Prosze przypierdolić :3
Nie ma nic gorszego niż partner który nie chce rozmawiać. Same problemy.
Wersja do druku
Ja moze troche przesadzilem ze od roku się klocimy ale od roku jest ten temat. Mam swoje za uszami bo wiedząc, że nie chce abym był w miejscu gdzie one są to skłamałem i od kiedy to wyszło były te wszystkie jazdy na ich temat. To jest jej jedyny minus, nienawiść do wszystkich dziewczyn, ktore były ?blisko? mnie. Nie będę za to skreślał na zawsze bo serio super się z nią dogadujemy jeżeli chodzi o wszystkie inne rzeczy. Ale wiem, że jak sie to przerzuci na kolegów (nie chodz do niego bo go nie lubie) albo coś z moją rodziną to nie będę miał skrupułów ten związek zakończyć.
@down
mimo że studiuję infę to mam na roku dziewczyny i mam bardzo dobry kontakt, jednak do nich nie ma żadnego problemu. Zauważyłem, że nie chodzi o dziewczyny z teraźniejszości ale z przeszłości.
Prawdopodobnie to przez taką jedną naszą wspólną koleżankę (która notabene nas zapoznała). Naopowiadała, że nonstop się szlajam z dziewczynami, chuj wie co robię i opisywała mnie jako psa na baby. A że to, dla mojej dziewczyny, było jedyne źródło wiedzy na mój temat to mam jak mam.
Pomijając czysto seksualne podejście do sprawy, mówię o tym, że jest dużo ludzi, którzy nie chcą lub nie potrafią rozmawiać z druga osobą. Oczywiście, pytanie które zadałeś nadal pozostaje zasadne, z tym, że sprawa się trochę komplikuje , jeśli już w takim związku się jest i w grę wchodzą zupełnie niezależne od logiki feelingi ;)
W 100% się zgadzam ;) Przykłady, w których logika nakazywałby zakończenie związku, a jednak serce/przyzwyczajenie/uczucia nie pozwalają można by mnożyć w nieskończoność (np. mój poprzedni związek jak już wspomniałem wcześniej :D)
@up Ahhhh jak ja "uwielbiam" takie podsumowania... Ja tak miałem/znam kogoś kto tak miał, więc teraz na pewno każdy każdego kantuje, a miłości nie ma i ch**
Ja, osobiście jako płeć żeńska, na pewno nie chciałabym żeby facet się ze mną żenił tylko dlatego, że ja tego chcę. Dla mnie ślub to jest pewnego rodzaju dowód, potwierdzenie miłości. W kwestii psychiki uważam, że jest to takie pełne oddanie i potwierdzenie, że on chce się opiekować tylko mną, ze mną się uśmiechać, ze mną płakać, być w każdej chwili czy to dobrej czy złej, po prostu choćby nie wiem co by się działo, przez wszystko przechodzić razem. Myślę, że to po prostu się czuje w sobie. Tylko żeby brać ślub trzeba być tego pewnym, że chce się tego na całe życie, bardziej niż czegokolwiek. Po prostu wierzę w takie idealistyczne i może trochę naiwne przekonanie, że ślub ma być z wielkiej miłości. Oczywiście trzeba też dodać trochę rozsądku. Nie ma co się spieszyć. Jeśli się jest z kimś parę lat, mieszka razem, zna się wszystkie swoje wady/zalety/zachowania itd., i mimo wszystko nadal kocha się tą osobę szalenie, akceptuje się te wszystkie wady itp., ta miłość ciągle trwa i jest się szczęśliwym, to ślub jest tylko wisieńką na torcie, sformalizowaniem otoczonym pięknym przyjęciem. W innym przypadku małżeństwo dla mnie nie ma sensu.
