wg ciebie na pewno do tej pierwszej
nie uda ci sie mnie obrazic, juz sie przyzwyczailem
Wersja do druku
Może po to, żeby osoby Twojego pokroju później nie pisały, że wypowiada się na temat Biblii, której nawet nie przeczytał? Jak dla mnie jeśli chce się wykazać czegoś błędy to najpierw trzeba się z tym bliżej zapoznać.
A Ty ile masz lat? 20? Patrząc na Twoje posty te 4 lata nie robią wielkiej intelektualnej różnicy.
Prawdziwych ateistów jest garstka. Ateizm to odwrócenie się od Boga. Najczęściej powoduje to lenistwo, nie przestrzeganie jakichkolwiek przykazań, nie zważanie na nie, spotkanie jakiegoś "zuego" księdza, pokazywanie kolegom w grupie, jaki to ja nie jestem fajny, że nie wierzę w Boga. Stańmy w prawdzie, Ateistów którzy na prawdę nie wierzą, nie z lenistwa a po prostu dlatego że poglądy w PŚ nie godzą się z jego poglądami, jest mało, bardzo mało. Teraz pytanie, na których tutaj trafiłem.
Co do mojego fanatyzmu to powiem ci że nie jestem taki. Sam krytykuję fanatyzm i niektóre fakty z życia Kościoła. Po prostu bronię swojego, jeżeli to że nie przyznaje wam racji to fanatyzm, no to dobry tok myślenia.
Twierdzisz, że mógłby sobie odpuścić czytanie, ale sam piszesz "Ciekawi mnie ile osob w tym temacie tak na prawde przeczytalo Biblie" - zdecyduj się w końcu. Oprócz tego widocznie przeczytał Biblię, bo miał w tym cel a tym celem było wykazywanie chrześcijanom błędów w niej zawartych. Jako ateista nie ma się obowiązku czytać żadnych świętych ksiąg, ale gdy już chce się wziąć udział w dyskusji przeciw danej wierze to pasowałoby się przynajmniej zapoznać z jej podstawami.
W sumie nie trzeba też czytać Biblii, aby wytykać jej błędy. Można zapoznać się z różnymi religiami w celu poszerzania swoich horyzontów - nie trzeba się z nimi zgadzać, ale można je przestudiować choćby dla poznania danej kultury (np. ja będę musiał się zapoznać z podstawami najpopularniejszych religii, bo będę tego potrzebował do rozszerzonej matury z historii).
Szczerze mówiąc to jeszcze 5minut temu uważałem cię za kogoś kto przynajmniej coś myśli i posiada jakiekolwiek argumenty oraz wiedzę na ten temat ale po tym co tutaj przeczytałem raczej już nie mam żadnych wątpliwości co do ciebie...
Prawdziwych chrześcijan jest garstka.Religijność powoduje wpajanie bzdur już od urodzenia człowieka, człowiek, który ma od dziecka wpajane przez głupich rodziców pewne rzeczy zaczyna w to wierzyć i ciężko mu uwierzyć w to, że jest inaczej. Stańmy w prawdzie, chrześcijan, którzy na prawdę wierzą, nie z przymusu a po prostu dlatego, że sam w to wierzy, zgadza się ze wszystkimi poglądami, przestrzega wszystkich przykazań, żyje według biblii, modli się kilka razy dziennie, chodzi do kościoła, myśli jest mało, bardzo mało.
Co do mojego nie wierzenia to powiem ci, że ja potrafię sam żyć, nie potrzebuje zmyślonego boga aby prowadził mnie za rączkę przez życie i wymyślać sobie, że jest ktoś kto o mnie dba i mnie kocha. Sam rozumiem świat i potrafię odróżnić dobro od zła bez pomocy boga. Pomagam innym sam z siebie a nie pod groźbą tego, że będę się palił wiecznie w ogniach piekielnych.
interpretujemy doslownie tak jak piszesz. jak piszesz, ze niebo jest zielone, to mamy rozumiec, ze masz na mysli kolor niebieski? wiekszosc twoich wypowiedzi jest sprzeczna, a reszta to zwykle glupoty. fakt, ze w ogole sa ludzie, ktorzy czytaja twoje wypociny, ba, nawet na nie odpisuja, powienienes traktowac jako wielki sukces.Cytuj:
Po prostu ateizm to wiara w Boga, nie w kościół. Może ci się nie podobać Kościół ale Boga możesz traktować jak Pana - wtedy nie jesteś ateistą.
najpierw krytykujesz za nieczytanie, teraz za czytanie. o co ci, kurwa, chodzi?
