Ty jesteś z Rzeszowa z tego co kojarzę? Jak tak to detailking, w chuja nie przywalą. Nie wiem o co chcesz pytać, możesz się dowiedzieć jakiej firmy ceramikę ci nałożą dla własnej wiadomości.
Wersja do druku
Musze przyznac ze za kazdym razem jak wsiadam do kumplowego e46 330xd turasa to mam banana na ryju jak go na dwojce przeciagne, fajnie sie zbiera i taka moc w dieslu juz jest zadowalajaca do zwyklej jazdy. Ale jednak brakuje mi dzwieku przelotu z v6, i pewnie jak audi sprzedam to bedzie pierwsze auto ktorego nie raz nie dwa pozaluje ze sie pozbylem
Żałujesz już C124, a więc to będzie drugie.
M57D30 spoczko, ale co dobre 2.8, to dobre 2.8.
Kumpel szuka samochodu i spodobało mu się ufo, 1.8 benz, jak z awaryjnością tego samochodu?
coś takiego na necie znalazłem na zdj niby spoko wygląda, ale na co trzeba zwrócić uwagę?
https://www.otomoto.pl/oferta/honda-...ID6BCVTs.html?
Nie psuje się w zasadzie nic, rdzewieją podłoga i dach nad szybą czołową, warto dokładnie sprawdzić wszystkie zakamarki tam, bo to norma. Poza tym może zgnić prawie w każdym miejscu, jak to Honda, ale raczej nie zdarza się to często, a jak się zdarza, to auto raczej na pewno było tam grubiej naprawiane.
o gustach się co prawda nie gada ale takiego brzydkiego skurwysyna bym nigdy nie kupił, wolałbym se już takiego akortka
Strasznie byłem ostatnio napalony na taką Civiczkę, ale po miesiącu obdzwaniania wszystkiego w okolicy zrezygnowałem. Może tylko ja miałem takiego pecha. 70% rozmów kończyła się już na etapie - "czy mogę zabrać auto do aso Hondy na sprawdzenie". Skończyłem na fiacie bravo i w sumie jestem zadowolony, ale trochę ciągle żal ufo.
Ale co, nie chcieli udostępnić czy co? Przyznawali się, że strucel i szkoda twojego czasu?
Zazwyczaj były wymijające typu - nie no Panie, ja nie mam czasu na takie rzeczy, uwierz Pan, samochód złoto, nic mu nie jest.
Najlepszy był Janusz co nie chciał do ASO w jego mieście - "nie no Panie, tam do tych partaczy to ja mojego cudeńka nie oddam bo mi zepsują, możemy przecież na jakąś zwykłą stacje diagnostyczną pojechać". Potem jak dzwoniłem do tego ASO odwołać wizytę wstępną, to mówili, że był ostatnio taki czerwony z takim silnikiem sprawdzany i że trup. Polecam zaczynać tak każdą rozmowę ze sprzedającym - ASO, albo w ogóle nie przyjeżdżam oglądać.
No ładnie, to tylko potwierdza to co pisałem, że od prywatnych tak samo trudno kupić dobre auto jak od handlarzy. Najgorsze, że te wałki się i tak sprzedadzą i w dużej mierze czynnik prywatnego sprzedawcy będzie tutaj miał znaczenie, bo "uczciwy".
Jest szansa na kupienie w miarę dobrej Alfy Romeo 147/156 za 6k-7k w dieslu, czy to same gówna są? W necie sporo ofert z tego przedziału.
Dokładnie. Do tego ja w końcu kupiłem u handlarza - ale w ASO Fiata, więc czułem się trochę bezpieczniej, ale wciąż miałem z tyłu głowy, że pewnie właśnie pakuje się na minę bo u handlarzy się nie kupuje aut. Koniec końców po paru dniach wyszły mi dwie rzeczy w aucie - ciekł olej i po deszczu podlało mi tylną kanapę. Pojechałem, oddałem na rękojmie, po tygodniu za darmo zrobili - wymienili jakąś rurę, przez który cieknął olej i przeczyścili kanały, które miały odprowadzać wodę z dachu, bo się zatkały i stąd był przeciek. Wszystko za darmo, z uśmiechem i bez wymówek. Jestem w stanie uwierzyć, że nie wiedzieli o tych usterkach. Od tej pory żadnych problemów z autem i wszystko śmiga jak powinno. (Oprócz tego, że czasami biegi mi nie wchodzą dobrze, zwłaszcza jedynka, ale to podobno taka chujowa skrzynia biegów i wiele osób ma taki sam problem, także z tym już nic nie zrobię.)
Jest, ale szukanie będzie bolesne. 147 najlepiej polifta szukać, koniec produkcji, a to już nie jest 6-7k, podobnie ze 156.
Od salonów warto kupować właśnie ze względu na rękojmię, która działa aż do roku czasu. Sprawdzić i tak musisz, ale już na wstępie jest lepiej, bo oni też sprawdzają te auta przed przyjęciem, bo nie mogą sobie pozwolić na wzięcie szajsu, oni za to auto odpowiadają właśnie tą rekojmią. Niektórzy nawet dają gwarancję.
A te przed lifty mają jakieś bolączki? Z tego co słyszałem diesle nie wpisują się w laweciarski stereotyp.