ma ktoś może jakies sprawdzone agencje pracki na wakacje (sezonowki), gdzie nie lecą w chuja z zakwaterowaniem? Podstawowy wymóg to dwuosobowy pokój, moge robić cokolwiek, najlepiej Niemcy
Wersja do druku
ma ktoś może jakies sprawdzone agencje pracki na wakacje (sezonowki), gdzie nie lecą w chuja z zakwaterowaniem? Podstawowy wymóg to dwuosobowy pokój, moge robić cokolwiek, najlepiej Niemcy
@thebattlestar ;
Bielsko-biala 25-30%
Wszystko zalezy od tego jakich masz klientow. Przez ostatnie 5 miesiecy mialem klienta, ktory generowal mi sam jeden 3-4k euro prowizji/miesiac, miesiac temu ogarneli transa i jestem w pizdzie i elo takze tutaj wiele moze sie dynamicznie zmienic. A trudno teraz zlapac dobrych klientow bo:
1) firmy w eu juz nie maja tak duzo kasy i szukaja tanszych alternatyw
2) w zwiazku z 1) wielu z nich ogarnia transa na wlasna reke/zatrudniaja polakow zeby im to ogarniali
3) w pizde konkurencja na rynku bo takich typowych spedycji to jest ze 100 000 w polsce i kazda praktycznie teraz ogarnia robote na tak samo dobrym poziomie.
Takze dobrze jest miec nieco szczescia jezeli dopiero teraz sie zaczyna bo powoli te czasy kiedy nie majac wlasnych samochodow ani tak wlasciwie niczego mozna zarabiac kokosy powoli sie koncza.
A telefonow masz malo bo zapewne po tych 2 miesiacach pracy masz malo ladunkow, jak masz 2-3 ladunki (czy jezeli prowadzisz to 3 samochody jadace) dziennie na glowie to jest troszke inna bajka.
raz lepiej raz gorzej... sa dni gdzie samym dzwonieniem dziennie robie 350 euro, a na nastepny dzien mam problemy z zal/rozl, bujam sie 2h rozwiazujac problemy a po tych 2h juz nic nie moge zlapac. tym bardziej po swietach, co nie wystawie to szalu nie ma. pamietam w marcu , co bym nie mial to wszystko brali i jezdzili po 0,3 a teraz krzycza stawki po 0,5 i i tak malo ludzi sie zglasza. ale generalnie tak.. dziennie 2-3 ladunki... w 2 miesiace jakos zrobilem 70 transportow wiec chyba tez wynik nie powala. ale wydaje mi sie ze to moze byc tez wina tego ze siedze na teleroucie, 3 osoby maja timo i z tego co widze to non stop maja gdzie dzwonic..a my przez ostatnie dni siedzimy na teleroucie i dzwonimy raz na 15 minut bo poprostu nie ma gdzie... fajnie zalapac nawet 1-2 klienta ktory nadaje ladunki, ale po pierwsze ciezko go zlapac a po drugie coraz ciezej... w moim malym miescie ile jest takich spedycji, a co dopiero w wiekszych.
dalej pracujesz jako spedytor? ile czasu jestes w tej "branzy" i ile wyciagasz euro na firme zysku w miesiac?
No tak jest zazwyczaj taki okres, 2 miesiace temu robilem trase za 600 eur. dzis robie za 800 eur. norma, w dodatku wybrzydzaja bo tu nie pojade, bo tam nie lubie, bo tam to w ogole nie jezdzimy, bo chujwieco. Czy ja wiem, 70 transportow spoko tyle, ze zalezy jaka na tym robisz prowizje (w sensie zarobek dla firmy), jezeli chodzi o moich klientow to ponizej 100 eur na transporcie nie schodze wiec przy 70 transportach luzno liczac to by bylo 7-8k euro, na mojej prowizji 25% to masz zarobek w okolicach 9000 zlotych, czyli 4,5k/miesiace. Calkiem spoko. Tylko ja nic nie przepisuje z timo czy cos (nawet nie wiem jak to dziala nigdy nie uzylem timo mimo, ze mam tam niby konto xD ) tylko mam swoich klientow.
