że Wam się chce nawet wypowiadać na temat tego artykułu ;d
Wersja do druku
że Wam się chce nawet wypowiadać na temat tego artykułu ;d
dobra przyjmuje nową taktyke na podrywanie loch
biore sie za loche to podrywam podrywam podrywam i nie wale konia aż z nią będę lub ją oleje
jak myślicie?
bo tak mi sie zdaje że walenie konia trochę zamazuje obiektywność jeśli chodzi o kontakty damsko-męskie
kompletnie nie tego oczekuję od niewalenia
we sumie po każdym ręcznym stosunku czuję lekkie poczucie winy, lekkie rozdrażnienie, a to co najwyraźniej odczuwam to brak czasu i zauważyłem że często spuszczam wzrok jak przechodzę obok ludzi xD
być może, a nawet prawie na pewno, to tylko autosugestia i efekt czyichś wymysłów, ale tak samo jak można przeżyć kilka miesięcy bez walenia tak samo to, że chce wam się walić co pare dni może być efektem uzależnienia imo
Skoro coś Ci przeszkadza, nie lubisz czegoś robić to tego nie rób, nie doszukuj się głębszego sensu. Ludzie wpadają w pułapkę przypadku i często zupełnie niezwiązanym ze sobą elementom, zdarzeniom przypisują jakąś wieź, której tak na prawdę nie ma.
Ja tam po waleniu czuję się spełniony ;d
Siema,
Słuchajcie chłopaki mam dylemat. Jutro jadę do dziewczyny (byłej?). Sprawa wygląd tak, jutro mijają nam 3 miesiące, wszystko było okej... Tyle, że problem był w postaci odległości, ja Gdynia ona Wrocław. Od jakiegoś tygodnia jest słabo, strasznie. Powiedziała, że nie ma dalej siły i odległość to dla niej za dużo i nie ma sił. Wcześniej parę razy też zdarzyło jej się tak powiedzieć.. Tyle, że nie było to aż na tak serio. Ogółem bywały jakieś małe sprzeczki itd, wiadomo, ale gdy byliśmy razem zawsze wszystko było IDEALNIE. Powiedziała mi w tym tygodniu, że musimy to zakończyć.. sprawa wyglądała tak, że napisała, że to koniec, taka jej decyzja, że w sumie bardzo jej na mnie zależy, ale przez tą odległość wysiada, potrzebuje kogoś obok. Dodała, że coś mi tam wyśle i dostanę odpowiedź na wszystkie pytania. Po czym, powiedziała, żebym już nie dzwonił ani nic, że dać jej spokój (mówiła to z płaczem). Ja po chwili mega wkurwiony powiedziałem jej kilka słów, zadzwoniła znowu nastąpiła miła rozmowa sobie coś tam wyjaśniliśmy, ale powiedziała że nie zmieni zdania, ale jeżeli chcę pogadać to mnie zaprasza na weekend. Zgodziłem się, ale następnego dnia znowu zaczęła coś mącić, mówić że jedzie na jakieś narty z rodzicami bla bla bla, wiedziałem, że to jakieś ściemy. Napisałem jej, że jestem o 12 we Wrocławiu i jeżeli jej tam nie będzie to już nigdy mnie nie zobaczy ani tym bardziej nie usłyszy. Chyba bardzo ją to zabolało bo wcześniej napisała, że zależy jej cholernie na kontakcie, bo jestem i będę kimś ważnym dla niej. Pierw znowu gadka, że "wybacz, nie będzie mnie" itd. cały czas tak na siłę mi to jakoś próbowała, uświadomić itd, na co ja, że nie obchodzi mnie to i decyzja należy do niej. Po kilku godzinach napisała, że mam rację i mam przyjechać do niej, będzie czekać na dworcu i pójdziemy do niej do domu. Wiem, że mnie kocha mocno, ale jest jej ciężko. Czasami to uczucie tęsknoty przerasta to drugie. Ale muszę Wam powiedzieć, że oprócz tych mini kłótni, było idealnie, spotkania, spędzanie czasu itd. no nie mogłem sobie lepiej tego wymarzyć... Widywaliśmy się dość często, czasami co tydzień, czasami co dwa. W grudniu ponad pół miesiąca spędziliśmy razem, więc nie było chyba aż tak źle.
