Trwałbym.
Wersja do druku
Nie zostawiłbym jeśli związek uważałbym za udany. Zresztą trudne pytanie a właściwie nie trudne ale zadane niewłaściwym osobom bo większość osób tutaj ma po ~20lat i nie myśli o dzieciach a nawet się przed nimi broni więc zgaduję, że ciężej komuś takiemu zrozumieć powagę sytuacji w przypadku kiedy naprawdę chce mieć się dziecko a nie ma możliwości na własne. Przypuszczam, że sam jeszcze tego nie czuję ale wiem, że bym nie zostawił i raczej nie miałbym problemu z adopcją w takim przypadku, wiadomo, że byłbym mniej spełniony ale przekładam póki co poważny związek nad dziecko.
Dzieci to wedlug wiekszosci ludzi berbec biegajacy miedzy nogami, malo kto mysli o tym ze trzeba go wychowac, ubrac, nakierowac ideologicznie etc. Jak dla mnie swietny interes, zwiazac sie z taka kobieta.
Na emerytury nie możemy liczyć także to zdecydowanie dobra inwestycja z drugiej strony można sobie wyobrazić, że ma się dziecko i nazwać je 'Konto Oszczędnościowe', na które co miesiąc przelewamy 1000zł, które normalnie wydalibyśmy na realne dziecko. Po 20 latach mamy 240tys złotych, z których na jakiejś lepszej lokacie będziemy mieli minimum 1000zł miesięcznie do końca życia XD
co myslicie o naprawde fajnych laskach ktore sa bi?
a jezeli juz zwiazek z laska ktora jest bi? co mialbym byc zazdrosny o laski jak i o kolesi '?lol
znam parę byli przez całe liceum. Jego dziewczyna zdradziła go ze swoją koleżanką z klasy. Koleżka nie był zadowolony ale nie zerwali ze sobą.
Dla mnie to też jest dziwne postrzeganie, aczkolwiek chyba mam takie samo.
Jeśli kobieta robi to z innym facetem, to jest dla mnie nikim. Ale jeśli robiłaby to z kobietą to inaczej jakoś na to patrzę..może by mi to przeszkadzało, ale wtedy to jest temat na rozmowę, a nie na powiedzenie "goodbye".
How about You?
Nie ważne czy kobieta zrobi to z facetem czy dziewczyną, zdrada to zdrada. Przecież zdrada w większości wypadków ma miejsce, gdy w związku czegoś brakuje lub gdy jeden z partnerów szuka czegoś nowego, czego nie może znaleźć u teraźniejszego.
Jeżeli zamiast rozmowy wolała zdradzić to natychmiastowy out.
no ale mimo wszystko jakoś inaczej postrzegalbym gdyby moja dziewczyna została na noc u koleżanki i się z nią zabawila od dania dupy jakiemuś typowi. nie sądzisz?
Panowie, czy też uważacie że każda kobieta ma w sobie trochę "kurewki" jeśli chodzi o sprawy łóżkowe? Zauważyłem to dopiero na studiach, wcześniej myślałem że tylko puste laski robiące "selfie" w kiblach są zdolne do obciągania. Śmieszny jest fakt, że kobiety inteligentne, z klasą, które naprawdę mają poukładane w głowie i mają plany na przyszłość - są chyba gorszymi bestiami w łóżku niż te panienki które można spotkać w klubach. :)
"Z gejami dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami, to bym popatrzył"- posel PO Robert Wegrzyn.
Seems leigt.
Zdrada to zdrada i tyle. Zwłaszcza, że jeśli laska niby jest bi, to pociągają ją tak samo mężczyźni i kobiety, więc nawet z jej perspektywy "skok w bok" z inną laską jest praktycznie tym samym co danie dupy innemu typowi. Nie wiem czy bym się czuł gorzej/lepiej, ale z zasady potraktowałbym to podobnie.
