a sprawne masz? :D Raz beke miałem z siebie. 35 km jechałem i się wkurzałem ze nikt mi nie odpowiada. Okazało się ze zapomniałem wyjąc antenę z bagażnika ;d
Ale zazwyczaj jak stoją to mówią, ale i tak najlepiej się z kierowcami tirów porozumiewać.
a sprawne masz? :D Raz beke miałem z siebie. 35 km jechałem i się wkurzałem ze nikt mi nie odpowiada. Okazało się ze zapomniałem wyjąc antenę z bagażnika ;d
Ale zazwyczaj jak stoją to mówią, ale i tak najlepiej się z kierowcami tirów porozumiewać.
a jaki sprzecik macie ?
Ja mam radio z biedronki jakies (moje pierwsze radyjko do teraz) i antene presidenta krótką, zasieg srednio 10-15 km. (czasem dluzej, jak tir jedzie i ma dobra antene, a jak jakies typowo gowniany zestaw to i 3 kilosy i go nie slychac)
Ja latam na President Johnny III + President Super Florida - ogólnie fajny, bezobsługowy zestaw. Radio ma automatyczna redukcję szumów, a anteny się nie stroi, więc nieważne gdzie stoi. Na włączonym ASC i antenie na klapie zasięg 10-12km, w dużym mieście 6-7km
Uniden PRO520XL i Canva 875. Radio najlepsze ever, a antena nie wiem, ale działa dobrze, zero szumów, czyste rozmowy, zasięg jakieś 7, może 10 km.
u siebie jeszcze CB nie mam (mam sporo innych wydatków)
Jak latam brata autem to president III i jakaś śmieszna antena ma 2.5m i jest na relingach zamontowana -.^ każdy na drodze pyta skąd wytrzasnąłem taka antenę. Natomiast non stop mi się psuja gruszki nie wiem czemu (chyba brat nią nie rzuca..)
Jak myslicie mozliwe jest to ze na 6 biegu jadac 80 mozna spalic 3.5 / 4l ropy? to jest info ze szkoly ekonomicznej jazdy jakos tak :>
Kiedyś jechałem z kumplem laguną II 1.9 dci i spalanie wg komputera 4,6l/100km na trasie, więc myślę, że w jakimś bardziej ekonomicznym silniczku dałoby radę zejść niżej.
No wlasnie sam mam 1.9 dci i ojciec wczoraj jadac ze znajomym ( ktory byl na tym kursie) i robiac tak 6ka i chyba mial 90 albo 80 osiagal na kompie spalanie 3.5..
Ta, patrz Lupo 3L, które i tak pali przynajmniej z 4,5l, a niby takie wielce oszczędne i spalanie na poziomie nazwy modelu ;d
To wszystko bujdy, a do tego trzeba jeszcze dodać przekłamanie komputera (może być nawet chwilowe, ew. mógł się popieprzyć na dobre akurat konkretnego dnia).
Siema w niedługim czasie bede chcial sprzedac samochód i mam kilka pytan ,wiem ze istnieje takie cos jak umowa kupna-sprzedazy i czy gdzies musze to zglaszac ze sprzedalem samochod?a co z ubezpieczeniem OC? moze jezdzic na moim czy trzeba to zglaszac wyjasnicie mi to co robic w przypadku sprzedazy auta
Można spalić 4 l ropy. Ale jeżdżąc 6 przykładowo 80 km/h silnik diesla dostaje po dupie - musisz go przeganiać co jakiś czas bo inaczej zgon - o tym jakoś nie wspominają za bardzo w tej szkole ekonomicznej jazdy... To też nie osiągniesz takiego spalania jeżeli masz co 500 metrów górkę, idealnie prosta droga najlepiej lekko z górki i masz spalanie na poziomie 3/4 litrów. Dodając do tego górki, hamowanie, przyspieszanie nie spalisz żadnym samochodem mniej niż 5l. 5L to moim zdaniem duża oszczędność...