W tej chwili tak, ale czuje, ze juz niedlugo, siedze ok. roku w spedycji, a w transporcie ogolnie z 7-8 lat. Z prowizja roznie, do niedawna robilem te 3-5k i mi to starczalo (prosty przelicznik wychodzi w moim wypadku 4k eur prowizji = 4,5k zl wyplaty), teraz sytuacja sie zjebala bo odeszlo ode mnie dwoch dobrych klientow i ciezko wylapac nowych dlatego pewnie zmienie niedlugo bo mnie juz to wkurwia. A na rynku co raz ciezej i to widac z miesiaca na miesiac. Za jakis czas wszystkie spedycje bez samochodow zdechna imho. bo to i tak jest fenomen, ze cos takiego jeszcze dziala.
Pracował ktoś kiedyś w branży elektrycznej jako inżynier budowy albo ogólnie w elektryce i może polecić jakąś konkretną firmę za granicą?
70 transportow, ale raczej nie schodzilem ponizej +50euro, zawsze staralem sie miec to +50, a najczesciej to zakres 50-80e za 1 ladunku, raz na jakis czas +120e ,a najwiecej 200 udalo mi sie zlapac. w kazdym badz razie, w marcu bez doswiadczenia wyrobilem norme w 3 tygodnie, a w kwietniu nie wyrobilem jej przez caly miesiac + maj tez sie zapowiada ze jej nie przekrocze i powoli juz mnie to wkurwia. pamietam jak zaczynalem w tej branzy to dzwonilem non stop, teraz jest chujnia. siedzimy w kilku w biurze i co kilka minut tylko teksty typu "ale chujowo dzisiaj" "nooo" i tak od poczatku maja.
Sam tez sie zastanawialem jak to ma prawo istniec, tyle spedycji,jestem poprostu ciekaw kiedy to jebnie. bo np. my mamy swoich kilka aut, ale z tych 70 ladunkow, zadne na nasze nawet nie sprzedalem. wszystko leci na transie... domyslam sie ze jak spedycje zaczely istniec to kasa byla gruba, ci co siedzieli wtedy to maja swoja baze klientow ktorzy generuja im po tych latach ladne pieniazki, ale teraz zaczynajac chyba jest duzo trudniej... przeciez, jak sie do 12 godz. teraz nic nie zlapie to pozniej przerwa, a po przerwie wchodzi 1 ladunek na pol minuty...
co zamierzasz robic, jesli bys rzucil spedycje?
No tak bo kiedys to sie robilo po 500-600 eur porowizji na jednym ladunku takze wiesz. Wlasciciele firmy, w ktorej pracuje zaczynali z 8 lat temu i sami mowia, ze to byly inne czasy. Maja klientow z tamtego okresu i sie ich trzymaja, ale stawki i tak musza caly czas obnizac bo jest duza konkurencja. Teraz takie dobre prowizje to 150-200 eur na ladunku robia, a i tak wiekszosc ponizej tego.
Nawet zaczynajac rok temu czy dwa byla spora roznica jezeli chodzi o pozyskiwanie nowych klientow. Na przyklad ja przez ostatnie 4 miesiace wyslalem 45 000 maili z prezentacja itp. i z calej tej ilosci zyskalem 1 klienta, ktory nadal wiecej niz 3-4 ladunki takze ten. xD Sporo obecnie zalezy od szczescia, czasem jest tez tak, ze po 6-7 miesiacach odezwie sie firma i zacznie nagle z dupy stala wspolprace i bedziesz miec z tego fajny hajs. U nas tez od maja slabo - przynajmniej u tych, ktorzy pracuja stosunkowo od niedawna. Dokladnie tak samo to wyglada. :)
To mialo prawo istniec kiedy polscy przewoznicy jezdzili za darmo jak rumuny to po pierwsze, a po drugie jak kraje europejskie niby mialy w pizde hajsu, a nie tak jak teraz, ze w praktyce w transporcie wyglada to tak:
Hiszpania bankrut
Francja bankrut
Grecja bankrut
Portugalia bankrut
Reszta krajow to zydy (Belgia, Holandia, Niemcy, Dania, Szwecja, Norwegia) i notabene w tej chwili do pozysku sensownych klientow zostaja Wlochy i Szwajcaria. Reszta krajow to dzicz i ubostwo.