Natomiast obserwując różne kobiety, możliwe, że często kobiety nalegają na ślub, bo myślą, że jeśli ich mężczyzna przed ślubem nie był taki idealny, że np. oglądał się czasem za innymi, albo lubił wychodzić na dłużej i gdzieś zabawić się z kolegami czy podobne rzeczy, to po ślubie się zmieni. Po ślubie będzie już tylko jej, zajmie się tylko nią i w ogóle będzie cały czas z nią w domu, no bo przecież jest jej mężem. Wydaje mi się, że to jest trochę taka niepewność i strach, że on je zostawi czy nie będą doceniane, więc myślą, że jak wezmą ślub to nagle on się zmieni i będzie księciem z bajki. Co wydaje mi się bzdurą.
Szczerze mówiąc, lepiej bądź ostrożny. Trochę zazdrości nie zaszkodzi, ale taka jest trochę przesadna. Nic dobrego to nie wróży, za jakiś czas możesz mieć akcje o to, że patrzysz w ogóle na inne dziewczyny na ulicy...
Co do ślubu to kiedyś usłyszałem śmieszne zdanie, mianowicie on przed ślubem ma nadzieję, że ona się nie zmieni a się zmienia, ona zaś ma nadzieję, że on się zmieni a się nie zmienia ;)
A co, ma pisać żeby jakoś to wytrzymał i odstawił Bogu winne koleżanki? Ja pierdole, trochę logiki. Tego kwiatu jest pół światu, nie ma sensu trzymać się kurczowo tej jednej dziewczyny, skoro ona robi takie problemy.
To się nazywa toksyczny związek. Prędzej czy później się rozpadnie, więc "rzuc glupia kurwe", nie jest najgorszą z opcji.
Jak naprawdę jej na Tobie zależy to w końcu się opamięta i spróbuje to naprawić, a jak nie to przynajmniej będziesz wiedział, że nie popełniłeś błędu.
Chodziło mi o to, że jasno dał do zrozumienia, że ją kocha, więc tak jak napisał Havaran - rzucić to sobie można piłkę do kosza...
Jak znajdę więcej czasu to opiszę szczegółowo, ale na teraz potrzebuję rady. Panów i Pań :d
Około miesiąca temu rozstałem się z dziewczyną po prawie 4 latach. Ona cały czas była bardzo za mną, jak i ja za nią. Wiadomo, co jakiś czas spiny o coś były, ale niegroźne. Tydzień/dwa przed rozstaniem ona się zauroczyła w innym, wahała się, jak się trochę wkurwiłem bo miałem prawo przecież to ze mną zerwała. I wiem że lata za nim. Po incydencie jeździłem do niej, pisałem a ona żebym nie przyjeżdżał i nie pisał. Więc odpuściłem na koniec pisząc jej, że to jej wybór, że sobie znajdę kogoś kto mnie pokocha szczerze a nie na chwilę. Ona odpisała, żebym szukał, że już pewnie mam taką osobę i cześć. Było to dwa tygodnie temu, od tamtej pory 0 kontaktu.
Wiem, że po tym czasie była z tym kolesiem i znajomymi na jakichś wycieczkach. Pytanie, co robić? Walczyć, pisać coś? Czy odpuścić? Jakby było za mało szczegółów to pytać.
Aha, zależy mi na niej, ale po tym co zrobiła to raczej mnie od niej odrzuca, mimo to nadal do niej czuję to coś (miłość?), boję się też, że dźgnie ją typ parę razy, powie dzięki, cześć, a wtedy ona przyjdzie do mnie... Tylko że ja po kimś brał nie będę i jeżeli to jej przyjście można jakoś przyspieszyć, zanim mu "da" to chciałbym to zrobić.
PS. Wiem, że jestem pizda.
No tak, typowa kobieta ;d. Ona powinna być jedyną osoba z którą masz spędzać czas, masz nie mieć znajomych bo masz ją ;d. Pierdol to co mówią ci na górze i zastanów się kogo bardziej kochasz: siebie czy kogoś kto każe ci mieć smycz na szyi.