Ja nie rozumiem tej ekonomicznej jazdy, po co się tak pałować i męczyć żeby wycyckac nawet ten 1 litr. Przecież to jest 5zł na 100km. Jazda autem, przynajmniej w moim przypadku, powinna sprawiać przyjemność a nie ciągłe zamartwianie się czy przypadkiem nie przekroczyłem 2000obr i auto za dużo nie wzięło przez co poleciałem z tym piątakiem na 100... Ja nawet próbowałem z ciekawości jeździć ekonomicznie i różnica była tak niewielka, że po prostu moim zdaniem jest to bez sensu.
A z czystej ciekawosci teraz przelicz trase np w dzien 100 km i na ekonomicznej jezdzie. robisz np 15x takikch kursow i na 1 kursie zalozmy 1l profitu paliwa
Spoko, ja mówię to co myślę i dotyczy to mojej jazdy, czyli dziennie robię bite 30km + co drugi dzień dodatkowe 10km + w weekend zależy raz więcej raz w ogóle, czyli generalnie nie za dużo bo ze 150-200km tygodniowo, czyli oszczędność przy ekonomicznej jeździe 7.5-10zł tygodniowo - za taki hajs wolę sobie pociskać tak jak mi się podoba.
Pewnie. przy takich trasach nie warto oszczędzać ale przy takich właśnie 100 km można już myśleć o takim czymś szczególnie jak ja mam 6 biegowa skrzynie i mam ta 6 i1300 np obrotów to będę mieć koło 80 może 90 :p .
Ma ktos ten obrazek co byla renowka vel statis i napis : masz ryj jak vel satis jakos tak ?XD
ja po miescie jezdzilem na 5 moim peugeotem 206 1.1. W stosunku do normalnej jazdy spalanie spadlo mi z 9.5 do 7.1 l/100, a ze robilem jako dostawca pizzy swoim samochodem to byla to znaczaca roznica
ale skoro tak oszczednie to i pewnie na swiatlach ruszales jak mucha w smole :P
nie bralem kazdego, ale do tych 50 rozpedzalem sie wzglednie szybko i dopiero potem ekonomicznie jechalem
Z tego co piszecie to przy benzynie chyba można więcej zaoszczędzić czy mi się wydaje? Bo ja się starałem w swoim dieselu jeździć ekonomicznie to różnica max 1l.
Tak jak piszę sam mam ropniaka, rodzice tez same ropniaki a ostatnia benzyna jaką mieli to polonez tak dawno, że go nie pamiętam więc mało wiem o jeździe benzyną poza 'służbowym' w robocie ale tam miałem na maxa wywalone w spalanie.
1300 obrotów to ja w moim wysokoobrotowym benzynowym 1.2 często mam jak jadę po równym stałą prędkością, nie wiem o co Ci chodzi.
A dla diesla 1300 obrotów to o wiele więcej, niż dla benzyniaka i przy takiej wartości diesel wcale nie zamula, ba - da się nawet przyśpieszyć (no może nie na 6tym biegu, ale na 5tce można się o to pokusić).
http://autokult.pl/2013/05/31/czym-g...skich-obrotach
ja zawsze jak mam 'utrzymywac' obroty to jest to okolo 2k (benzyna)
--
udarr, co do ekonomicznej jazdy to chodzi o benzyne, tutaj mozna zaoszczedzic kolo 3-4l (jazda spokojna -jazda bardzo dynamiczna)
dieslow to za bardzo nie dotyczy bo maja moment obrotowy bardzo nisko, a benzyniaka trzeba bardziej krecic
Kurwa
Pojechałem na regulację gazu i wymianę filtrów bo zamiast palić 8 na trasie palił 13...
A w mieście to 16-17 .
Okazało się ze spaliła się sonda lambda .
Koszt 600 zł z wymianą
<3 Subaru
nie, bo słabą benzyną z 1300 obrotów nie przyśpieszysz na innym biegu niż dwójka, ew. jedynka.
