dlatego to pytanie raczej do osób w poważnych zwiazkach, wiedzacych ze na serio kochaja, a nie do gimbusów(nikogo z torga nie obrazam) co trzaskaja tym słoem na lewo i prawo po wejsciu w zwiazek.
Wersja do druku
Nie wiem jak inni, ale ja mowie "kocham cie" jak juz z ta osoba zjadlem beczke soli, i wiem ze naprawde cos czuje do tej osoby, wiec mysle ze z 3 miesiace napewno by mi to zajelo.
hello
spotykam sie z dziewczyna od miesiaca, hehe wszystko zajebiscie tylko przypadkiem wyciagnalem brudy z jej zeszlego zwiazku i wyszlo troche inaczej niz chcialem. staram sie nie kierowac emocjami.
mianowicie
dostalem smsa od kolezanki/dziewczyny, ze zostala zaproszona na studniowke i czy by mi to nie przeszkadzalo. ja troche zasmialem, bo dlaczego mialbym? nie mam obecnie wobec niej zadnych zobowiazan, tymbardziej ze znamy sie dosyc krotko (moim zdaniem). potem sie zapytalem, kto to jest. odpisala mi, ze jej byly chlopak. kurwa, no troche sie zdziwilem. ona oczywiscie sie zgodzila i 26 idzie z nim na studniowke. ja do niej, ze to tak troche chujowo sie zachowala wobec mnie, bo dlaczego ten ziomeczek musial wybrac akurat ja albo dlaczego ona nie odmowila. troche tam poddusilem sytuacje i wyszlo na to, ze on jest jej wazna czescia w jej zyciu, lol. kurde no zasmucilem sie leciutko, bo od dluzszego czasu nie bylem zbyt powazny w zwiazkach a tutaj akurat staralem sie na prawde mocno. padlo cos w stylu od niej 'to chyba nie ma sensu' 'nie jestes mi obojetny, potrzebuje troche czasu aby to poukladac' 'zalezy mi na Tobie'.
potraktowalem to troche z dystansem i napisalem, ze albo zyje przeszloscia albo zapomina o nim i bedzie chciala budowac relacje ze mna.
co mam robic? co prawda zalezy mi na niej i kurde jestem przy niej szczesliwy, ale poczuc sie troche jak trzecie kolo not cool. troche pomyslalem nad tym dzisiaj po ostudzeniu sie i doszedlem do wniosku, ze dam jej tydzien(?) a potem po prostu sie z nia spotkam i powiem, ze nie chce byc tak traktowany pomimo tylu rzeczy powiedzianych w moja strone.
...torgi?
Napisałeś źle XD
W skrócie - nawet jeśli wychodzimy z relacji, nie wykopujemy ludzi tak od razu , nie da rady. Ja np tak mam - mimo że zerwałem pół roku temu, ta osoba nadal jest dla mnie ważna i wiem, że w drugą stronę też to tak działa ( i to mimo tego, że ma nowego chłopaka! ). Jeśli serio Ci na niej zależy, daj jej czas, poczucie bezpieczeństwa a wszystko spokojnie się zagoi. Jeśli masz zamiar być pretensjonalny - lepiej odpuść ;]
nie chce. licze na cos wiecej. sama mi o tym napisala, znaczy sie zapytalem sie i mi odpisala o tym jakby chciala zebym zostal jakas poducha emocjonalna.
"Liczysz na coś więcej", a przeszkadza Ci, że ona potrzebuje od Ciebie wsparcia ( lub jak to określiłeś ,,chce byś został poduchą emocjonalną" ) ?
Chyba żartujesz.
@down
No tak. Ale On oczekuje jak na moje że Ona zapomni o nim i z czystą kartą będzie się angażować w niego, co nie zawsze jest do zrobienia. Po dłuższych związkach ciężko o coś takiego. Dlatego jak mówiłem - jeśli mu to nie pasuje, to niech sobie da spokój, a jeśli nie to niech nie pierdoli i po prostu będzie obok dla niej, jak ma mózg to to doceni.
@2down
No chyba że tak. ;d To zwracam honor XD
Wsparcie a bycie wykorzystanym do otarcia sobie łez po byłym to chyba różnica jest, co
4 miesiace dlugi zwiazek???
No ale jak ona Cie traktuje? Przeciez tylko idzie z nim na studniowke xD Jesli zakonczyli zwiazek to ona niekoniecznie musi zyc przeszloscia jak napisales i wzdychac do niego co wieczor.