^
Jeśli się jej spodobał tamtet to jesteś od niego gorszy, więc daj se spokój. Chyba że zależy ci tak desperacko na niej to staraj się ale wiedz że tylko wyjdziesz na frajera w jej oczach.
Jak zostawiła Cię dla innego to sobie odpuść, wiadomo że Ci na niej zależy itd., ale z tego co opisałeś to nie jest tego warta ;)
Zerwać kontakt. Tutaj Ty już nic nie możesz zrobić.
Rozum > serce. Kieruj się tym drugim dopiero wtedy, gdy pierwsze nie ma nic przeciwko. Wiem, że to cztery lata, ale ja dałbym sobie z nią spokój.
No przez cały czas miała ode mnie co chciała.. Pączek w maśle. Koleżanki mi mówiły, że za bardzo ją rozpieściłem. A często robiła jazdy o byle co. Mimo to ją kochałem i nie wiem czemu tak zrobiła. Jak napisałem, że się wahała, to się przytulała, płakała więc wtf? Później tydzień pisałem ładne smsy, jeździłem, kupowałem kwiaty.
Aha, koleś jest od niej starszy o 7 lat.. a ja o 3. Ja studiuję budownictwo na PWR, nurkuje, poluję, uprawnienia na każdą broń, quady, offroad i wiele innych nietypowych zajęć, pracuję dorywczo u ojca w firmie, na pizze i duperele zawsze było. Typ jest magazynierem za 1200 netto, hobby pływanie. Nie wywyższam się, ale mam powodzenie u kobiet więc nie czuję się wcale gorszy.
Wyczaiłem że chodzi jej o to, że nie mówiłem do niej kochanie/skarbie itp. a mówiłem, tyle że nie 100 razy dziennie, tylko troche rzadziej. Bo po tylu latach to myślałem, że w związku chodzi o coś więcej, wsparcie, bezpieczeństwo itp. (co z resztą miała u mnie 100%, ja od niej mniej), a nie o miłe słówka..
A typ jej mówi to co ona chce słyszeć..
Przykład
Ona - kocham zwierzęta
On - o ja też, chciałbym wybudować schronisko
kontakt zerwany, myślałem, że jednak coś da rade zrobić
Wiem, że przez ten czas który mam teraz dla siebie (a jest tego ogrom w porównaniu to wcześniej, dużo jej poświęcałem) nadrobię dużo spraw i zaległości, więc ja jako ja wyjdę na tym dobrze, pytanie, czy za parę lat nie będę żałował, że mogłem coś zrobić a tego nie zrobiłem.
Aha, a co jakbyśmy gdzieś na siebie przez przypadek wpadli? Mam udawać hepi, że ona jest hepi żeby może wzbudzić jej ciekawość/zazdrość? Czy walić smuty jaki to świat jest niesprawiedliwy. Ofc żeby "ją nawrócić".
@down
no przecież nie będę się mścił wyzywając ją, bijąc typa, ale też się nie rozpłaczę gdzieś na mieście, a tak się w środku czuję to jak mam nie próbować udawać? ;)
Dlaczego miałbyś cokolwiek udawać? Denerwują mnie sztuczne pozy, ja bym nie wkładał żadnej maski i mówił to, co mi siedzi w głowie. Nie mściłbym się na niej udając szczęśliwego, ani nie próbowałbym brać jej na litość. Wybrała kogoś innego, najwidoczniej była z Tobą nieszczęśliwa, powiedziała Ci o tym zamiast Cię zdradzać, dobrze postąpiła. Znajdź sobie kogoś, kto Cię doceni.
BŁĄD, BŁĄD, BŁĄD!!!!!!!! Wpadłeś w ramy 'misia', który jest na każde zawołanie, który przytuli, pogłaszcze (poczytaj w internetach co oznacza rama misia). Niestety, ale takie coś szybko się dziewczyną nudzi. Twoje koleżanki miały rację - rozpieściłeś ja i teraz niestety ponosisz tego konsekwencję.