Poza tym na równej i prostej drodze trzymanie prędkości na niskich obrotach powinno być stylem jazdy każdego, no chyba, że na autostradzie (wtedy wiadomym jest, że obroty muszą być dużo powyżej 1300).
ja na piątce przy 2k obrotów mam jakieś ~70km/h i jeżdżę tak praktycznie wszędzie (miasto, drogi pozamiejskie z ograniczeniem do 60-70km/h). Spalanie najniższe z możliwych, a i przyśpieszyć do 90 można w miarę szybko i bezproblemowo.
czytaj dokladnie Mexeminor..
jeśli na np 5 masz 1300 to chyba jasne, ze jak zredukujesz to obroty ida w gore.. nie czytasz dokladnie tego co pisze :P
kazdy ma swoj styl jazdy i wg Ciebie trzymanie na rownej drodze 1300 obrotow powinno byc norma, a dla mnie toczenie sie 70km/h gdzie moge jechac szybciej to strata czasu, o tym sie po prostu nie dyskutuje
Ty też czytaj dokładnie - pisałem o tym, że na 5tym biegu z 1300 obrotów przyśpieszysz, a nie, że po redukcji dopiero.
No, po mieście rzeczywiście można jechać szybciej niż 70 XD
I po drodzie, gdzie ograniczenie to 70 też wypada ze 120 cisnąć, nie?
Przecież wiadomo, że jak jest 90 to jadę 90-100, jak jest 110 to jadę przynajmniej 110, a jak jest 140 to nie udaje debila i jadę 130, bo przy większej prędkości moje auto pali chore ilości paliwa, co jest zrozumiałe ;d
ej bo ja tak czytam jak wy jeździcie i chyba wydaje mi się ,że jeżdżę jak pojebany przy was o_O, nikt w sumie nie żalił się na to ,że jeżdżę zbyt agresywnie czy coś ale w miejscach gdzie mogę depnąć i wiem ,że radaru nie ma a miśki dokładnie wiem gdzie mogą stać to depczę i się nie przejmuję ,że przy ograniczeniu 50km/h na 3 pasmówce jadę 100km/h czy coś koło tego. i mogę wam zagwarantować ,że nie stwarzam większego zagrożenia dla ruchu niż jakaś pizda jadąca 40km/h nieważne gdzie jest. moim zdaniem wystarczy znać dobrze rejony gdzie się jeździ do tego trochę wyobraźni i niema co się męczyć tymi ograniczeniami prędkości bo są one grubo zaniżone moim zdaniem, ale to pewnie przez to ,że znaki stoją cały czas a nie są dostosowywane do warunków atmosferycznych i pory roku - chociaż już się zdarza zauważyć te diodowe znaki co sterowane są przez jakiś nadzór ruchu.
Nie zależy to od ustawień turbo - po części masz rację. Ale wymaga to programu odpowiedniego, same turbo ( w przypadku zmiennej geometrii ) nie posiada zbyt wiele regulacji - jeżeli nawet zmienisz ustawienie sztangi będziesz miał najprawdopodobniej pewne niedoładowania w górnym zakresie... 1500 to już ten moment w którym diesel na pompkach zaczyna rwać ale to dopiero początki początków.
1300 obrotów / min dla silnika diesla to ZABÓJSTWO. Tak jak 4 i wyżej. Musicie wiedzieć że dwumas najmocniej dostaje właśnie przy tych obrotach a NAJBARDZIEJ dostaje kiedy jedziesz 5/6 w obrotach 1300. Nie tylko dwumas - głowice grupy VAG, ale też i blok silnika ma specyficzne rozwiązane kanały olejowe, znam przypadku kiedy urywały się korby od jazdy z takimi obrotami. A więc złoty środek dla oszczędności w diesle - ale nie katowanie silnika to jazda bardzo dynamiczna ale na stałych odcinkach trasy schodzenie jak najniżej obrotami - kierować się wskazaniami kompa. Ale też nie wpieprzać się pod górkę na 6 gdzie się ma obroty 1200 a samochód "buczy".