U mnie podobna sytuacja rozstalismy sie z dziewczyna jakies poltora roku temu, ale dalej utrzymujemy ze soba kontakt, jestem dla niej "przyjacielem", czasem wysluchuje jej zali i staram sie jakos pomagac/doradzac. Mimo, ze od roku ma chlopaka. Imo za bardzo sie spinasz, ze niby piate kolo u wozu.
napisala mi, ze 'troche zly poczatek naszej znajomosci' a na pytanie 'czy bedziemy sie dalej spotykac' odpowiedz byla 'jesli nic nie napisze, zrozumiesz?'
well played
przecież od początku było jasne, że nie wyniknie z tego nic dobrego
olej ją, zanim znowu ci tu napiszą, że musisz jej dać czas, poczucie bezpieczeństwa i chuj wie co i zrobią ci wodę z mózgu
i w ogóle to po cholerę pyta, czy będziesz miał coś przeciwko, że idzie z kim innym, skoro za chwile daje ci do zrozumienia, że nie będziecie się już spotykać? widać sama czuje, że nieładnie sobie pogrywała lecąc na dwa fronty i ma wyrzuty sumienia, no ale cóż, gratulacje dla niej i do widzenia
tak tez zrobilem :D
dzieki panowie
laga w dlon znowu
Wiesz... jezeli byly ja zaprasza na studniowke to znaczy, ze dalej chce cos z nia krecic, a jezeli ona sie na to zgadza to znaczy, ze chce tego samego i nie jest pewna co do Ciebie. Jezeli myslalaby powaznie na twoj temat to poprostu poszedlby w niepamiec jej poprzedni zwiazek i zaczelaby ukladac zycie z Toba. Jest niezdecydowana. Albo jebnij prostu z mostu, zeby powiedziala jakie ma wobec Ciebie zamiary albo zakoncz te znajomosc.
jeblem dzis w nocy, wszystko napisalem.
miala o to rzuty
troche smutny jestem
tak
Widac, ze cos kreci. Tak jakby zabezpieczala sie, ze jesli powrot do bylego nie wypali to leci do ciebie automatycznie.
Nie ma co sie ludzic, zrob tak jak tibia77 napisal.
Uwaga, wyczuwam maczo z 25 cm penisem, ktory rzuca laski wychodzace z kuchni bez lancucha.
Wiesz co, twoje ograniczone myslenie, polaczone z ignorancja i protekcjonalizmem powoduje, ze szkoda mi patrzec na takich ludzi jak ty.
Zakldam, ze po jednej sprzeczce z kolega, od razu zrywasz z nim jakiekolwiek kontakty.
Czy ty nie rozumiesz, ze gdy zwiazek jest rozwiazany w "pokojowy" sposob, to nie oznacza, ze trzeba sie do niego/niej nie odzywac.
Kilka stron wczesniej byly osoby, ktore pisaly, ze utrzymuja kontakty ze swoimi bylymi bo poprostu dobrze sie dogaduja.
Takze wez ksiazke z przyry i idz sie ucz, bo dostaniesz jedynke i kare na komputer.
dobrze, że olałeś, chuj z nią
ona się z nim spotyka "po przyjacielsku", bo "on jest nadal ważną częścią jej życia", co to ma niby znaczyć? jestem w stanie zrozumieć, że się rozstali pokojowo i obopólnie, chociaż nie zdarza się to często, i teraz są znajomymi na "cześć, cześć, co tam", ale nie takie pierdoły, że jest ważną częścią jej życia
pewnie zaraz by mu niechcący dała dupy i by ci tłumaczyła, że to po przyjacielsku i że ona ma mętlik w głowie, a na koniec by wyszło, że to twoja wina, bo za bardzo naciskałeś i robiłeś awantury o byłego (bądź alternatywna opcja: że miałeś ją w dupie, a ona potrzebowała czułości i "tak wyszło") i potem byś siedział rozjebany z poczuciem winy i patrzył jak ona się z nim buja uśmiechnięta od ucha do ucha
tak by było, potwierdzone info
a tak byłeś z nią miesiąc, masz już spokój i za miesiąc nie będziesz już pewnie pamiętał
Z jednej strony ona może faktycznie traktować swojego byłego jak przyjaciela, a z drugiej możesz być wspomnianym wcześniej kołem zapasowym. Torgi nie pomogą w takiej sytuacji, samemu trzeba zdecydować.
no glupio wyszlo, dzieki torgi.