Nie będziesz żałował. Jak to się mówi nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, zwłaszcza jeśli sam mówisz, że masz powodzenie u kobiet ; )
Powiedz 'cześć' i rusz w swoim kierunku. Na prawdę, użalanie się i próby jakiegokolwiek wymuszenia tylko pogarszają sprawę. Pokaż, że masz jaja i bez niej potrafisz sobie ułożyć życie. Zobaczysz, jeszcze będziesz dziękował za te rady. A jeśli nie wierzysz mi poszperaj trochę u wujka googla. Podobnych rozterek jest tam milion pięćset.
Jak można dawać kobiecie wszystko czego pragnie a na końcu dowiedzieć się, że to błąd, że źle zrobiłem i przez to teraz mam cierpieć? WTF dziewczyny?
Co z tego że mam powodzenie, jak serce zablokowane. Mam się na siłę z kimś umawiać, żeby przeszło czy przespać się z którąś to może mnie puści?
Wierzę Ci, bo nie po to pisałem tutaj, żeby negować co mi radzicie, a lepiej uczyć się na cudzych błędach i doświadczeniu niż samemu wszystko sprawdzać
@down
każdy ma swoją rację i racja każdego jest słuszna. Jednak nauczyłem się, że jeżeli Ci na kimś zależy to postawę maczo można schować sobie w buty. Pytam, bo po to jest ten temat, a nikt się z nikim nie puścił (jeszcze?). Zależy mi, ale chyba zrozumiałem, że nie mogę kochać za dwoje :).
Z drugiej strony zauroczenie dziś jest, a jutro może minąć...
O co wy w ogole pytacie?
Za niedlugo ludzie beda tu wpadac z pytaniem "moja laska puscila sie 6 razy, a teraz mnie olewa, jak o nia walczyc????"
Szanujcie sie, chociaz odrobine.
@up
Ale na tym polowa zwiazku wtapia - koles od poczatku staje na glowie i jest na kazde zawolanie po jakims czasie (roku, dwoch, trzech?) taki stan rzeczy zaczyna slabnac i jest chuj bo laska przyzwyczajona do takiego traktowania nie moze pojac jakim cudem juz nie jest pepkiem swiata.
Nawet jezeli nie zaczyna slabnac to i tak jej sie znudzi po pewnym czasie. To chyba najwieksza oczywistosc, ze laski (nie wazne jak debilnie to brzmi) wola skurwieli niz dobrych chlopcow. Nie jest to moj wymysl bynajmniej, a punkt widzenia przedstawiony przez kilka moich bylych dziewczyn i przyjaciolek. Diluj.
Słowo klucz: dziewczyny. Czysta i chłodna logika w stylu "Aha skoro on jest dla mnie niczym książę z bajki to znaczy, że jest najlepszy i będę go kochać" nie działa... jest tam jeszcze miejsce np. na "Aha skoro on jest dla mnie niczym książę z bajki to znaczy, że potrafiłam go sobie tak odchować i mogę tak z każdym... ooo ten umięśniony blondyn całkiem niezły ciekawe czy z nim też tak by było"
Zaznaczmy tutaj, że bardzo źle to też świadczy o tej dziewczynie. Na przyszłość warto jest patrzeć do przodu i unikać kobiet, które się tak zachowują.
+1
+1000, nic tak nie wkurwia jak świadomość że ta druga osoba Cię ignoruje, a już na pewno kiedy ten ktoś był ciągle na Twoje zawołanie ;]
Ale tak naprawdę, tu nawet nie chodzi o to by "jej coś pokazać". Chodzi o Ciebie. Byś sobie ułożył normalnie życie i nie był truty przez jakąś babkę która myśli, że jesteś jej zabawką.