Nie wiem, zastanawiam sie nad powrotem do kurierki bo widzialem, ze w InPoscie szukaja koordynatorow serwius choc ta firma wybitnie mi sie nie usmiecha ze wzgledu na "znajomosci" jakie tam mam, powiazania z DPD i przekrety. Bede pewnie szukal czegos w transporcie dalej bo nic innego robic nie umiem i tylko tym sie zajmuje od wielu lat.
@Master ; na jakich giełdach działasz ?
Tylko z transa korzystam w ramach kontaktu z naszymi pod przewoznikami, z zadnych innych, na timo bylem raz w zyciu podczas szkolenia do pracy, innych nawet nie znam. xD Ale my chyba w troche inny sposob dzialamy bo ja nawet nie za bardzo rozumiem jak Ty pozyskujesz ladunki itp. :)
@Master ;
hehe to ja w takim razie dzialam troche inaczej ;-)
bo u mnie sprawa wyglada tak,ze dzwonimy po teleroucie zeby wyhaczyc jakis transport ze spoko cena od zagranicznych firm, a pozniej sprzedajemy to na transie taniej - roznica miedzy tym co placimy a tym co dostajemy jest prowizja dla mnie, mam ja wyplacana od 1500 w roznych %, co 500 - 2% wyzszy zaczynajac od 10.
w takim razie jak wyglada twoje pozyskiwanie ladunkow?
Jeździ ktoś jako kierowca ciężarówki? Lub posiada firmę transportową lub np jego rodzice? I może coś więcej opisać?
@Dzzej ;
Ty pracujesz jako software tester?
@Master ;
Tak.
@Waw992 ;
Siedzę w tym parę lat, ale wcześniej jeździłem w dystrybucji drobnicowej. Od jakiegoś czasu jeżdżę wywrotkami, a już od ostatniego miesiąca wsiadam do wywrotki tylko po to żeby wywieźć to co wykopałem więc nie jestem pewien czy byłbym dobrym źródłem pomocy, aczkolwiek postaram się pomóc przy pytaniach o których mam jakieś pojęcie tylko prosiłbym o mentiony ponieważ rzadko tutaj wchodzę.
Jak zaczac kariere @Dzzej ;
Zostać software testerem.
Zadaj bardziej konkretne pytania, bo nie chce mi się pisać referatu.
No kurwa czy jakies kursy robic, gdzie zaczac prace, czy da rade gdzies sie wjebac bez doswiadczenia? Ile sie zarabia na poczatku? I jezeli jakies kursy to czy sa drogie?
Jak duza wiedze trzeba miec ogolnie z IT? @Dzzej ;
XD
to brzmi dosc prosto
ale czy to co mowisz to nie jest bardziej w kierunku automated testingu? bo jest tez chyba manual jezeli dobrze sie orientuje? @Pumpkin ;
jakies inne basic zadanie do autoit bo w tibie nie gram? xD
Kursy pierdol, jeżeli masz coś robić to zdaj podstawkę certyfikatu ISTQB, ale sam egzamin, bez kursu, bo szkoda kasy.
Bez doświadczenia da radę się wjebać, ale musisz pokazać dlaczego Ty jesteś lepszy od innych. Języki, znajomość czegoś z IT, wszystko ma znaczenie.
Ile się zarabia? To zależy. Ja w testach 3 lata temu zaczynałem od 2k - 2.5k na rękę na umowie o dzieło. Wcześniej miałem 1,5 roku doświadczenia na helpdesku, więc w sumie nic nie warte.
