Jeżeli to co zawiązane na ziemi, będzie i zawiązane w niebie, to ja to chrzanię, idę do piekła.
Wersja do druku
Jeżeli to co zawiązane na ziemi, będzie i zawiązane w niebie, to ja to chrzanię, idę do piekła.
Ja uważam, że człowiek powinien kierować się przede wszystkim sumieniem. Moje przekonanie wynika z akceptacji istnienia Boga oraz zdroworozsądkowego światopoglądu- gdyby Bóg chciał, żeby każdy w niego wierzył, po prostu by to umożliwił. Traktuję wiarę jako dar i czasami żałuje, że mi tego daru brakuje. Myślę jednak, że nie jest to czynnik wyłącznie umożliwiający jakiekolwiek zbawienie- większość ludzi w dalszym ciągu przecież nie jest nawet chrześcijanami. Wiara po prostu ułatwia- i na swój sposób komplikuje- światopogląd. Łatwiej jest masom, człowiekowi, działać w społeczeństwie mając 10 idiotycznie prostych przykazań.
To że mało świadome dziecko, zostaje Katolikiem, nawet nie znając obrazu Boga, nie wiedząc nic o nim. Potem tylko zapycha statystyki, a ludzie krzyczą że tak wielu jest pseudokatolików. To właśnie jest absurdalne. Jak dla mnie Komunia czy Chrzest powinno się przyjmować w wieku, co najmniej, 16 lat - wtedy człowiek, jako tako, może zdecydować czy jest świadom i czy na prawdę uwierzył w Boga. Wiadomo jak to teraz wygląda - matka karze dziecku do kościoła, ono przychodzi po sam podpis nawet nie będąc na mszy i tyle. Zaspokajanie potrzeb rodziców. Co innego że nasi rodzice są pokolenia gdzie ksiądz był niczym Bóg - powoli odchodzimy od tego, więc czas zreformować parę rzeczy w kościele. Same msze nie powinny być takie sztywne - więcej śpiewu, jak dla mnie. Do tego zreformować wiek Chrztu i Komunii i dałoby się jakoś z tym żyć, i znowu nie byłoby tylu pseudokatolików. Mentalności rodziców nie zmienimy, ale nasze dzieci, mam nadzieję, przystąpią do sakramentów świadomie - przynajmniej moje.
No dobra, ale dlaczego nie mogę uklęknąć, i szczerze przypomnieć i wyznać grzechy bezpośrednio Bogu? Dlaczego mam iść do księdza, który pewnie i tak mnie zna - jakoś się źle z tym czuje gdy muszę mu mówić co tam narozrabiałem. Osobiście wole uklęknąć, pomodlić się, szczerze żałować za grzechy niż chodzić do spowiedzi.
Kwestią spowiedzi jest to, że w momencie, w którym mówisz swoje grzechy drugiej osobie jest ci wstyd. Jest ci głupio. Przynajmniej ja tak miałem, kiedy jeszcze bywałem na mszach.
A jeśli jest ci czegoś żal, wstydzisz się tego co zrobiłeś to automatycznie bardziej pomyślisz, zanim zrobisz to drugi raz.
Niechęć przed spowiedzią powinna skutkować niechęcią do grzeszenia, a nie wybieraniem innej formy oczyszczania się.
Ja wolę się wyspowiadać z przyjacielem przy piwie, tak samo jest mi głupio i tak samo żaułję za grzechy. Nie muszę klękać przed losowym facetem co ukończył seminarium i podaje się za wysłannika boga.
@down
Ośmieszam go, bo jest debilny i przeczy temu co zapisali w książce która jest fundamentem tej religii. Skoro bóg jest wszędzie, to nie musisz iść do żadnego faceta w drewnianej budce.
Ja naprawdę nie rozumiem, skąd u was taka niechęć do kościoła?
Nie wiem, ksiądz was gwałcił do dziesiątego roku życia?
Rozumiem, nie wierzysz, to nie wierz. Ale po co okazywać taki brak szacunku innej religii w każdym swoim poscie?
Co ci przeszkadza, to, że ktoś się spowiada księdzu? Musisz każdy rytuał chrześcijański ośmieszać?
#up
Prosiłem, przekonywałem - oni swoje. Ot, muszą na czymś wyładowywać frustracje.