(pomijając fakt, że wiedząc od początku, że ona jest bi, nie wiązałbym się)
Co do tego co pisal @Zepol to myślę, że po prostu myślę, że wszyscy jesteśmy nastawieni na seks ,, z góry", biologicznie, nie ma w tym nic złego. Inna sprawa, jak tym dysponujemy - jeśli nie jesteśmy w stanie uważnie dobierać partnerów, mamy przejebane xD
bylem dzisiaj z tą panną na pizzy + browar.widzialem że cały czas napierdala smski z jakims ziomkiem (notorycznie) wiec wstałem jebnąłem 50 zł na stół i wyszedłem z tekstem "musze leciec,pa"Teraz laska cos do mnie pisze ja jej napisalem że sorry ale nie dogadamy się i nie chce tworzyć tobą związku
i teraz mam jebany metlik czy dobrze zrobilem ;d
Tzn. co do Cb pisze?
Zrobiłeś tak jak się powinno zrobić z mentalnością gimbusa. Może to ją nauczy że kulturalny człowiek telefonu przy kimś używa jak najmniej.
troche do korekcjii bo ja zamiast jebnac 50 zl na stól to jebnal bym ją stołem. co za brak szacunku z jej strony
teraz jak będzie Ciebie męczyć to powiedz, że nie masz zamiaru się z nią spotykać i obserwować jak smsuje z jakimś bolcem przez większość spotkania, ona powie, że przeprasza i nie będzie i daj się namówić na spotkanie, będzie potulna jak baranek (jeśli ofc jej na Tobie zależy bo w sumie tego nie wyłapałem, może smsowała bo Cię zlewa i umówiła się żeby nie robić przykrości czy coś, idk ciężko je zrozumieć momentami)
A mnie ciekawi cos innego - jak to w końcu jest, że ludzie wychodzą z kimś ,,z zamiarem budowania związku", a z innymi ,,tak sobie"? Jak na moje, jedno powinno być efektem drugiego, nie wiem czy wiecie o co mi chodzi XD
A tak poza tym to brak kultury z Jej strony - tak się nie robi.
swoja drogą jak mozna byc na spotkaniu z jedną osobą i przez ten czas sms'owac z druga.. przeciez to jak policzek w ryj
Ja tak miałem z jedną, telefon był/jest dalej przyklejony do jej ręki i po prostu musiała napieprzać. Mówiła po prostu że jest uzależniona i musi coś tam napisać itp. Oczywiście nie trzeba mówić że była strasznie niedojrzała.
Na szczęście z nią szybko skończyłem i zrezygnowałem z jakiegokolwiek kontaktu. Unikałbym takich.
Jak dla mnie jest to po prostu brak szacunku do 2 osoby.
w jakim wieku mieliscie swoj pierwszy powazny zwiazek? dajmy na to,ze byliscie z laska 6msc>
Obecny trwa już prawie 2,5 roku, od września 3 klasy liceum (18).
Poprzedni trwał prawie 1,5 roku, ale poważnym bym go nie nazwała (od prawie 17 r.ż.).
6 miesięcy? Obecna partnerka jest jedyną z którą byłem ponad 3 miesiące, zaczęliśmy jak miałem 21 a ona 18. Poprzednie związki bardziej na zasadzie fizyczności niż dobrania charakterem, ale tak właśnie jest jak poznajesz kogoś najpierw bo ci się podoba a dopiero później charakter. Z obecną najpierw poznawaliśmy charaktery a wygląd był przyjemnym dodatkiem.
I niedługo będzie rok.
Teoretycznie jest bo przecież jesteś z kimś, nie zdradzasz itp. i raczej nie oczekujesz że się tak szybko rozpadnie ale cusz, szit happens.
Ja jak nie widzę przyszłości to się ewakuuję, nie próbuję być w związkach "na siłę" więc miałem kilka prób które zakończyły się failem. Ktoś powie że po co wchodzić w takie związki - ale często dopiero jak się zaczyna to wychodzi prawdziwe "ja" drugiej osoby.