myslalem, ze to ja zjebalem, ale cos mi sie wydawalo ze jednak dobrze postapilem. musialem sie upewnic
:D
Cos Ty odjebal czlowieku xDD
po 1. chuj mnie obchodzi z kim ona sie spotyka. Ja mam swoje zycie, umawiam sie ze swoimi kolezankami (tak, nawet zaliczam, wowowo) a ona swoje. I nic do niej juz nie czuje. Po 2. nie znasz okolicznosci naszego zwiazku, jej innych problemow niezwiazanych ze mna itd. Wyobraz sobie, ze niektorzy ludzie spotykaja sie (ba, nawet rozmawiaja) z osobnikami plci przeciwnej, nie tylko by wiercic szpary, ale takze by.. uwaga, pogadac! Tudziez wysluchac drugiej osoby jesli ma problemy. Rozumiem, ze to moze wykraczac poza Twoj horyzont myslowy, ale tak na prawde jest!
Jak już jesteśmy przy długości związków to też zauważyliście pewną prawidłowość wśród Waszych znajomych a mianowicie, że często pary, które są ze sobą w związku nieformalnym przez, nazwijmy to, dłuższy okres czasu typu 3-4lata+ często się nagle rozpadają? W sumie znam kilka takich przypadków, które właśnie się rozpadły po takim czasie (jeden nawet 7lat, 3x4lata i sporo takich 3letnich już nie mówiąc o 2letnich bo nie takie miałem na myśli, jeszcze dodam to, że mam na myśli dorosłe osoby a nie związek 4 letni od gimnazjum do matury tylko osoby 22-30lat) i żadnego, który by przetrwał ten okres (bez ślubu). Jednak to sformalizowanie związku trochę trzyma ze sobą ludzi i trudniej od siebie odejść, tak mi się wydaje.
Wiec mam nadzieje, ze poszerzylem Twoje horyzonty swoim przpyadkiem. O dziwo, mam wielu kumpli, ktorzy utrzymuja kumpelskie relacje z bylymi. I nierzadko zarowno kumpel jak i jego byla maja innych, stalych partnerow, co nie przeszkadza im spotkac sie, pogadac, poradzic. Moze to zalezy od srodowiska w jakim sie obracacie. Bo jesli Tomalsky obraca sie w towarzystwie, ktora prezentuje podobna etiopie intelektualna, to nie dziwie sie, ze byl zszokowany tym co napisalem
Też o tym myślałem, ale wydaje mi się, że to po prostu zwykłe znudzenie partnerem albo po prostu jakiś kijowy numer z którejś strony, który zmusił do dokonania takie wyboru a nie innego. Natomiast 'znudzenie' to dla mnie jakiś paradoks, np. po 7 latach. Któraś ze stron musiała to czuć już po 3-4, ew. 5 latach. Ja bym np. nie mógł i nie wybaczyłbym sobie tego, bo dla mnie rok to jest przywiązanie się do wysokiego stopnia i np. ja po roku dokładnie już znam partnerkę. Mało tego, trzeba podkręcać tak bajere, by poznać ją dokładnie już w pierwszy miesiąc. Ja osobiście nie dopuszczam czegoś takiego o czym właśnie mówisz i nigdy nie zerwałbym z dziewczyną po kilku latach, gdyby nie zrobiła jakiegoś numeru.
Koala, tak apropo ślubów. Chciałbym poznać jakiś żeński punkt widzenia na sprawę: mianowicie, często jest tak że nawet jeżeli chłop nie chce się żenić, to zrobi to dla kobiety, pomijam te pieprzenie o najszczęśliwszym dniu w życiu etc, chodzi mi o bardziej aspekt psychiki. Że kobieta potrzebuje tego poczucia że facet jej nie oleje, przez co musi wyjść za mąż.
Wiesz, ja chyba jestem inna pod tym względem, bo patrzę na względy praktyczne. W mojej rodzinie z tego "młodszego pokolenia" są 2 wieloletnie związki i jeden nie myśli wcale u ślubie jak narazie (10 l.), a drugi stwierdził, że może z powodów właśnie prawnych/medycznych (niedawno zaistniała sytuacja, imię męża, jakie nazwisko wpisać i tu taki penis... :P), chociaż do wielkiego szczęścia też nie jest im to potrzebne.
Mi poczucie bezpieczeństwa daje sama obecność partnera, zaufanie, miłość. Do tego nie jest potrzebny papierek. Prawda jest taka, że jeśli będzie miał zostawić, to zostawi na każdym etapie, nieważne, czy będzie to miesiąc związku, narzeczeństwo czy 15 lat po ślubie. Ze ślubem po prostu żyje się łatwiej (znowu: prawo, medycyna, nawet wychowanie dziecka).
