ja pierdole co to za gość i cała ta otoczka i styl wypowiedzi, żeby wykreować się na wielkiego myśliciela, żałosne ;dd
Wersja do druku
ja pierdole co to za gość i cała ta otoczka i styl wypowiedzi, żeby wykreować się na wielkiego myśliciela, żałosne ;dd
Tutaj kolega nie zdaje sobie sprawy, ze "driftowanie" to pasja, ktorej trzeba poswiecic cale zycie, setki godzin na torach i drogach oraz mase pieniedzy na samochod zanim czlowiek sie wybije, a nie jest to pilowanie golfa na recznym pod tesco.
"Nie umiem pisac by byc lepiej zrozumianym" ~ Mysliciel Mistyk, rok 2017, forum TORG.plCytuj:
Mistyk napisał
Na poczatku myslalem, ze to serio, ale teraz widze, ze oczywisty takze prosze nie karmic bo urosnie drugi Pies rap production XD
Coz w pewnych kregach juz zostales okrzykniety nowym Mickiewiczem wiec chyba ten rozwoj skutkuje.Cytuj:
Ten Mistyk to jakiś współczesny Mickiewicz? Tamten pierdolił układ i poleciał z książką od dupy strony, ten będzie pisał bez ładu i składu. Zapowiada się nowy wieszcz.
Przez Twój styl pisania nie jestem w stanie przebrnąć przez więcej niż 5 zdań, a to i tak dobrze, bo straszne głupoty piszesz.
Według słownika PWN pasja to "wielkie zamiłowanie do czegoś". Nie potrzeba dodawać do tego jakiejś zjebanej ideologii o samorozwoju, że tylko pasja, która da Ci pieniądze i zdrowie to wartościowa pasja, a reszta to chuj i kupa. A przede wszystkim nie jesteś nikim szczególnym, żeby ludziom definiować, która pasja jest wartościowa a która nie. Znamy Twoje zdanie, spoko, a teraz zarzućie dobrą pastą o relajach damsko męskich.
A czy ja komuś nie daję żyć po swojemu, zabraniam czegokolwiek, potępiam za coś, straszę ogniem piekielnym jeżeli ktoś nie uzna tego co piszę za prawdę ( jak to np. kler ma w zwyczaju ) ? Oczywiście, że nie. Jedyne co robię, to przedstawiam swoje poglądy wypracowane na podstawie wieloletnich obserwacji i zdobytej wiedzy ( oraz wiedzy zdobytej przez ludzi o wiele bardziej światłych ode mnie ). Nie twierdzę, że jestem nieomylny, nie twierdzę nawet, że mam rację, może wszystko w co ja wierzę nie jest prawdą. Są jednak rzeczy, których jestem całkowicie pewny ( np. dogłębna wiedza o podświadomości, która jest prawdziwa i uniwersalna ) i ta wiedza pozwala mi zgłębiać to, co bardziej metafizyczne ( podkreślam, nie twierdzę, iż jestem nieomylny ). Zauważ, iż nikogo nie atakuję, to ludzie o innych poglądach w zderzeniu z odmiennym światopoglądem czują się atakowani i w efekcie atakują mnie, by bronić tego w co wierzą i na co zostali zaprogramowani. Oczywiście, że niewiele wiem, jestem osiołkiem, amatorem, co nie zmienia faktu, że mam swoje zdanie na pewne tematy i uważam, że przedstawienie go może być dla kogoś wartościowe, zaowocować rozwijającą dyskusją czy wartościowymi wnioskami ( jest to jednak bardzo mały odsetek ludzi z otwartym umysłem, zdolnych poddać w wątpliwość wtłaczane nam przez matrix schematy ). Zdecydowanie większy odsetek stanowią, jak to ująłem, agresorzy-obrońcy matrixa. Zawsze również będę dążył do zdobycia bardziej szczegółowej wiedzy w wielu tematach i poszerzania dotychczas zdobytej. Nigdzie nie napisałem, iż uważam, że dużo wiem i całkowicie zgadzam się z tym co napisałeś o podejściu do wiedzy ( jednak pewnej wiedzy jestem w stu procentach pewien, co daje pewne podstawy ).
