przejeździłem całą poprzednią zimę na letnich, pamiętam, że każdy ostro na mnie najeżdżał tutaj, ale jak widać trzeba umieć panować nad autem i tyle ;) wiadomo, nie miałem takiego pola manewru jakbym jeździł na zimówkach jednak dałem radę, teraz opony już pora zmienić, bo dwie przednie po bokach zrobiły się łyse ;/
haxigi, ty masz diesla? patrze a u ciebie spalanie 5.3l xD to ja zimą mam około 10, tyle że mam kombi :D
Same here ;)Cytuj:
haxigi napisał
To spalanie można spokojnie podnieść o pół litra i więcej. No chyba, że haxigi robi głównie trasę - co innego. Zawsze się chwali jak to on oszczędnie nie jeździ, więc jest to realne (chociaż trzeba brać poprawkę na pewne niedokładności w pomiarach, bo komputera brak).Cytuj:
trix napisał
ja na letnich jezdzilem z bieznikiem kolo 3mm na przodzie, jak bylo w chuj sniegu na drodze, slisko, beznadziejnie- wiadomo, ale zapobiegawczo jezdzil kazdy, bo warunki byly tragiczne. Ale jakos sie jechalo i nawet sie nie zakopalem jak musialem po jedna osobe zajechac i wjechac na pobocze, gdzie bylo sporo sniegu ;d Utrzymywanie niskich obrotow, duza odleglosc od poprzedzajacych pojazdow i wolne ruszanie=profit
---
biorąc pod uwagę, że w Polsce większa część zimy to jednak nie jest szklanka i zajebiste opady + nieodsniezone drogi. To mozna przejechac zime na letnich bez wiekszych problemow.
ale szkoda niszczyc opony letnie no i zawsze bezpieczenstwo najwazniejsze w zimie,
Co do spalania to ja w swojej lagunie II z 1.9 dci 120km wyciągam obecnie 7.9 na mieście i robię głównie krótkie trasy na uczelnie i do centrum po 10-15km więc silnik mi się nawet dobrze nie rozgrzeje. Staram się nie przekraczać 2k obr. Latem jeszcze nie jeździłem ale myślę, że 7.0 to będzie realny wynik w mieście. W trasie słyszałem coś o 5 nawet, szósty bieg jest to i może, tylko się cieszyć bo planuję w wakacje eurotripa 6tys km walnąć.
edit :
Jeszcze pochwale się, że kupiłem do lali na zimę chińczyki Sailun Ice Blazer 16/205/55 i sprawują się całkiem normalnie. Od 2 lat jeździłem regularnie dwoma innymi autami podobnej klasy z europejskimi oponami ze średniej półki i muszę przyznać, że póki co (brak/mało śniegu) nie widzę różnicy co mnie bardzo cieszy i potwierdza to, że opony to nabijanie ludzi w butelkę.
w każdym razie 6l nie przekracza. 90 - 100 max trasa prawie codziennie 40km w jedną stronę.Cytuj:
trix napisał
Powietrze w oponach 2,4 przód 2,3 tył.
Obroty nie przekraczam 2k póki 5 biegu nie wbiję (przy 1,5k zmieniam bieg). Gdzie się da to jadę na luzie/biegu bez gazu.
Widze ze nie tylko ja lubie jezdzic oszczednie ;d ale ja zmieniam przy 2K~ biegi . Po miescie 7l~ na trasie przy 90km/h 4.7l~.
no ba, szkoda mi kasy na zapierdalanie i spore spalanie by tylko 5 minut szybciej być u celu :DCytuj:
Nattann napisał
Szpanowanie, palenie gum itp. mnie też nie rajcują.
A za zaoszczędzoną kasę na paliwie szybciej lepsze auto skołuje :)
Haxigi, nie wiem czy wiesz ale samochód na luzie pali tak btw ;)
to w takim razie twoje auto musi być straaaasznie zamulone.. ja mam benzynę i tylko z ciekawości zapytałem, współczuję tylko tej przesadnej oszczędności, ja na szczęście nie mam obrotomierza :PCytuj:
haxigi napisał
Tutaj na torgu nawet była rozmowa że auta do 1997 mają niskie spalanie (0,X l/100) na luzie, auta powyżej 1997 już bez znaczenia takie samo.Cytuj:
kubaplik napisał
Ja nie oczekuję że nic nie będzie palić bo to nierealne, ale obniżenie do 0,X jest jednak oszczędnością, którą jednak zbadałem i potwierdziłem.
@up
105KM, zbiera się dla mnie wystarczająco, przy wyprzedzaniu nie ma problemu bez redukcji.