Egzamin ISTQB Foundation kosztuje jakoś 700 PLN. Zdaj to, naucz się sam z sylabusa i bazy pytań z neta - pokażesz, że coś umiesz i się interesujesz tematem.
Ogólna wiedza z IT jest niepotrzebna, ale im więcej umiesz, tym łatwiej, lepiej i więcej kasy.
Manual tester zgarnia mniej kasy, ale musisz od tego zacząć, żeby poznać w ogóle z czym się je praca testera i o co tak naprawdę w niej chodzi, bo wbrew pozorom to nie jest tylko takie o sobie klikanie w hehe programiku.
Ja od 3 miesięcy testuję SAPa i to jest przejebane jak ja pierdolę. Ale przynajmniej uczę się w pizdu nowych rzeczy, ciągle coś się dzieje i nie ma nudy.
Wbij na testerzy.pl - tam jest sporo artykułów o tym jak zacząć. Tylko nie nabierz się na ich smęcenie o kursach, bo według mnie nie są warte swojej kasy.
Jakieś porady na początek? Lepiej iść na firankę czy chłodnię? Jak tam wyglądają zarobki po EU? W jakim systemie czasowym jeździ? Tzn tydzień praca weekend w domu? Czy np po 2-4 tyg w trasie.
Co do roboty na wywrotce to ta robota mnie nie interesuje. Ale dzięki :)
@udarr ;
Najlepiej to chłodnia, system pracy to najczęściej 4/1, 3/1, 6/2 etc. Zarobki z polskiej firmy, w zależności od samej firmy, miasta w przedziale 6-8k.
Niestety ale jednak dzisiaj go nie ma ale z tego co z nim gadałem to jeździ 3tyg 1tydz w domu, Niemcy zarabiają 2-2.5k euro nie licząc diet bo oni za nie żyją i jedzą bo Polacy mówią, że zarabiają 6k ale w tym diety mają 4k i gotują na kuchenkach sami, a jak zachorujesz to dostajesz 2k a nie 6k. Z porad to chyba tyle żeby się w to nie pchac jak się nie lubi cygańskiego życia, to jego słowa.
Podziwiam ludzi którzy chcą iść jeździć zestawami na Europę, pies w budzie ma lepiej bo pomimo tego ze na łańcuchu to chociaż wyjdzie z budy i do okoła pobiega kiedy chce. Szczasz w samochodzie, jesz w samochodzie, śpisz w samochodzie, konia walisz w samochodzie. Na pół roku do roku ja osobiście może bym się jeszcze zdecydował, pod warunkiem zarobków w granicach 8 tysięcy. Za 6 to by mi się nawet nie opłacało w tej chwili rzucać obecnej pracy
jak na zestawach maja zle to wyobraz sobie jak ma kierowca busa 3 lub 4/1 po europie ;-)
Nie no, bez przesady aż tak dobrze jeszcze nie płacą na podlasiu. Raz że ja pracuję w tej chwili od 9 do 14 godzin dziennie (zazwyczaj 12-13). To za czerwiec wyjdzie mi w granicach 4700 plus ten tydzień i następny pracuję 110km od białego i dojeżdżam swoim prywatnym samochodem (dostaję 80zł dziennie na paliwo, wydaję w okolicach 50 ze względu na ceny gazu) za co mam dostać jakiś tam dodatek. Ja osobiście i tak jestem mega zadowolony, raz że za pracę na usługach większość klientów mnie zajebiście chwali (co raz częściej zdarza się dostać w kieszeń dodatkowe 50-100zł za solidne wykonanie pracy) pomimo zapłaty za godziny usług. A ja jednak uderzam w usługi koparkami/ładowarkami i czymkolwiek innym i prace ziemne bardziej niż jazda bo mnie jazda już znudziła. Kolejna rzecz że na początku mojej jazdy w ciężkich warunkach zazwyczaj siedziałem i potrzebowałem pomocy w wyciągnięciu mnie (pomimo paro letniego doświadczenia w jeździe ciężarówkami, asfalt a budowa to są dwie inne galaktyki) a już nie pamiętam kiedy ostatnio siedziałem. Do tego ja dopiero pracuję w tej firmie i nie licząc krótkiej przygody na jakiejś mini-koparce w ogóle branży od listopada, więc lekko ponad pół roku. Ale obstawiam że przy obecnym rozwoju firmy, oraz moim i gdyby podejście pracodawców się nie zmieniło to w sezonie 2018 przy podobnych godzinach pracy powinienem zakręcić się w granicach 6 tysi. A jak wyjdzie to życie pokaże, na razie modlę się żeby gwałtownie nie spaść z tych zarobków bo za 2500 miesięcznie to bym nie wyżył a mieszkam z rodzicami, nic im nie płacę.