@Edit
To się jakoś mądrze nazywa, chyba knock-off effect czy jakoś tak. W skrócie, krótko po zerwaniu z kimś szukamy jak najszybciej wypełnienia tej pustki. Normalne, ale nic z tego dobrego nie wyjdzie :P i nie zabliźni rany , niestety :)
Sam się przespałem z jedną panną jakiś czas po zerwaniu i nie dało mi to absolutnie nic :P
A co do Twojego pytania - po prostu żeby coś docenić trzeba też tego nie mieć :) tak to działa. Czasami warto komuś przypomnieć , jeśli się zapomni ;) Albo, jeśli nie odpowiada Ci to ( mi nie odpowiada np ), po prostu taką zabawę zakończyć i szukać kogoś, kto myśli i reaguje tak samo w tej kwestii =)
Haha, to akurat takie rzeczy o których możemy tu napierdalać tysiące stron a i tak każdy przeżyje to na własnej skórze i dopiero wtedy zrozumie. :D
Zakładam, że lubisz słodycze. Powiem dosadnie. Wpie###l 15 tabliczek czekolady. Co się stanie? Najprawdopodobniej wszystko wyrzygasz. Trafił przykład?
Daj sobie trochę czasu. Jeśli będziesz unikał jakiegokolwiek kontaktu, to z czasem będzie to słabnąć, aż całkowicie się wyleczysz. Miłość to nałóg jak każdy inny. Przy odstawieniu zawsze jest ciężko, ale potem już tylko lepiej ;) Pokaż, że jesteś facetem. Będzie ciężko, to na pewno, ale na pewno z czasem uznasz, że to najlepsza decyzja jaką mogłeś podjąć ;)
wyciągam wnioski na kolejny związek, o którym myślę obecnie, że go nigdy nie będzie :)
Szczęście w nieszczęściu, chociaż sam w sumie odkryłem zalążki tego dziadostwa
Nie wiem skąd Ty jesteś, ale drugi cudzysłów to jakbym widział tą całą sytuację z boku.. A jak się przekona że nie to wtedy będzie chciała wrócić do byłego księcia? Jeżeli już o logice kobiet, a raczej jej braku?
Zrozumiałem, dzięki. To jest nienormalne.
@Harvan
chyba byłeś w podobnej sytuacji bo gadasz jak ojciec do syna ;D
Ja wszystko rozumiem, że nie warta, że źle zrobiła, przyznaję się do swoich błędów, jednak jest to coś co boli, bo jednak coś bezpowrotnie odchodzi.. Chciałoby się to zatrzymać, a jak mówicie, nie da rady. To jest skurwysyństwo istnienia niestety.. Chcieć a nie móc.
@up
Wiadomo, czas leczy rany. Chyba jednak będę musiał pokazać, że mam jaja, jeżeli nie dla niej, nie dla siebie, to chyba dla przyszłej partnerki, żeby z nią nie wyszło jak z byłą..
W ogóle nie ogarniam myślenia o innych ;D nie wiem o co chodzi, ale jak byłem w związku to jak się widziało ładną pannę to się przynajmniej oglądnęło a teraz null.
@Safios ;
Olać ją to JEDYNE sensowne rozwiązanie. Nikt nie mówi, że będzie łatwo, więc nie gadaj że "nie da rady, bo ją tak bardzo lofciasz", ale to JEDYNE rozwiązanie. Każde inne spowoduje, że będziesz się czuł jeszcze gorzej, taka prawda. Zresztą, tak czy siak na bank już dała dupy tamtemu, więc olej szmatę.
Bo to nie chodzi o to, że jesteś gorszy. Ona pewnie ma z milion powodów, dla których uważa cię za leszcza, bo myśli, że woli żebyś był taki, taki czy owaki, ale gdybyś taki był, to wtedy by znalazła inne powody. Po prostu jest jebnięta, nie wie czego chce, nie docenia co ma i tyle. Za jakiś czas tamten typ ją oleje, albo odwali jej jakąś krzywą akcję, i wtedy się obudzi, ale z ręką w nocniku. 100% że tak właśnie będzie, już to przerabiałem.
