuj, spróbuję sobie". A później wstyd i żenada xD
ja ostatnio zadawalem pytania na rozmowie kwalifikacyjnej (6 miesieczny staz programista c++) i gosciu co jako pierwsza pozycje w CV napisal znajomosc c++ nie wiedzial jak wyswietlic "hello world" w zwyklej aplikacji konsolowej i ogolnie nic nie wiedzial ;p
Na stanowisko spedytora miedzynarodowego, nazwy firmy na razie nie podaje bo to nowo zalozona spolka i tak naprawde jedyni klienci na ta chwile to klienci dwoch wlascicieli + moi. Zadna wielka korporacja.
Domyslam sie, ze rozmowy w Twojej branzy to juz kurwa w ogole katorznicza praca. My zdajemy sobie sprawe, ze znalezc kogos z doswiadczeniem, umiejetnosciami i ogarnietego to 1/1000 dlatego nie dziwi nas poczatek rozmowy w stylu:
- No to moze na poczatek - dlaczego ta praca, dlaczego ta branza, dlaczego stanowisko spedytora miedzynarodowego?
- EEeee no bo ten.... no bo ciekawa branza transportowa i ten no ja lubie wyzwania
- Aha. W porzadku. A dlaczego akurat stanowisko spedytora, wie Pani kim jest spedytor, czym sie zajmuje, cokolwiek o tej pracy?
- Yyyy nooo ten no yyy no transportem sie zajmuje iiiiii nooo ladunki przewozi itd.
Ludzie czytaja w internecie, ze spedytorzy to i po 20k na miecha zarabiaja i leca jak muchy do gowna, w dodatku w tak bezczelny sposob, ze przychodzac na rozmowe nie chce im sie nawet przeczytac definisji "spedytor" na jebanej wikipedii.
A gdyby ktoś się zastanawiał jak wygląda praca w salonie z łóżkami i materacami, to dokładnie tak:
http://i65.tinypic.com/sg75fm.jpg
Przychodzę przed 10, sprawdzę maila, torga, fb itd, później jakiś serial, film, książka itd. W międzyczasie kilku klientów, którzy przyszli się tylko rozejrzeć i jakoś to mija.
Dzisiaj na przykład miałem póki co 4 klientów, nic ode mnie nie chcieli, rzucili tylko okiem i wyszli. Zaraz wracam do czytania Mrocznej Wieży :D
I niby spoko, ale z drugiej strony chujnia, bo szef tam już pewnie na głowie staje, bo sprzedaży nie ma, ale co masz zrobić, jak nie ma komu sprzedawać xD A sam też wolałbym jakiś fajny obrót wykręcić, bo i premia inna, i własna satysfakcja, no ale co zrobisz... Siedzisz i zamulasz przy kompie, nie wyjdziesz przecież na zewnątrz wołać klientów do środka...
Master, jak mi opłacicie mieszkanie (nawet nie wiem gdzie) i dacie z 6-7 na rękę to jutro wypowiedzenie u siebie składam. Nie wiem na czym polega spedycja, ale sam transport coś tam ogarniam, klientów nie mam ale wy macie to spox, 20x17 umie policzyc (20x18 tez), Ja spreche in englisch alittle bit gern, pa rusku też umiem kogoś obrazić.
dil?
siema ma lub mial tu ktos z was stycznosc z specjalista IT? ciekaw jestem jak wyglada praca na takim stanowisku, bo w polowie przyszlego roku prawdopodobnie bede gdzies szukal takich praktyk w ktoryms z krakowskich korpo
Przecież to zależy od firmy, działu, zakresu obowiązków itp. Pytanie w stylu "Jak wygląd praca lekarza specjalisty?"
A ja odpowiem. Siedzisz przy kompie 8h. Tak wygląda taka praca.
Niestety nie. Nie potrzebujemy dysponentow czy spedytorow do prowadzenia samochodow bo nie mamy swojej floty. Bardziej ludzi do pozyskiwania klientow i sprzedawania ladunkow czyli wiecej tak naprawde z ph niz z transportu w takiej robocie na codzien bo ciagle negocjowanie itd., natomiast kasa jest uzalezniona od prowizji i tak 6-7 na reke jest osiagalne, mysle, ze 10 tez przy 25% prowizji, ale wymagane szczescie na pewno.
Po za tym facetow da sie znalezc normalnych i spoko, tutaj chodzi o kobiety. Usrali sie, ze chca jedna chociaz miec. I tej jednej juz miesiac blisko szukamy bo odkurwiaja takie akcje, ze mozg w poprzek staje, a swiat tanczy breakdance na chuju.
bedzie u was dupa jakas w robocie to nie swiat bedzie tanczyc na chuju :kappa
Poszukajcie ogarniętego faceta identyfikującego się jako kobieta. Może tak będzie łatwiej xD
xDDD
Podoba sie dla mnie ten pomysl xD
Facet, ale tutaj here polska zacofana i zasciankowa nie ma tutaj jeszcze (przynajmniej w mojej gminie) trzeciej plci tzn. braku plci tzn no wiesz babochlopa jak to mowia na wsi.
Za to cv wysylal jakis Abdulkader jakistam typek z tunezji, ale na szczescie nasza trojka podjela jednoglosna rasistowska decyzje, z ktorej jestesmy dumni i nawet nie oddzwonilismy do muslima tfu xD
Ale to o czym mowisz to swietny pomysl. Ja sobie kiedys taka dziewczyne znajde, w ogole izi fajnie byloby byc gejem jak teraz o tym mysle, swiat bylby taki zajebiscie latwy ja sie kewinowi spajsem nie dziwie w sumie
astinus a Ty nie pracowales w banku przypadkiem?
a no chyba tak, ile zarabiasz na tym nic nie robieniu? I czy zawsze masz taki luz ?
i pytanie nr 3 czy chowasz sie przed przelozonym albo miny robi za to ze np. filmy ogladasz?