Właściwie masz rację. "Kto uwierzy i ochrzci się, zbawion będzie." jak mówi Pismo. Chrzest powinien wypływac z wiary. Tutaj podoba mi się forma rytuału praktykowana u ŚJ i w niektórych wyznaniach/sektach protestanckich - chrzest osoby już dojrzałej.
Z tym traktowaniem księdza niczym Boga, to raczej trochę przegiąłeś. Nie wiem jak gdzie indziej, ale u mnie w domu księży zawsze się szanowało, jednak nigdy nie otaczało się ich taką czcią.Cytuj:
Jak dla mnie Komunia czy Chrzest powinno się przyjmować w wieku, co najmniej, 16 lat - wtedy człowiek, jako tako, może zdecydować czy jest świadom i czy na prawdę uwierzył w Boga. Wiadomo jak to teraz wygląda - matka karze dziecku do kościoła, ono przychodzi po sam podpis nawet nie będąc na mszy i tyle. Zaspokajanie potrzeb rodziców. Co innego że nasi rodzice są pokolenia gdzie ksiądz był niczym Bóg - powoli odchodzimy od tego, więc czas zreformować parę rzeczy w kościele. Same msze nie powinny być takie sztywne - więcej śpiewu, jak dla mnie. Do tego zreformować wiek Chrztu i Komunii i dałoby się jakoś z tym żyć, i znowu nie byłoby tylu pseudokatolików. Mentalności rodziców nie zmienimy, ale nasze dzieci, mam nadzieję, przystąpią do sakramentów świadomie - przynajmniej moje.
To już kolega Blues Man ładnie wytłumaczył.Cytuj:
No dobra, ale dlaczego nie mogę uklęknąć, i szczerze przypomnieć i wyznać grzechy bezpośrednio Bogu? Dlaczego mam iść do księdza, który pewnie i tak mnie zna - jakoś się źle z tym czuje gdy muszę mu mówić co tam narozrabiałem. Osobiście wole uklęknąć, pomodlić się, szczerze żałować za grzechy niż chodzić do spowiedzi.
Co w tym absurdalnego? Tym razem pytam w kontekście seksu.
Jako katolikowi, za jakiego się uważasz, powinno ci zależeć na tym, by katolików było jak najwięcej. A tych, których nazywasz pseudokatolikami powinieneś uświadamiać, a nie wyganiać z kościołów.
Podczas spowiedzi czujesz wstyd. Nie jest ci to na rękę i dlatego wymyślasz coś o wyznawaniu grzechów bezpośrednio Bogu, bo tak ci będzie wygodniej po prostu.Cytuj:
No dobra, ale dlaczego nie mogę uklęknąć, i szczerze przypomnieć i wyznać grzechy bezpośrednio Bogu? Dlaczego mam iść do księdza, który pewnie i tak mnie zna - jakoś się źle z tym czuje gdy muszę mu mówić co tam narozrabiałem. Osobiście wole uklęknąć, pomodlić się, szczerze żałować za grzechy niż chodzić do spowiedzi.
Nie wiem czy kompletnie zrozumiałem to zdanie, ale czy ty próbujesz powiedzieć że liczą się numery, a nie jakość? Jeżeli chcesz mieć 2 bilionów członków na papierze, to będziesz musiał liczyć się z tym że duża cześć tych katolików, twoich braci w jednej wierze, będzie miało poglądy które skrajnie kłócą się z tymi które piastujesz ty. Polityka 'bierzmy każdego i ignorujmy że opinie wśród katolików się różnią' dała już wyniki kilkaset lat temu, kiedy duża część protestantów od kościoła się po prostu odłamała.Cytuj:
Jako katolikowi, za jakiego się uważasz, powinno ci zależeć na tym, by katolików było jak najwięcej.
