Ale to jest dogmat religijny. TYLKO religijny, czyli warty mniej niż morał pod koniec bajki.
@Up
A widziałeś to? Nie. Wiara jest ślepa i bezpodstawna.
Wersja do druku
"Wielki Wybuch (ang. Big Bang) - model powstania Wszechświata uznawany za najbardziej prawdopodobny. Według tego modelu ok. 13,73 mld lat temu dokonał się Wielki Wybuch - z bardzo gęstej i gorącej osobliwości początkowej wyłonił się Wszechświat (przestrzeń, czas, materia, energia i oddziaływania)."
@up
Na tym polega wiara... ktoś wierzy choć nie ma dowodów.
Btw, fajny temat, 560 stron flejmu Wierzący vs Ateiści.
"Dogmat w Kościele katolickim
Koncepcja ogłoszona i obowiązująca w ramach Kościoła katolickiego uznawana za bezwzględnie prawdziwą a dotyczącą wiary lub życia chrześcijańskiego. Dogmaty wiary ogłaszane są przez sobory lub papieża. Ogłaszana przez papieża rozstrzygająca decyzja w sprawach wiary nazywa się nauczaniem ex cathedra, tzn. ogłoszony koncept nie podlega dyskusji, dlatego że wspierać się ma na autorytecie św. Piotra i dogmacie o nieomylności papieża.
Źródło http://pl.wikipedia.org/wiki/Dogmat
I żeby nie było, nie zgadzam się co do nieomylności papieża. Każdy człowiek się myli ;d
@up
Nie ma takiego artykułu bo źle skopiowałem link. Musisz wykasować cudzysłów na końcu. I nigdzie nie napisałem, że nie ma więcej dogmatów.
@mocart
Tak, jak powiesz byle jaką bzdurę i ktoś w to będzie wierzył, mimo że nie masz dowodów to też jest jakotaka "wiara"
Wtf
"Zanim" jest określeniem DEFINIOWANYM W CZASIE, więc jak możesz powiedzieć "Zanim", jeśli czas nie istniał? Lol
Stawiałbym na pętlę Mobiusa ;]
Wielki Wybuch nie mógł być początkiem wszechświata, bo musiała być jakaś materia, która eksplodowała i jakaś energia, która doprowadziła do wybuchu. Już bardziej jestem skłonny wierzyć w nieskończoność w obie strony. Czy wszechświat się kiedyś skończy? Niby nie powinien, w końcu zawsze będzie jakieś jutro. Więc może zawsze było jakieś wczoraj?
Dokładnie. A może wszechświat przestanie się rozszerzać, zacznie się w końcu zwężać, aż cała materia skupi się w 1 punkcie, nastąpi znowu Wielki Wybuch, i znowu powstanie wszechświat taki, jakiego go znamy dzisiaj, a potem znowu się zacznie zwężać i tak w nieskończoność (pętla)?
@Penthagram
Był.
Nie dlatego tak napisałeś. Chociaż oczywiście nie możemy odpowiedzieć na to pytanie, tak jak na pytanie: "Dlaczego trawa jest czerwona?" Nie możemy, bo nie jest.
To by mogło wyglądać tak:
1.Wybuch
2. Pod wpływem energii materia rozpada się i oddala od siebie = wszechświat "się rozszerza"
3. Grawitacja powoduje spowolnienie oddalania się od siebie materii (tak jak piłka podrzucona w górę unosi się coraz wolniej, aż w końcu zaczyna spadać)
4. Materia zatrzymuje się i zaczyna się zbliżać do siebie pod wpływem grawitacji
5. Materia ponownie łączy się w wielką masę (a prędkości materii są tak wielkie jak przy wybuchu, więc powstała forma zapewne będzie miała ogromną gęstość)
I tak w koło Macieju ;d Naturalnie czas trwania jednego cyklu, pokonane odległości i amplitudy prędkości początkowych i końcowych są niewyobrażalnie wielkie.
Btw - wy powaznie myslicie, ze samym gdybaniem i prostą rozkminą na potrzeby tego tematu ogarniecie to, nad czym naukowcy i filozofowie glowia sie latami? ;p Bo niektore teorie tutaj sa dosc odwazne.