Bycie pedalem to takie 0/10 bo chlop gej jest bardziej jeszcze skurwialy od baby chyba. Nie wiem mnie np taki jacykuw albo pirug to wkurwia jak zaczyna pierdolic kacapoly. Zreszta jak wezmiesz geja do roboty, to bedzie charakter baby czyli zjebany i brzydka morda. A jak wezmiesz babe to bedzie chujowo pracowac, ale przynajmniej moze bedzie z ryja 7/7 i chetna na falusa usiasc to wtedy chociaz jeden profit
czy ktos pracowal w jakiejs innej wypozyczalni aut(jako kierowca) niz Express? Potrzebuje pare info
Zarabiam zawrotną sumę 2k PLN netto, co jest psim pieniądzem, jednak jak na łódzkie warunki, to sama UoP jest już benefitem xD Nie wspominając o tym, że póki co ciężko to nazwać pracą. Prowizji nawet nie liczę, bo chuj wie ile tego będzie, na razie nie zapowiada się za kolorowo. Jak nie ma komu sprzedawać, to cudów tutaj nie stworzę i nie ma co sobie robić nadziei.
Siedzę tu od początku listopada. Pierwszy weekend był klient za klientem, zamówienia i ciężko było się samemu obrobić z tym. Później już równia pochyła, coraz mniej ludzi, coraz mniej zainteresowanych. Nawet jak ktoś już wejdzie, to tak tylko rzucić okiem, po nic konkretnego. Wczoraj było u mnie 5 klientów, żaden z nich nie był czymkolwiek zainteresowany, tak tylko się przeszli, rzucili okiem i wyszli.
Jeśli chodzi o chowanie się, to na razie nie było takiej potrzeby, bo mojej kierowniczki ze mną tu nie ma, sam tu sobie jestem wiatrem, żaglem i okrętem, czy jak to szło. Jakby wbiła z niezapowiedzianą wizytą, to bym wyłączył to i owo, bo czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal :D
Ale kilka dni temu był u mnie szef, ja akurat wyszedłem wtedy po wodę na herbatę, torga zostawiłem odpalonego, nic nawet nie powiedział, także chyba rozumie, że jak przez kilka godzin nikt tu nawet do mnie nie zagląda, to nie będę siedział gapiąc się okno ;d
@Szyman ;
Pracowałem w EuCOcarze, przy autach zastępczych. Coś może będę wiedział.
Astinus masz 23 lata. Dlaczego siedzisz w tak nierozwojowym paździerzu w takim wieku? Żeby tam chociaż jakieś ludzkie pieniądze płacili.
Bo przymierzam się do otwarcia swojego interesu w tej brnży i to mi się akurat nawinęło. Jeszcze kilka miesięcy muszę przepracować zanim ruszę ze swoim, to badam konkurencję :D
A paździerz to jest - owszem, ale to dlatego, że mało klientów. Przy fajnej sprzedaży można wyciągnąć jakieś ciekawsze pieniądze, których nie zarobi się tak łatwo w innych sektorach nie będąc w jakiejś dziedzinie specjalistą. A kto mógł się spodziewać, że tu taka padaka będzie?
Ja to w ogóle chciałem w innej branży pracować, kombinowałem z mechaniką samochodową, ale tam im dalej się w to brnie, tym większe bagno, zraziłem się mocno. Ukierunkowałem się ostatnio na automatyczne skrzynie biegów, zrobiłem sobie kurs z obsługi i naprawy i szukałem warsztatu, gdzie wzięliby mnie na praktyki, ale o znalezieniu takiego w Łodzi i okolicach można zapomnieć. A coś robić trzeba...
ja tez pracuje w sklepie, tylko mam duzo roboty dosyc, choc jak wszystko zrobie to mam czas na jakis torg choć filmu na pewno nie obejrze itd. mam po roku pracy 2500zl netto na umowe o prace, ale wkurwia mnie to bo ani praca nie rozwojowa, a na dupie tez nie siedze i nic nie robie do konca. Takze w zadną strone. Na studia nie mam sily tylko chodzic przez tą robote bo jak mam weekend wolny to ide do szkoly a ze zmiennikiem to jest traktowane jakbym mial wolne bo przeciez jak mnie nie ma to inna osoba jest, takze zawsze pt/pon praca, weekend szkola i sie wkurwiam. Wolalbym jednak pon-pt do 16:00 i tyle.
Po nowym roku bede szukal czegos innego, obecnie jestem w trakcie magistra, mam doswiadczenie prawie 2 lata w obsludze klienta i sprzedazy itd i jestem pewny siebie powinno byc dobrze
U mnie 2k to jest ta niby podstawa, prowizja jakaś też wpadnie, ale nie sądzę, żeby dało radę więcej jak te 5 stów wyciągnąć w tym salonie, nie bez dużej dozy farta.
Po roku pracy i z doświadczeniem to raczej mało Ci płacą, no ale takie są realia...
no to dobre warunki masz jak na prace gdzie nic nie robisz. Ja pracuje w branzy niszowej, prawie 2 lata, mam mnostwo zadan i wplywam tez bezposrednio na rozwoj firmy itd. i po podwyzce juz wyciskam 2500 z premią ze wszystkim.
nawet za granica na targach bylem w roli tlumacza z nimi, takze rozne zadania mam, a czy kokosy to nie sadze. Wiadomo ze czasem to jakies pojedyncze akcje, ale porownujac moje z Twoim siedzeniem i ogladaniem filmow to kurwa, poza tym ja mieszkam w miescie gdzei pracy jest duzo