To na co Ty tyle hajsu wydajesz xD @Waw992 ;
Wszystko właśnie zależy od tego gdzie się jeździ, rozmawiałem z znajomym co jeździ trasy po polsce i stałe trasy Rumunia. Ma wiadomo już swoje parkingi, bary itp Wraca na każdy weekend. No ale jednak prawdę mówiąc jest to praca 24h. Bo ktoś nawet wraca do domu po 10 czy 12h pracy ale jest w domu codziennie. A tam Twoim domem jest ta ciężarówka.
Dużo zarabia dużo wydaje, proste :P
na runki na otsa-,-;p
Nie dość, że nie mają tachografów, czyli więcej jeżdżą to jeszcze zarobki 3500-4500 zł.
Jak na busa to tylko przewóz osób. Znajomy znajomego jeździ Polska-Holandia. Wyjeżdża z Polski, w Holandii śpi w domu opłaconym przez firmę, z innymi kierowcami. Następnego dnia wraca do Polski i śpi u siebie. Busa dostaje do domu. Zarobki podobno 4000 zł, weekendy wolne.
Jednak zawsze firma wymaga doświadczenia w jeździe po europie.
Nie wiem, czy nie trzeba robić jakiś uprawnień na przewóz osób, ale taka opcja nie jest zła nawet.
Do 9 osob nie trzeba. Dlatego zarobki male bo byle kto z kategoria B to moze robic. A z wydatkami to dajmy przyklad od poniedzialku, bo placilen karta i wszystko widac. 20zl hotdogi, 15 zloty redbulle, 45 zloty fajki. Oczywiscie nie codziennie wydaje w taki sposob hajs ale ogolem za 2 tysiace bym nie przezyl w tej chwili. A przez ostatnie pare lat jedyny moment gdzie cos odlozylem hajsu to jak 2 miesiace nie palilem
Ta międzynarodówka na busach to kpina, nie ma tacho więc ludzie katują zdrowie, zarobki mizerne, choć dla jakiegoś młodzika w przedziale 20-23 lata to niezły hajs. Imho jak ktoś lubi jeździć to bym uderzał w zawodostwo, nie ma co nad tym w ogóle przystawać.
Wszystko zależy od miasta, na 4-osiówce u mnie w mieście są zarobki rzędu 3-4k, ale to samo C wystarczy na C+E, patelniach to 4-5k.