No i wyprzedzanie w diesle przy obrotach 1300/1500 nie istnieje. Okej, jest to możliwe wystarczy program zrobić odpowiednio aby moment był nie przykładowo przy 3700 ( Vag'owski AJM 115 km ma w tym momencie max moment ) Ale w okolicach 2200. Tylko jest jeden problem, turbo można kupić nowe od razu i dwumas aby mieć pod ręką kiedy to wyleci z auto i wyprzedzi samochód : O
Nie do końca jest z bezpieczeństwem tak jak mówisz. Póki rzeczywiście masz drogę 3 pasmową i czysty pas oraz brak dodatkowych czynników to jest bezpiecznie ale nie jesteś w stanie przewidzieć pewnych sytuacji, które przy większej prędkości mogą wyrządzić więcej złego niż powinny. To co piszesz to trochę krótkowzroczne patrzenie i mało dojrzałe moim zdaniem.
Poza tym zachodzę w głowę gdzie masz w Polsce 3 pasmowe jezdnie i ograniczenia 50km/h na dłuższym odcinku, rzeczywiście są takie miejsca ale takie drastyczne ograniczenie prędkości występuje na niebezpiecznych odcinkach typu skrzyżowania (np. aow wrocławska, są takie miejsca, 3 pasy, światła, skrzyżowania, znak 50km/h) gdzie nie przewidzisz czy jakiś kretyn Ci nie wyjedzie na czerwonym i po tobie kolego, chyba nie ma sensu żebym pisał jaka jest różnica w drodze hamowania przy 100km a przy np. 60km/h. A to tylko jeden z wielu scenariuszy jaki może Ci się przytrafić - możesz wyprzedzać pijaka, który Ci zajedzie drogę, może Ci wybiec jakaś polska antylopa przed auto, możesz wjechać na oponę, która spadła z podwozia jeepa itd...
163 konny diesel w trasie na 6 biegu pali (przy predkosci okolo 90 km/h) na tempomacie, ~5l, pod warunkiem, ze jest prosta droga (jak jest gorka to spalanie wzrasta), oczywiscie jest to zabójstwo dla mojego silnika poniewaz ma filtr czastek stalych i nie wolno go tak dusic. (jakies 1,4k obrotow/min)
wiec jakis maly silniczek 1,0 - 1,2 litra pewnie dal by spokojnie rade.
Smart siostry palil ~3,5 l srednio, miasto-trasa. (0,8 lub 0,9 cdi)
Dokladnie, tez u siebie zauwazylem, ze przyspieszac zaczyna od 1,5k obrotow, a turbo wlacza sie chyba od 1,7k i wtedy juz ma butaCytuj:
Jeżdżę dieslem - poniżej 1,5k obrotów przyspieszenienie nie istnieje wiec nie gadaj ze wcale nie zamula, bo zamula i to bardzo. O przyspieszeniu mozna mowic przy 2k rpm
W dodatku jezeli jedziemy na tej 6 zbyt wolno to spalanie wrecz wzrasta, a nie maleje bo juz ma za ciezko.
Imo nie warto zamulac samochodu, odkad mialem wypadek 6 biegu prawie wcale nie uzywam, do ~110 km/h lece na piatce i tak mi wygodniej, wole go trzymac na ~2k obrotach bo to lepsze dla silnika.
ja pare razy jezdzilem w trasy laguna 2 1.9 dci 120 km mojego ojca i srednio wychodzilo mi 5l/100, raz na trasie siedlce-bialystok wyszlo 4.6 albo 4.7, jak sie szybciej jezdzie to do 5.5 potrafi wzrosnac
taa wrzucicie sobie 6tke w dislu i miejcie 60. gaz w podloge efekt turbo dziury czy jakos tak to sie chyba zwie wtedy jest mul kiedys na top gear tak testowali
Wystarczy mieć 1200-1400 obrotów na dowolnym biegu i nie trzeba tak kombinować żeby mieć muła, wtedy pedał w podłodgę a auto praktycznie nie reaguje, im wyższy bieg tym gorzej.
Btw zastanawiam się czy wypasione ropniaki typu 3.0 i więcej w jakiś Infinity, Q7 i innych drogich samochodach też tak biednie działają?
Jeszcze zauważyłem, że pośród fordowskiego 1.9tdci, renaultowskiego 1.9dci i niemieckiego 1.9tdi ten ostatni sprawuje się zdecydowanie najlepiej jeśli chodzi o turbodziury tzn ma ich najmniej.
no ja mialem tylko porownanie 1.9 dci 120 km i 1.9 tdi 110 km i w tym drugim imo wieksza turbodziura. ten 1.9 dci renault to calkiem przyjemny silnik
Duże ropniaki mają potężny moment obrotowy i to od bardzo niskiego zakresu dzięki czemu w mieście nie ma żadnych problemów, bo nigdy nie ma potrzeby wykorzystania pełnej mocy silnika.