Cytuj:
Wiek
23
https://media3.giphy.com/media/njl60xjwgrkWY/giphy.gif
https://media3.giphy.com/media/njl60xjwgrkWY/giphy.gif
ja pierdole lecz sie
Tyle słów a wystarczyły by napisać jedno proste zdanie miej wyjebane a bd ci dane i cała filozofia.
Coś ci powiem
Sam jakiś czas temu (ze 2,5 roku temu) wpadłem w środowisko rozwojowców. Nie powiem, bardzo dużo mi to dało. Poznałem otwartych ludzi, którzy wyciągnęli mnie z introwertyzmu etc. Uważałem ich wtedy za inteligentnych, wyrastających poza system, jak ty to nazywasz matrix. Z tym, że po kilku/nastu miesiącach obserwacji doszedłem do ciekawych wniosków. Najogólniej ludzi mógłbym podzielić na 3 typy pod względem inteligencji: ci, którzy nie są wystarczająca inteligentni by zauważyć, że życie to marazm, nie ma sensu, etc (ci których nazywasz systemem). Druga grupa to osoby trochę bardziej inteligentne, które to zauważają, uważają siebie w związku z tym za jakąś lepszą grupę, chcą się wyrwać z systemu, bo myślą, że da im to wolność i szczęście. Oraz trzecie grupa: ludzie, którzy zauważają system i zauważają tą drugą grupę i wiedzą, że z systemu wyjścia nie ma, natomiast świadome w nim życie potrafi przynosić wiele szczęścia i zapewnia dużą wolność, a próba wyrwania się z niego nigdy nie sprawi, że będziesz wolny.
No i jeszcze taki dodatek. Nie każdy musi się rozwijać, a ty to wyraźnie forsujesz.
Bardzo mądre słowa, również jestem świadomy istnienia grup o których wspomniałeś ( doszedłem również do bardzo podobnych wniosków ). Nie zgodzę się jednak z jedną rzeczą - iż wyjścia z systemu nie ma. Uważam, że są ludzie, którzy owo wyjście znaleźli i są ponad systemem ( mam na myśli to, iż system nie jest w stanie ich już w żaden sposób programować ani kontrolować, osiągnęli wewnętrzne szczęście, stałą ekstazę i jasność umysłu płynącą nie z zewnątrz, a z wewnątrz ). Naturalnie nie uważam, abym zaliczał się do tej grupy, nie jestem nawet blisko. Powiedziałbym raczej, że jestem lata świetlne od takiego stanu. Co do świadomego życia w systemie, znając reguły jego działania i uniwersalne prawa w nim obowiązujące jak najbardziej masz rację, można żyć w nim wygodnie, szczęśliwie i czuć spełnienie, jednak będzie to ułamek szczęścia i spełnienia którego doświadczają ludzie, którzy podjęli właśnie tą próbę wyrwania się z systemu i się im udało. Jest ich bardzo niewielu.