Patelnie slabiej platne od czteroosiek w wiekszosci przypdkow bo duzo latwiej sie patelnia jezdzi
kiedys sam chcialem isc na busa, teraz jestem spedytorem i widze jak to wyglada. powiem jedno, za zadne pieniadze nie chcialbym byc kierowca busa. juz pomijajac to ze srasz i jesz w budzie dla psa przez 3 tygodnie, pozniej wracasz na 5 dni i znowu w trase. zarobki nie sa zle, u nas w firmie w 3/1 maja 3000-4000zl, ale prawda jest taka ze przychodzi kierowca, jak uda mu sie wytrzymac 3 tygodnie to wraca i sie zwalnia. i znowu nowy, ktory popracuje 5 dni, przyjezdza i sie zwalnia.to nie tylko praca 24h ale tez nerwy. u nas ostatnio dwoch nowych kierowcow dostalo mandaty 1-500euro 2-700 euro i siedzieli w areszcie dopoki szefu nie wplacil zaliczki. wyszli, wyplaty nie dostali i sie zwolnili. nie wyobrazam sobie tych expressow, takich jak sprzedalem np wczoraj - 1600 km w jeden dzien. zaladowal sie o 10 rano we francji na polnocy a o 24 juz byl w hiszpanii. kilka godzin snu i znowu rura bo o 8 zaladunek ;)
Philips Lighting Poland, największa fabryka na świecie Philipsa mieści się w moim hometown. Po przepracowanych dwóch okresach po dwa tygodnie u nich przez Randstad(agencja pracy tymczasowej), wbiłem się na staż zawodowy w Philipsie. Staż zawodowy tylko w świetle Philipsa, bo to normalna umowa o pracę na rok, pakiet benefitów itp. Stanowisko Trainee/Asystent ale kształce się powiedzmy na Analityka Biznesowego, czy jakoś tak. Moje wyobrażenia odnośnie korpo legły w gruzach, pracujemy w przytulnym nawet biurowcu mieszczącym się obok całego miasteczka produkcyjnego. Pracujemy w open spejsie w timie około 20 osób, jestem tam najmłodszy i razem z moim kumplem z ławki z technikum jednymi osobami bez studiów. Team bardzo zgrany i poza paroma toksycznymi babkami nie ma nic szczególnie wkurwiającego bo praca marzenie - organizacja czasu własnego, teoretycznie powinienem pracować od 8-16 ale z reguły przychodzę do 9. xD Dzięki widżetowi widzę o której przechodzę przez bramkę i o której wychodzę z pracy, teoretycznie można odrabiać. Za nadgodziny przysługują nam dni wolne, raczej bez płatnych. Nie ma standardowego wyścigu szczurów, bo nawet nie mam kogo gonić, zaczynam dopiero widzieć jakie możliwości ma Excel i jakie łatwe jest VBA. Cały team ma różne zadania, mamy też paru typów developerów sprowadzanych na zasadzie kontraktu, mega świry jeśli widzę, że gościu robił pare dobrych lat gdzieś tam w Samsungu na wyspach, koniec końców miał za sobą Warszawę, a my go sprwoadzamy do takiej dziury jaką jest Piła. Jednym z zadań, które ma prawie każdy członek teamu to odświeżanie raportów - od daily, weekly do monthly itp. Moim głównym zadaniem poza przejęciem raportów z Indii, jest ich automatyzacja za pomocą makr. Dostałem pod swoją opiekę raport robiony z 5h manualnie, dzięki podstawowej wiedzy z technikum(a dodam, że z nieobecności wyszedł mi równy rok xD tj. na 400% frekwencji przez 4 lata odbimbałem jakieś 300% zdając wszystko gładko, ale byłem jebany do końca wystawienia ocen) powstawiałem formuły gdzie niegdzie i raport szybciej hula, teraz mam spore pole do popisu bo mogę siedzieć i za pomocą makr zaoszczędzić jakieś 3h klikania jeszcze). Gościu, który miał mi pomóc w automatyzacji raportu jedynie pokazał mi sposób jka można to zrobić, całą resztę - czyli napisać makra/dojść do tego powierzono mnie. Jako świeżak mam wgląd do takich baz danych, czy wyników finansowych Philipsa, że przeraża mnie ile takie korpo zarabia. Co dodać - unlimited butelki z wodą, piękny ekspres i uzależnienie od kawy w gratisie. Pracuje z najlepszym ziomkiem, dodatkowo codziennie czegoś się uczę i zamierzam lecieć teraz na nowy kierunek utworzony przez PWSZ w tej mieścienie, kierunek, którego partnerem jest Philips, a brzmi następująco: Informatyka - Analityk Biznesowy... Idąc na taki kierunek myślę, że jestem w stanie zaplusować na srogo i zapewnić sobie ciepłą posadkę na jakiś czas, a przede wszystkim jest to krok do przodu, by w przyszłości zarabiać jakis dobry piniondz nie wypierdalając z tego kraju. Także, nie tak wyobrażałem sobie życie początkującegokorposzczuradynamicznego człowieka.
https://image.prntscr.com/image/cALa...raYrlou08w.png
tak wygląda to miasteczko, żeby przejść do działu HR, który mieści się po drugiej stronie miasteczka z wejściem od innej ulicy to idzie się te bite 10minut.