Może twoja wiara nie jest wystarczająco silna? Może człowiek którego cytujesz wierzy w swojego Boga tak silnie że największy wstyd będzie czuł kiedy porozmawia z nim 'sam na sam', a nie z mężczyzną w, przepraszam za wyrażenie, drewnianym Toi-Toiu.Cytuj:
Podczas spowiedzi czujesz wstyd.Nie jest ci to na rękę i dlatego wymyślasz coś o wyznawaniu grzechów bezpośrednio Bogu
Można wiedzieć dlaczego nazywasz protestantów sekciarzami? Jak dla mnie to dość niemiłe, zwłaszcza zważając na to że dzielicie praktycznie tą samą wiarę.Cytuj:
wyznaniach/sektach protestanckich
Przez całe 10 lat mojego życia byłem karmiony najzwyklejszym gównem; w Kościele i poza nim wmawiano mi że ziemia powstała w 7 dni, że bez Boga będe palił się w piekle(Niezbyt miła historyjka, zważając na to że byłem dzieckiem.) i że muszę oddawać temu Panu który jeździ Mercedesem pieniądze które chętniej bym chyba wrzucił do jeziora. Więc prosze mi nie wypominać mojej nienawiści, bo według mnie ma ona solidne podstawy do istnienia.Cytuj:
Ja naprawdę nie rozumiem, skąd u was taka niechęć do kościoła?
Nie wiem, ksiądz was gwałcił do dziesiątego roku życia?
Jak śmiem krytykować rytuały i wierzenia Chrześcijan w temacie o religiach i moim zdaniu o ich rytuałach i wierzeniach.Cytuj:
Musisz każdy rytuał chrześcijański ośmieszać?
Ciekawi mnie jedno - skoro Bóg jest wszędzie to dlaczego nie ma go w piekle, które ma torturować podobno poprzez oddzielanie duszy człowiecziej od Wszechmocnego?Cytuj:
Skoro bóg jest wszędzie, to nie musisz iść do żadnego faceta w drewnianej budce.
Właśnie, Katolików. Katolika uważam, za osobę świadomą, która dobrowolnie dołącza do wspólnoty. Nazwać dziecko osobą wierzącą, to trochę nie halo. Bo niby w co wierzy? W starego dziadka, który siedzi na chmurce? Właśnie brakuje uświadamiania ludzi, a na to jest za wcześnie w wieku <~16 lat. Co z tego, że ktoś będzie przypisany do Kościoła, a nie będzie wiedział w co wierzy?
Jak mam ich uświadamiać? To sprawa każdego z nas, sprawa sumienia. Mam wyjść i krzyczeć do nich "Bóg was kocha! Alleluja!"?
Fajnie. Szkoda tylko, że pomijając następne zdanie zgubiłeś kontekst całej wypowiedzi.
Nie wymyślaj.Cytuj:
Może twoja wiara nie jest wystarczająco silna? Może człowiek którego cytujesz wierzy w swojego Boga tak silnie że największy wstyd będzie czuł kiedy porozmawia z nim 'sam na sam', a nie z mężczyzną w, przepraszam za wyrażenie, drewnianym Toi-Toiu.
Jako katolik masz obowiązek misyjny. Dziwne, że o tym nie wiesz.
No jakos mi sie nie wydaje, by na osobe dojrzala/dorosla ktora ma juz uksztaltowany swiatopoglad "splynela" laska boza i nagle zaczal wierzyc.
Podczas chrztu rodzice przysiegaja ze wychowajac Cie w wierze katolickiej, ukaza Ci wartosci chrzescijanskie, ktorymi powinien sie kierowac PRAWDZIWY katolik. Ogolnie to sram na te brednie katolskie, ale to co ty wypisujesz to jakies herezje.
Swoja droga, rowniez wierzysz w starego dziadka siedzacego na chmurce, ktora zdrapujac lupiez z loniaczkow robi snieg :)
sekta
1. <<odłam wyznaniowy jakiejś religii; też: grupa ludzi skupiona wokół jakiegoś przywódcy, mająca własną religię>>
2. <<grupa społeczna stanowiąca odłam wśród wyznawców jakiejś ideologii>>
ps- TĘ samą wiarĘ.
#up
Akurat sporo ludzi z ukształtowanym światopoglądem nawraca się na tę czy inną religię... Mnóstwo ludzi którzy "cudem" przeżyli wypadek, czy choćby -podając ciekawszy przykład - kilku aktorów (czy ogólnie członków ekipy) grających w "Pasji".
btw- Skąd wy wzięliście tego dziadka na chmurce? Radziłbym odstawić to świństwo...