Oczywiście, że nie każdy musi się rozwijać ( uważam natomiast, iż uniwersalne prawa naszej rzeczywistości promują i nagradzają rozwój, co powinno być naszym celem ). Jeżeli ktoś ma, że tak to ujmę, młodą duszę, która np. dopiero kilkadziesiąt razy doświadczała życia ( możliwe, że również na innych planetach ) i czuje ogromny pociąg do materialnego sukcesu i przyjemności tego świata to trzeba jej na to pozwolić. Taka dusza będzie chętnie wchodziła w religie, przyjmowała różne idee, wchodziła w związki itd. Żadnego "oświecania" na siłę, żadnej walki z obrońcami matrixa, żadnej walki z kościołem, religiami ( które de facto blokują naszą duszę, czy jak kto woli podświadomość, na kontakt z prawdziwą boskością poprzez zaszczepianie nam poczucia winy i wizji cierpienia jako drogi do boskości ) itd. Każdy ma tak wiele pracy nad sobą w tej rzeczywistości, iż to powinno wypełnić całe jego życie, nie walka z ideami, które de facto mają na celu unieszczęśliwienie nas. Jeśli natomiast ktoś posiada, jak to mówię, starszą duszę, która przeżywała już setki czy tysiące wcieleń, była w większości religii, być może nawet jako kapłani, wiele razy osiągała sukces materialny, wchodziła w różne związki, zakładała rodziny, wtedy taka dusza ( podświadomość ) wie, że nie ma w tym spełnienia i szuka innych ścieżek rozwoju ( np. osobę z taką duszą od małego będzie odrzucać od wszelkich religii, kościoła będzie unikać jak ognia itd. bo podświadomość świetnie wie czym to pachnie ). Dla takich dusz moje słowa mogą być drogowskazem, nic więcej, żadnej walki z matrixem i jego obrońcami. Przynajmniej na pewno nie na etapie na którym się znajduję, gdyż nie ma to najmniejszego sensu.
Po części masz rację, jednak oprócz świadomości wszystkich mechanizmów posiedli oni coś jeszcze. Coś, co pozwoliło im uwolnić się od negatywnych wpływów owego oddziaływania programowania matrixa. Ogólnie mówiąc, świadomość bycia tu i teraz. Świadomość bycia wiecznym wędrowcem. Jednak takich ludzi aktualnie żyjących jest tak mało, że rozumiem, iż można odnieść wrażenie, iż jest to niemożliwe ( wydaje mi się, iż stwierdzenie w odniesieniu do całej populacji, że aktualnie żyje garstka takich ludzi byłoby dużą przesadą ). Bo dla większości ludzi ( operujących głównie np. na ciele fizycznym, mentalnym czy astralnym ) faktycznie jest to niemożliwe ( w tym wcieleniu ). Jednak tak jak mówię, są jednostki operujące np. na ciele atmanicznym, buddialnym czy wyżej ( niesłychana rzadkość ) i im się to jak najbardziej udało ( przy praktycznie poświęceniu życia na osiągnięcie tego i znalezienie drogi, sam fakt operowania na wyższym ciele subtelnym nie daje wiele bez pracy włożonej i głębokiego zrozumienia ).
@Mistyk ;
Od jakich książek, artykułów zaczynałeś?
Dla przykładu "Potęga podświadomości" Murphy'ego ( daje niesamowite efekty dla młodych dusz, dla starszych może nie działać tak dobrze lub w ogóle, wtedy polecałbym bardziej chociażby Transerfing Zelanda, czy Łazariewa [ na pewno warto się zapoznać, zainspirować, jednak nie polecam "głebiej wchodzić" w Łazariewa ). Na początek gorąco polecam OSHO, Eckharta Tolle, De Mello, praktycznie każdą książkę o Hunie ... Kybalion ( wg mnie jedna z lepszych lektur o filozofii hermetycznej, jeśli nie najlepsza, studium filozofii hermetycznej także polecam każdemu, niesamowite efekty i to bardzo szybko ). "Prawa sukcesu" Napoleona Hilla, książki Leszka Żądło, "Sekret" Byrne'a, Cialdini, Wallace D. Wattles ( to tak na szybko i na początek ). W spektrum bardziej fizycznym np. Pavel Tsatsouline, gorąco polecam również inspirujące biografie ( np. Percy'ego Fawcetta i wiele innych ), czy książki jak "Folwark Zwierzęcy" i "Rok 1984" Orwella, jeśli nie czytałeś. Może nie koniecznie na początek ale również polecę gorąco wszystkie książki Carlosa Castanedy ( szczególnie, jeśli interesuje Cię temat substancji psychoaktywnych i odmiennych stanów świadomości ). Jeśli chcesz więcej informacji zapraszam na PW.