Jak dalej będziesz coś robić w kierunku pogodzenia się z nią, to właśnie tego będziesz najbardziej żałował za parę lat. honor > laskaCytuj:
Wiem, że przez ten czas który mam teraz dla siebie (a jest tego ogrom w porównaniu to wcześniej, dużo jej poświęcałem) nadrobię dużo spraw i zaległości, więc ja jako ja wyjdę na tym dobrze, pytanie, czy za parę lat nie będę żałował, że mogłem coś zrobić a tego nie zrobiłem.
nic, mieć ją w dupieCytuj:
Aha, a co jakbyśmy gdzieś na siebie przez przypadek wpadli? Mam udawać hepi, że ona jest hepi żeby może wzbudzić jej ciekawość/zazdrość? Czy walić smuty jaki to świat jest niesprawiedliwy. Ofc żeby "ją nawrócić".
ewentualnie cześć, cześć i nara, nie wdawać się w żadne wymiany zdań, nie reagować
nie wyzywaj jej, ani nie bij nikogo, to że ona jest pojebana, nie oznacza że ty też musiszCytuj:
@down
no przecież nie będę się mścił wyzywając ją, bijąc typa, ale też się nie rozpłaczę gdzieś na mieście, a tak się w środku czuję to jak mam nie próbować udawać? ;)
miej ich w dupie
na pewno się umawiała z innym/innymi przed rozstaniem, taki typ nigdy nie zrywa gdy coś jej nie pasuje, bo to by było zbyt uczciwe, tylko najpierw znajduje sobie inną opcję
Z kobieta jest jak z małpą. Nie puści się jednej gałęzi, póki nie jest wstanie złapać się innej ;)
Normalne. Wszystko w nadmiarze szkodzi. Za dużo było słodyczy, a za mało goryczy. W związku musi być mieszanina emocji, od złości, po szczęście. Im prędzej to zrozumiesz, tym mniej takich sytuacji przeżyjesz.
Bo teraz będzie etap idealizowania swojej byłej. Zapomnisz o wszystkich wadach, o przykrościach. Byle tylko wróciła. To trochę jak odwyk. Ale Ty się nie złamiesz i nie będziesz skomlał za nią jak zbity piesek, prawda? ;)
Swoją drogą, aby jeszcze bardziej Cie umocnić w postanowieniu olania jej dodam jeszcze, że przy wyborze tej opcji, zawsze: JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ. Albo wyleczysz się z tego uczucia, albo po pewnym czasie ona sama się do Ciebie odezwie i wtedy Ty zdecydujesz, co dalej (przerobione w praktyce).
Nie wiem czy dała ale zachowanie rzeczywiście zbliżone to określenia jakiego użyłeś, a każda próba podejrzenia nawet na fejsie (wyjebałem ze znajomych, a co będę oglądał jak dodaje piosenki o miłości i wiem że to nie do mnie tylko do frajera, a co!) boli w chooj..
Masz rację, to nie jest normalne, żeby takie coś odstawić, a że nie docenia do 100% prawdy, nigdy nie doceniała, chociaż stawałem na głowie.. A to że typ odwali to też bardziej niż pewne, typiara ma nietypowy charakter i temperament.. No ale ją kochałem/kocham za wady i zalety. I niestety będzie o ile już nie jest za późno ;/
No.. ten typ osobowości chyba rzeczywiście tak ma, bo na poczatku jak z nim pisała to, że to tylko kolega, chociaż widziałem flirt, po jakimś czasie jak przycisnąłem to się przyznała do zauroczenia.. Nie wiem czy umawiała, ale pisać pisała napewno. Jak mówiłem żeby weszła na skype to zmęczona, a wchodze na jej fejsa a tam dwie godziny później jeszcze trwa konwersacja z typem, która na drugi dzień była usunięta, żebym nie widział..