1."monter zabudowy i robót wykończeniowych w budownictwie" ile po takim zawodzie można zarabiać i czy można się tego nauczyć jakoś inaczej niż szkoła zawodowa ?
2.Jak teraz w 2017 jest z pracą w MC Donalds,ile godzin w tygodniu/miesiącu ,zarobki ?
@trochestylu ;
No popatrz, a ja akurat na wakacje sobie robię przez randstad na pakowaniu balonów :D Praca luźna, akurat tak żeby sobie z 2 miechy porobić, ale nie wyobrażam sobie robić na takiej hali do emerytury. Zawsze byłem ciekawy jak to wygląda od strony korpo, a nie szarego pracownika a taśmie. Czasem się smutno patrzy/słucha jak właśnie tacy pracownicy są traktowani (w sumie to bardziej na electronicsach). W każdym razie ja tam jestem zadowolony, na hucie prawie sami faceci także łatwiej się dogadać.
W sumie to trochę przykre, że w Pile nie ma alternatywy dla ludzi bez wyższego. Winkowskiego zamknęli, jakieśtam inne zakłady też i został Philips. Większość ludzi z miasta i okolic których znam miała styczność albo mama/tata/wujek/ciocia/kuzyn/itd robi w Philipsie.
O kurwa xD
Postuj dalej czlowieku tak z czestotliwoscia raz na miesiac, a masz szanse podbic swiat jak ta historyjka o typku co wyjechal w bieszczady, a rok pozniej spierdalal z podkulonym ogonem :pogchamp
Ja pierdolnalem calym transportem i logistyka na rzecz rzucania meblami za jakies smieszne 14 poundsow, w sumie spoko. Zarzekalem sie, ze nigdy nie wyjade, ale jednak zarabianie 9k/miesiac, a 3k/miesiac jest dosc kuszace, a mam tymczasowo gdzie mieszkac za free wiec stwierdzilem, ze wyrusze na chwile i w sumie gdyby nie kobita to byc moze juz bym nie wrocil. Zostalbym krulem wozka widlowego. :pogchamp
zabudowy rozumiem jako zabudowy gk, to czego tam chca ciebie uczyc jak to proste jak jebanie, wykonczeniowka tez tylko trzeba nabrac rutyny i praktyki a nie teorii bo tam nic z takich rzeczy nie ma. Kasa dobra robota przejebana, za te same pieniadze mozesz ze szpadlem stac w wykopie i pomachac nim 3 razy na godzine jak kabla przed koparka musisz poszukac a przy wykonczeniowce napierdalasz caly czas.
Kurde, jak żeś to trafił? :D Sam bym pojechał porzucać, jakby mi za to 14 funtów płacili xD @Master ;
@Astinus ;
Jak masz fluent english, twoja aparycja nie jest rowna tej od mirka spod monopolowego i jestes w miare komunikatywnym ogarem to w tydzien tu znajdziesz podobnie platna robote, a nawet jak nie to za 10-11 funtow juz w ogole. Ja troche po znajomosci, robota w sumie spoko ciekaws bo obstawiamy meblami wszystkie duze eventy tu w uk - wimbledony, ascot, wembley i rozne inne koncerty i takie tam. Gdyby nie to, ze niedlugo chce wrocic do biedalandu to pewnie z pol roku max i bym tutaj byl jakims teamleaderem albo chuj wie kim.
Przez agencje u nas na warehouse operative dostaje sie cos 9,5
tak z ciekawości te funty to na łapę?