ty mozesz miec 200 lat, a i tak zawsze bedziesz zaliczany do kategorii debili.
po co sie w ogole zabierasz do dyskusji, skoro nawet nie wiesz co to jest ateizm!?
w ogole zalozenie, ze wiekszosc ateistow jest tak naprawde ludzmi wierzacymi a nie praktykujacymi tylko z lenistwa jest co najmniej smieszne. naprawde myslisz, ze ktos, kto wierzy w pieklo jest w stanie lekcewazyc przykazania z lenistwa?
nie licze na zadna odpowiedz z twojej strony, bo ignorujesz mnie od kilku stron, o wielki medrcze, ale przynajmniej inni widza, ze nie masz argumentow.
to wskazuje na moralnie wieksza wartosc ludzi niewierzacych.
Czas uświadomić temu wełnianemu człowieczkowi (żeby nie powiedzieć baranowi) że prawdziwych chrześcijan jest jeszcze mniej niż ateistów. Bo łażenie do kościoła w niedzielę bo tak rodzice nauczyli i niby "tak trzeba" to nie jest wiara.
Jeżeli ja powiem coś o tej "gorszej" części Ateistów to jest źle. Jeżeli wy powiecie coś o moherach, fanatykach i śmiejecie się z Rydzyka to jest dobrze?
Człowiek rodzi się czysty. Nie zna jeszcze z praktyki smaków, nie wie jak smakuje cytryna, nie zna Boga. Taki mały szkrab w stosunku do cytryny jest obojętny - nie można powiedzieć że nie lubi tego, skoro nie spróbował i nie można powiedzieć że to lubi. Nawet jeżeli w domu nie jedzą cytryny to on tak czy tak dalej jest po środku i wszystko przed nim. Dopiero potem próbuje i określa czy jest dobra czy nie. Tak samo jest z Bogiem. Rodzisz się jako ktoś obojętny wobec Boga - nie wiesz nawet że istnieje. Potem musi być ten pierwszy kontakt z Nim! Bez tego nie możesz określić czy to tobie odpowiada czy nie. Ateizm musi wynikać z odrzucenia Boga a nie z nie poznania.
@down
Tutaj masz dobry artykuł o powodach na istnienie Boga http://www.kazdystudent.pl/a/istnienieboga.html
Sprobowalem, bylem ministrantem, uczeszczalem na msze 1-3 razy w tygodniu i nagle cos pryslo uswiadomilem sobie ze to wszystko jest bez sensu, nic sie tu kupy nie trzyma, w naszym swiecie nie ma cudow, smokow, mikolaja, magii, jest za to nauka ktora pozwala na wyjasnienie wiekszosci(a z czasem wszystkich) zagadnien tego co nas otacza i jak funkcjonuje, a co daje Bog? Poczucie ciepla, bezpieczenstwa, sily itd. to nic innego jak motywacja, co prawda czegos takiego nie mozna porownac do wielu rzeczy, ale zeby sie rozwijac z czasem trzeba odrzucic pewne przekonania nawet jesli odcisnely one olbrzymie pietno na naszym zyciu
Czy sa na swiecie jakies twarde dowody ktore wprost mowia o tym ze ktos taki jak wszechmogacy Bog istnieje?
Tak, ale ten pierwszy kontakt z Bogiem dziecka następuje ok. miesiąca po narodzinach, w momencie chrztu. Jakoś nie jestem przekonany, czy wtedy dziecko może samo się określić, czy mu to odpowiada, czy nie. Z pierwszą komunią jest tak samo. Dziecko ma 7 lat i od momentu narodzin wpaja mu się, że to jest dobre, i że musi wierzyć bo inaczej nie zostanie zbawiony i pójdzie do piekła.
To że ktoś je lody o smaku cytryny nie czyni go człowiekiem który zasmakował prawdziwego owocu. Dlatego właśnie chrzest powinien być tak jak u Baptystów - chrzest w wieku doroślejszym, ok 18lat i tak jak u nich, powinien to być znak pokory przed Bogiem a nie sakrament wiążący od razu z Kościołem. Stanowczo za wcześnie są chrzczone dzieci w KK. Taki ktoś nawet nie wie kim jest Bóg a już jest przyjęty do Kościoła. Chrzest powinien być później i przyjmowany dobrowolnie, z własnej woli a nie z decyzji rodziców.
@down
No właśnie. Ślepa wiara nie jest nikomu potrzebne. Tak samo jak katolik chodzący do kościoła bo trzeba to nie katolik tak samo ateista nie wierzący bo mu się nie chce chodzić do kościoła, to nie ateista.