Tak zrobię, od tej naszej ostatniej wymiany zdań na fejsie, że sobie kogoś znajdę, a ona do mnie że pewnie już mam nie było żadnego kontaktu (24.12.13). Ona odpisała ostatnia. Więc mam nadzieję, że dobrze to "zakończyłem". Między nami, im więcej czasu mija tym więcej czasu o niej nie myślę, jednak nie ma dnia "bez niej".. Chociaż z początku to były całe dnie rozmyślań.
@down
podobny przypadek do mojego, tyle że Twoja nie zostawiła Cie dla innego i tu się sprawa komplikuje. Ale jak mówicie, że z czasem wraca to chyba warto zachować resztę godności i wyczekać, a później postanowić. Chociaż powiedziałem jej, że "po kimś brał nie będę"..
@Magoo
Dzięki, jakoś muszę dać radę, bo wyjścia jak już mnie uświadomiliście, innego nie mam. Uświadamiam sobie, że rzeczywiście, co mogłem to zrobiłem, a czas pokaże, co ma być to będzie.
@up
Nie przejmuj sie. Zobaczysz, ze ten jej nowy zajebisty zwiazek sie rozjebie, ty w tym czasie byc moze singiel, a byc moze z jakas zajebista sztuka, bedziesz wstawiac foteczki, moze ona Ciebie zobaczy na miescie i sie lekko podlamie, tak jak ty teraz. Nie warto grac na nerwach ;) czlowiek po jakims czasie wie, ze stracil, mogl postapic inaczej. Poprostu zmien sie na lepsze, w nowym zwiazku nie popelniaj tych samych bledow i pokaz dziewczyne kto tutaj rzadzi.
@topic
Na ten temat powiem tyle. Powiedzenie "miej wyjebane, a bedzie ci dane" sprawdza sie w 100%. Dojrzalem, kiedys "biegalem" za moja dziewczyna, kupowalem kwiaty bez okazji, jakies prezenciki i inne duperele, kiedy ona potrzebowala to zawsze przychodzilem. Niestety nie bylo tak w druga strone. Wszystko sie pojebalo, zaczela mowic, ze za malo jej daje od siebie, nie staram sie, nie ma mnie kiedy potrzeba itp. Kilka miesiecy doslownie praktycznej rozlaki. Zaczalem miec na to wszystko kompletnie wyjebane... i jest! Ogarnela sie! Powiedziala, ze popelnila bledy itp., ze zle ja rozumialem. Wtedy za bardzo ja rozpiescilem. Teraz doslownie mam na wszystko wyjebane, kocham moja dziewczyne, kiedy potrzebuje to jestem przy niej, wspieram ja itp., ale bez przesady, nie warto dla zadnej dziewczyny sie podkladac, jaka by nie byla. Kobiety to przebiegle suki, potrafia cos odjebac, a pozniej bez wyrzutow sumienia zwalic cos na partnera pod byle gownianym pretekstem, byleby wmowic, ze to jego wina. Zdarzaja sie wyjatki jak w kazdej grupie, ale jak wiadomo wyjatki to rzadkosc w chuj. To prawda, ze jak dziewczyna owinie sobie chlopaka wokol palca, ktory jest na kazde jej skinienie to szuka nastepnego wyzwania, bo aktualny chlopak staje sie nudny, przewidywalny, wiec uwazajcie chlopaki, bo z dnia na dzien mozna wejsc w gowno.