Może to dziwne, ale nawet jako mała dziewczynka nie marzyłam o wielkim kościele, białej sukni itp. Wystarczyłby mi ślub cywilny i skromny toast w gronie rodziny i przyjaciół (chociaż typowo amerykańskim ślubem na świeżym powietrzu, z urzędnikiem, którego moc nadana jest przez stan xxx też bym nie pogardziła :P).
Ja ostatnio ciągle kłócę się z dziewczyną. Miałem w liceum 3 przyjaciółki z którymi się trzymałem i miałem genialny kontakt. Jednak jak zacząłem być z dziewczyną to ona praktycznie od razu kazała mi je skreślić (nie chodzi nawet o samo niezadawanie z nimi, mam im mówić że ich nienawidze, nigdy nie lubiłem itp) i w sumie od roku raz mocniej raz mniej głównie o to się kłócimy. Nie wiem skąd ona ma tyle nienawiści do nich i to już mnie wkurwia. Generalnie sytuacja popierdolona. Kocham ją ale już mnie wkurwia jak od tygodnia dzień w dzień mi o tym pieprzy. Najgorsze jest to że wynajmujemy razem (i z 2 innych znajomych) mieszkanie i zamiast jebnąć drzwiami, pojechać do domu i zostawić na tydzień, potem do siebie wrócić i się dalej kochać to takie krzywe akcje są. Co mam zrobić? Aha, no i zapomniałem dodać tego, że mi wszystkie 3 i 2 byłe dziewczyny wyjebała z facebooka.
Koloanal, wszystkie dziewczyny tak mają, że skreślają po kolei wszystkie dziewczyny wokół swojego partnera?
@down
ja nie zamierzam odstawiać takich akcji, bo nigdy nie byłem taki ?zaborczy? a ona nie gada z żadnymi innymi facetami, no chyba ze chce notsy od ktoregos ;D
Podejrzewam, że nie wszystkie. Co za chora akcja, matko xD Jeśli nic do niej nie dociera, to spróbuj jej zrobić to samo przez kilka dni. Zobaczymy, jak się poczuje ;p
Uwielbiam te zmiany mojego nicku :P
Nie wszystkie. Przecież coś AŻ takiego jest chore. Przykład: u mojego <3 na roku większość stanowią dziewczyny (chyba). Z kilkoma ma jakiśtam bliższy kontakt. Przeszkadza mi to? Nie. Czasami robię sobie z tego żarty? Tak. Ale żeby usuwać je z fejsbuka, kazać mu mówić, że ich nienawidzi? No ej. Przecież nie mamy 10 lat (chociaż chyba nawet wtedy ludzie są bardziej myślący).
Serio kłócicie się o to od roku? (przepraszam, ale nie wróżę Wam świetlanej przyszłości)
Zgadzam się z przedmówczynią ;) Też byłem kiedyś w takim "kłótliwym" związku - non stop jakieś pierdoły (nie mówię, że często nie z mojej winy). Wtedy zaciskałem zęby, ale i tak w końcu się rozpadło, bo takie związki oparte na kłótniach i nieporozumieniach naprawdę nie mają przyszłości. Owszem kochałem ją, ale patrząc z perspektywy czasu i np. mojego obecnego związku to byłem naprawdę głupi. Teraz nie kłócimy się z dziewczyną w ogóle, mieliśmy jeden kryzys (ciężko nazwać go kłótnią), ale udało się rozwiązać i jest super.
Już dawno temu rodzice powiedzieli mi, że jak się spotykali (w sensie przed ślubem) to nie pokłócili się ani razu. Wiadomka - inne czasy itp., ale coś w tym jest, że jak komuś na kimś zależy to jednak stara się żeby tych kłótni było jak najmniej - po prostu żyje się tak, żeby nie doprowadzać do sytuacji, w których może pojawić się spór. Czasami są one nieuniknione, ale wtedy nie można "poczuć krwi" i kłócić się jak debile, każde obstając przy swoim. Jak emocje opadną, trzeba usiąść porozmawiać, co komu nie pasuje i wypracować kompromis. Jeśli tego kompromisu nie da się osiągnąć? No cóż, nie zawsze ludzie są sobie pisani...
No o to mi chodziło ;) Że brak kłótni o jakieś "poważne" sprawy. Jakiś tam mały foszek, bo ktoś strzelił jakiś niewybredny żart czy coś takiego, to przecież nie rzecz, którą się potem rozpamiętuje. 10 minut i już nikt nie wie o co chodziło :)
Poza tym trzeba się docierać często, a nie kumulować wszystko w sobie, a potem wyrzucać wszystko na hura.
Małe kłotnie ("fochowate")=brak większych ;)