Lord Xivan napisał
Ja sie ciesze, ze ludzie zaczeli uzywac slowa 'wiekszosc', bo kiedys bylo 'wszyscy' ;d
Heh, sam w zasadzie nie używam superlatyw typu "wszyscy", "nikt", "zawsze", "nigdy" itp. A jeśli już, to w połączeniu z "prawie", "w zasadzie". Daje duże pole do manewru w dyskusji, jeśli ktoś ma odmienne poglądy ;-)
Sazolin napisał
E tam, mi swego czasu wkrecali, ze kilkukilometrowy potop moze obejmowac pojedynczy kontynent i z nie kloci sie to z grawitacja, wiec to to jeszcze bardzo inteligentne rzeczy ;).
Kto Ci cisnął takie pierdoły? :dd
poldek_p napisał
Problem polega na tym ,że niewiedzę katolika łatwo można wybadać . Natomiast ateista nie musi posiadać jako takiej wiedzy, bo jedyną umiejętnością jaką powinien posiadać taki "ateista" to wypowiedzenie słów "nie wierze w Boga" , gdy się go zapyta o jakieś konkrety tępota wypływa dosyć często. Więc proszę nie traktować ateizmu jako nie wiadomo jakiego wyzwolenia od ciemnoty .Problem polega na tym ,że jechanie po chrześcijaństwie jest modne i każdy "intelektualista" powinien być albo ateistą albo agnostykiem , taka sama głupota jak jeszcze do niedawna bycie kimś o poglądach lewicowych było modne.
Ludkowie umiejący tylko wrzeszczeć "(chrześcijańskiego) Boga nie ma", nie mający poszanowania dla poglądów innych ludzi, są tylko żałośni.
To ten prawdziwy, "świadomy ateizm" jest zagrożeniem dla religii, a szczególnie dla Chrześcijaństwa. Ci ludzie wiedzą swoje, ale mimo to potrafią "uzasadnić swoją niewiarę" - przy dużej wiedzy o zagadnieniach dotyczących wiary - tak, jak świadomie wierzący Chrześcijanin powinien umieć "wytłumaczyć się z nadziei swojej".
Pzdr
Zakładki