Zajmij się czymś teraz na 100%, żebyś nie miał ani chwili na myślenie o tej sprawie i ból się z czasem rozejdzie po kościach. Ja z moją dziewczyną rozstałem się po 2,5 roku w ostatnie wakacje, tylko wróciłem z wyjazdu to naładowałem sobie tyle treningów, że nie wiedziałem, jak się nazywam, a co dopiero mówić o niej ;p
Były oczywiście momenty słabości, gdzie to rozpamiętywałem, zastanawiałem się czy podjąłem dobrę decyzję - bo to ja ją zostawiłem, ale dopóki miałem czym się zająć, to jakoś sobie z tym radziłem. Zapomnieć tak łatwo się nie da, bo co z tego, że się wywali wspólne zdjęcia, usunie ze znajomych czy skasuje numer, jak ona się śni niemal co noc? No ale trzeba iść do przodu, a łatwiej się idzie, kiedy człowiek patrzy przed siebie, a nie wstecz :)
Także polecam Ci teraz zająć się sobą w pełni, a za jakiś czas będzie Ci dużo łatwiej na to wszystko spojrzeć.
Tak jest! W sumie sesja się zbliża, przez ostatni miesiąc wyjęty z życia troche zawaliłem więc muszę się brać! Poza tym na 95% spadam do USA na holidejs więc plan na niedaleką przyszłość jest (tyle, że mieliśmy jechać razem..) Wracam na siłkę, by zmęczyć się fizycznie, a do sesji będę męczył psychicznie. Chociaż w nocy przychodzi.. I to tak jakby nic się nie stało.. Nie wiem czy się z tego cieszyć, ale przynajmniej przez chwile czuję się świetnie (aż sięnie obudzę).
Takie jeszcze jedno stwierdzenio-pytanie.
Fakt, że jest zauroczona, lata za typem, może się ocknie a może nie, ale przecież nie może tych 4 lat wymazać z pamięci i nawet jeżeli teraz uważa mnie za najgorszego na świecie, dopisując mi co chwile jakieś przywary, to chyba też ją raz na jakiś czas trafia - a może źle zrobiłam, może coś wspomina, miłe chwile czy coś? Tak czy nie? Czy u kobiet, to wyjebka na całego teraz liczy się dla mnie nowy a o starym już zapomniałam.
Póki jest jej z nim okej, to Ty dla niej już nie istniejesz. W momencie kiedy zacznie się sypać, zaczyna wracać myślami do poprzedniego związku.
To trochę bieda bo myślałem, że może ją coś rusza, przed snem, ale w sumie pewnie dostaje smsiki na ululanie od typa, on od niej i zasypiają ululani..
Żeby zaczęło się sypać to muszą coś zbudować, poznać się bliżej, bardzo blisko, dopiero wtedy wyjdą wady, prawdziwe oblicza. Jak jedno chce zdobyć drugie to raczej jest słodziusi, milusi i wszystko co najlepsze. No chyba, że może się coś posypać wcześniej? Może?
Wytłumaczycie mi coś, bo chyba czegoś tu nie rozumiem. Koleś był z nią 4 lata. Z tego co napisał jest 3 lata od niego młodsza, a on studiuje, więc ona ma teraz z 18-19. Więc ich związek był jak ona miała jakieś 15-19 lat(?). Szmat czasu. Sami tu nieraz powtarzacie, że związki w tak młodym wieku się przeważnie rozpadają. I z tym się zgadzam. Więc czemu do kurwy nędzy od razu wyzywacie ją od szmat i kurew? Po 4 latach można dojść do wniosku, że związek się znudził/przejadł. Zresztą zerwała w taki sposób jaki powinna, a to że się zauroczyła w innym świadczy tylko o tym, że już nie była szczęśliwa w tym związku. Bo jakby była, to by nie chciała tamtego.
Zresztą rady torgów xD Jeśli jesteś facetem w takiej sytuacji to "spoko, dobrze robisz, skoro jej nie chcesz to z nią zerwij i idź do tamtej". A jak kobieta zrobi coś takiego to od razu jest kurwą i puszczalską szmatą xD
Ja pierdole koleś. Skończ robić z siebie takiego (...). Serio, to Ci w niczym nie pomoże. NIE MASZ JUŻ U NIEJ SZANS. Zrozum, że to ona Cię już nie chce. Zapomnij.