Okej, teraz przejdę do pytania głównego, jak rozegrać to we Wrocławiu, być zimnym chujem? tak jakby trochę nagadać jej, pokazać, że mnie to zabolało? Czy podejść do tego z sercem.. Jak myślicie, jak działać? Jakaś cząstka mnie wierzy w to, że jej się odwidzi tym bardziej, że kiedyś była podobna sytuacja, ale o wiele mniejszej wagi ale sam fakt, że byłem obok sprawił, że tak jakby z powrotem przypomniało jej się dlaczego się zgodziła być ze mną po co się teraz tak męczy, że ma to sens i dla mnie jest w stanie się tyle poświęcać. Dodam jeszcze, że mówiła, że ściemniała z tymi nartami tylko dlatego, że nie potrafiłaby mi spojrzeć prosto w oczy i powiedzieć mi tego wprost.. To też daje trochę do myślenia. Hmm?
Co ma walenie konia do relacji damsko-męskich ? XD
Ale fakt faktem, trzepanie jest spoczko ;)
@up
Ona chce to zakończyć i zaprasza Cię na weekend? ; o Skoro mówisz, że było wam idealnie to podejdź do tego z sercem, niech dziewczyna sobie uświadomi co traci, może to przemyśli
Bycie zimnym chujem, mimo, że dużo osób tak radzi, nic nie daje, a tylko pogarsza sytuację, która może być jeszcze odratowana. Lepiej imo podejść z sercem do tego, ale nie robić tego na siłę i dobruchać, byleby było dobrze. Tak naprawdę niezależnie jak sobie postawisz sposób podejścia do tego, to po chwili i tak to będzie już reakcja na to, jak ona się będzie zachowywać.
A z ciekawości - jak to u Ciebie wygląda z tym związkiem na odległość? No i nie wchodziła żadna inna opcja między wami? Nie wiem, np. jakieś wynajmowanie, czy studia oboje i nie ma opcji?
@bojkowY ;
Ile ona ma lat? Musisz ją uświadomić, że gdybyś był na miejscu to sytuacja wiele by się nie różniła bo każde z Was ma swoje zajęcia i po prostu poza weekendami widzielibyście się jeszcze czasem w tygodniu i raczej nie na całą dobę i nie codziennie. Wspomnij też coś tam o tym, że nie ona jedyna jest w związku na odległość i jak komuś zależy to nie pęka i jeśli wytrzymacie taką sytuację to potem już wszystko wytrzymacie hehe. Szczerze to nie wiem jak pomóc pomimo tego, że sam jestem w związku na odległość (wroc-wawa) od blisko dwóch lat ale jeszcze żadne z nas nigdy nie miało problemów z odległością, sporadycznie tylko coś w stylu szkoda, że Cię tu nie ma itp. Jak się wchodzi w taki związek to chyba się ma tego świadomość a nie płacze po 3 miesiącach, że jednak za długo pociągiem się jedzie... Nie wiem jakie masz plany długoterminowe ale weź pod uwagę, że dopiero 3msc jesteście więc raczej nie wkręcaj jej tylko dla podtrzymania związku czegoś w stylu, że za pół roku się przeprowadzisz bo to też niepoważne, u nas nie było mowy o żadnych przeprowadzkach dopiero niedawno pojawił się ten temat i może w wakacje się uda. Aha i nie bądź chujem bo w sumie o to pytałeś. Lepiej być stanowczym i zdecydowanym ale nie zdenerwowanym, niemiłym i wprowadzającym nerwową atmosferę.
3 miesiace okres proby xD zalezy tylko od niej ale ofc mozesz klamac ze odleglosc nie robi roznicy
No jesli to tylko zwykle kobiece watpliwosci to pewnie jest to jak najbardziej do rozwiania, nie bede chlopakowi psul podrozy
No i torgi miały rację!
Dziś drugi raz spotkałam się z tym kolesiem, wczoraj mu powiedziałam, jaki ja mam stosunek do fizyczności na początku i niby to przyjął, ale dziś znów próbował. Powiedziałam mu konkretnie, że to chyba nie to, bo każdy ma inne priorytety. Mieliśmy się spotkać na 2h, a byliśmy niecałe 1,5h bo potem zaczął coś kręcić itp. W sumie to chyba dobrze, że teraz to wyszło. No ale nic, dzięki za rady i za pomoc, bo faktycznie mieliście racje, szczególnie kolega, który wspominał o zapraszaniu do siebie. ;d
Powodzenia!