A zakładając że nie ma bóstwa to skąd to wszystko wokół nas jest?
Wersja do druku
A zakładając że nie ma bóstwa to skąd to wszystko wokół nas jest?
Widzę dyskusja wciąż wre. Trzeba zrozumieć jedno - ciągle mówimy o "wierze w Boga", nie o "wiedzy o Bogu". Gdybyśmy wiedzieli wszystko o bóstwie które siedzi tam sobie w niebie, to wszystko byłoby bez sensu bo ludzie wierzyliby bo mają za to nagrodę/nie wierzyliby bo nic za to nie mają. Pamiętajmy o tym w czasie tych wszystkich sporów na temat Boga - temat rzeka więc ten wątek nigdy się nie skończy i osiągnie miliard stron ale cóż, jak wolicie ;D
Ych... To dowodzi jak prymitywni są "rdzenni afrykanie".
Jeśli chcesz obwinić o to religię - nie słyszałem o takich zdarzeniach np. w europie. IMO to raczej uwarunkowania hmm.. etniczne.
#down
Sam kolor skóry jeszcze niczego nie warunkuje. Tu chodzi o wychowanie w konkretnej kulturze. "Europejski murzyn" wcale nie będzie gorszy od białego człowieka.
Zamachy terrorystyczne u swojego źródła mają cele polityczne. Generalnie w ten sposób definiuje się terroryzm.
Ale nie jest jedyną jej częścią. Inaczej zachowuje się "chrześcijanin" z czarnego lądu a inaczej ten który wychował się w europie.Cytuj:
takie wydarzenia w europie nie sa tak czeste, bo u nas jest egzekwowane prawo, mamy sprawnie dzialajace sluzby porzadkowe, itp.
nie mozna mowic, ze cos jest spowodowane kultura a nie religia, bo religia jest czescia kultury.
sa rozne rodzaje terroryzmu, miedzy innymi terroryzm religijny, ktorym kieruja pobudki religijneCytuj:
W ostatnich latach na czoło wysunął się terroryzm fundamentalistów religijnych, przede wszystkim muzułmańskich (Al-Kaida[15][16][17], Hezbollah[18], Hamas[19], Dżihad Islamski)[20] ale też żydowskich (Kach)[21], chrześcijańskich (Army of God w USA)[22] i hinduistycznych (Narodowe Stowarzyszenie Ochotników).
Nie chce tu obrazac waszych uczuc religijnych (srsly, tylko filozofia milosci) ale wydaje mi sie, ze bardzo plytko i egoistycznie postrzegacie Boga, co nie znaczy ze gorzej/lepiej ode mnie, miejmy choc raz kulture w tego typu dyskusjach. Kazdy by chcial, żeby Bóg dawał biednym, karał bogatych itp. Rozumiem, takie jest ogolne pojecia Boga dla wiekszosci. Ale to że Bóg nie ingeruje RADYKALNIE w nasz świat nie świadczy, że go nie ma, czasem wydaje mi się, że ludzie wręcz na siłe próbuja go zdyskretytowac bo ma im dac jakas wolnosc w sferze moralnosci i kurwa niewiadomo co. Myslicie, że ruchając/cpajac/pijac/bawiac sie (co za tym czesto idzie w parze krzywdząc innych) bedziemy choc odrobine bardziej szczesliwsi?
Inaczej to ujmę, Bóg ma byc z założenia idealny, perfekcyjny, nie mowie o tym złym z testamentów i reszty, odpuscmy to sobie. Skoro taki jest to napewno potrafilby nas zrozumiec, nasze błędy i to dlaczego zachowujemy sie czasem tak a nie inaczej. Każdy człowiek jest na swojej drodze do oświecenia i niektórym po prostu idzie lepiej, innym narazie gorzej, albo na tyle na ile ich stać w tym momencie/w tym życiu. Czyli hakiem jest to, żeby byc zdolnym do analizy wlasnych poczyniań, wyciągania wniosków i ewentualnego zadoscuczynienia. Wiem, że to co mówie to w sumie buddyzm, i nie widze w tym nic złego, skoro ta filozofia pozwala mi byc lepszym.
Powiem tak, nie mówie, że to co twierdze jest PRAWDĄ. Mówie tylko, że to twierdze jest prawdą dla mnie, złotym środkiem dla mojego bólu duszy ;d Po prostu dzieki takiemu postrzeganiu łatwiej mi oswoic sie z marnością życia, wiedząc, że śmierć czyha na kazdego z nas, ale że nasza dusza jest nieśmiertelna. Dzieki temu mozna wiele ludziom wybaczyc, poczuc współczucie, miłość i pomóć im wydostac sie z ich dołka, co idzie dalej, samemu byc szczesliwszym. Polecam ten tryb życia, dziękuje