Jeździłem raz Mercedesem GL w silniku 3.0. Coś koło 250 koni, ale ogromna krowa. Tam jak ruszałem z miejsca i naciskałem pedał gazu to przez pierwszą sekundę nie działo się nic, w następnej pojawiał się odgłos silnika (widlasty więc fajnie brzmi. szkoda, że nie benzynka), a w 3 sekundzie moc zostawała przekazana na koła :D
U mnie w aucie od 1.5k do 2k kręci się słabo, ale ciągnie jakoś, od 2 do 3 rozkręca się, a od 3 turbo śwista jak złe i zaczyna się zabawa. Później jeszcze przy 6 lekko gubi trakcję i zrywa asfalt, ale to od slików moich.
no chyba nie XD jeśli dla Ciebie przyśpieszenie to wbijanie w fotel, to chyba nie powinniśmy kontynuować dyskusji.
Poza tym mówiłem o jeździe na równej, prostej drodze, gdzie przyśpieszyć oznacza zwiększyć prędkość o 10km/h, a tutaj z 1300 obrotów da radę.
No co Ty nie powiesz? Przecież wiadomym jest, że czasem to każdy cisnie, ale np. ja nie jeżdżę tak na codzień, bo po prostu szkoda mi bryny, która tania nie jest.
Wiadomo, że jak jest pusta dwupasmówka w mieście, gdzie jest ogr. do 50, to i się 120 jedzie, ale nigdy wtedy, gdy jest jakiś ruch (czytaj w ciągu dnia).
Tak samo na jakichś 90tkach - jedzie się czasem dużo szybciej, ale zazwyczaj też tylko w godzinach wieczornych/wczesnoporannych, bo w innej porze dnia zazwyczaj jest spory ruch.
I tak dalej, i tak dalej - ja pisałem o czyms zupełnie innym, a mianowicie o jeździe w porze dnia o średnim bądź dużym natężeniu ruchu, gdzie powyżej 70 w mieście jest po prostu niebezpiecznie, a na innych trasach jest podobnie.
no łał x2
Napisałem, że nigdy nie depczę?
Wszystko wyjaśniłem już w odpowiedzi dla Ditrala, sobie poczytasz.
dzisiaj 5 osób zabiło się na prostej, równej i pustej drodze o 100% widoczności.
Co było powodem? Debilizm, to na pewno.
Prędkość?
Raczej na 100%.
Zgadzam się w pełni, jeśli drastycznie przekraczasz ograniczenie prędkości (czyli przykładowo ciśniesz po mieście 120 "bo droga szeroka i pusta", albo poza miastem 150 "bo to samo") to ZAWSZE, ale to ZAWSZE stwarzasz zagrożenie - jeśli nie dla innych, to przynajmniej dla samego siebie.
Nie wiem co rozumiesz pod słowem biednie... Chodzi Ci o turbo dziurę ? Może Q7 akurat ją posiada ale jest dużo lepszych dieslów które mają ją bardzo małą, dobrą sprawą jest comon rail - on w temacie turbo dziury trochę może zdziałać- choć też skrzynia biegów jest znacząca,w nowych dieslach jest dobrze to rozwiązane bo są automatyczne skrzynie i one są odpowiednio wysterowane co daje bardzo dużo w tym temacie... Tak czy siak jakiś niedosyt może być co moim zdaniem jest i tak na duży + wystarczy się przesiąść do zwykłej benzyny załóżmy 2.2 opla 150 koni w Vectrze C - na pierdolnięcie które mam w swoim samochodzie ( diesel ) muszę czekać i czekać... A to już 150 koni... Także osobiście jestem za momentem i za jakimkolwiek przyspieszeniem przy rozsądnym spalaniu...
Turbo działa od momentu odpalenia silnika. Wtedy już się włącza