No, oponki zmieniłem, z tyłu rekord pobiłem, bieżnik 1mm:D Z przodu letnie, na tył zimówki, typ oszczędny:D
Jak dojeżdżasz do świateł na luzie to na pewno więcej spali a w lecie doliczając do tego klimę i inne pierdoły to zrobi się koło pół litra, wiem, że to śmieszna wartość ale jak ktoś oszczędza to czego ma się nie pofatygować.
Zawsze dojeżdżam na biegu bez gazu, toczenie się na luzie jest bez sensu i do tego w niektórych sytuacjach może być niebezpieczne.
może i ma 105 ale jak go zamulisz to nawet i 105 Ci nie pomoże, a przy wyprzedzaniu.. to pewnie i długo trwa, współczuję jak wyprzedzasz tira a coś wyjedzieCytuj:
haxigi napisał
ale spalanie na luzie liczone jest na godzinę pracy silnika :DCytuj:
kubaplik napisał
@up
specjalnie filmiku nagrywać nie będę by cokolwiek udowadniać, nie musisz mi wierzyć, ale wiedz że żyjesz w błędzie ;-)
Jak jeździsz w godzinach szczytu i korki nie są Ci obce to wiesz, że mam racje.
Zacznijmy od tego, że jazda na luzie ma sens w samochodach starszych. Po 1997r. zostało wprowadzone ecu, co decyduje o potocznie mówiąc paliwie.
Dlatego na biegu nie wskaźnik pokazuje 0 spalanie. Z jazdą na luzie, nie ma co dyskutować, wiem to po swoim ojcu. Jeżdżąc Lublinem 3 potrafił zejść do poziomi 8l na 100, co wydaje się nie możliwe, gdzie norma wynosiła 11, wierzcie lub nie, ale to zasługa luzów i 30 letniego doświadczenia:)
A to ciekawe bo mam 1996 i mam ECU jak wszystkie roverki 200 i 400 z tego rocznika :)Cytuj:
twardy napisał
Sprawa wygląda tak, że liczy się jaka jest górka i jaka trasa do pokonania, wtedy jazda na luzie ma sens.
Załóżmy że posiadamy samochód który hamując silnikiem spala 0 /100 km
Jadąc z prędkością 70 km/h spala 6/100 km
Na biegu jałowym spala 2 litry na godzinę
Prędkość początkowa wynosi 70 km/h
Mamy taką sytuację:
http://obrazki.elektroda.net/26_1234186203.jpg
Jadąc od punktu O do punktu A samochód hamuje silnikiem i zakładamy że utrzymuje stałą prędkość 70 km/h i na tym 100 m odcinku nie spala nic czyli 0. Po dojechaniu jednak na wypłaszczenie samochód w punkcie A samochód wytraca prędkość wiec naciskamy pedał gazu i do punktu B jedziemy z prędkością 70 km/h więc na tym drugim 100 m odcinku spalanie wynosiło 6 l/100 km..
Liczymy średnie spalanie na 200 m odcinku:
(0+6)/2= 3l / 100 km
70 km/h w przybliżeniu to 19.5 m/s
Zatem ten odcinek 200 m pokonał w ok. 10 sekund
Sytuacja druga:
Samochód jadący na luzie
Prędkość początkowa 70 km/h, jest górka więc się rozpędza załóżmy do 100 km/h w punkcie A i potem po wypłaszczeniu dojeżdża na luzie z rozpędem do punktu B i wytraca prędkość do 70 km/h
Zatem najmniejsza jego prędkość wynosi 70 km/h
A w większości była wyższa zatem odcinek ten pokonał w mniej niż 10 sekund..
Dla porównania liczymy gdyby zajęło mu to 10 s:
Skoro na biegu jałowym pali 2l na godzinę czyli 2 litry na 3600 sekund, czyli z tego wychodzi że pali 0.005 litra na 10 sekund czyli 200 metrów
A więc na 100 km wychodzi ok. 2.5 litra..
Trzeba zauważyć że to spalanie jest jeszcze mniejsze gdyż liczyłem dla czasu 10 s a czas ten byłby krótszy..
Widać różnicę?
Oszczędność ta zależy jednak od masy samochodu, oporu, spalania na 100 km, spalania na godzinę, ukształtowania drogi itd..
obliczenie z innego forum, które jest prawdą i ma sens.
Z ostrej górki wiadomo że można puścić gaz i przejechać ją do końca nie spalając zupełnie nic bo samochód napędza silnik, a wtryski nie zapodają paliwa. Jeżeli górka nie jest stroma, ale długa to jadąc bez gazu na biegu auto będzie gubiło prędkość, przez co będzie trzeba przyśpieszać więc spalanie bez gazu > luz.
raczej zjezdzanie z gorek itp itd na luzie to nie jest oszczedzanie, tylko to po prostu pewna nieodpowiedzialnosc ze strony kierowcow, ktos napisze, dlaczego blablabla i bedzie sie zapieral, ze wszysko widzi i ma super refelks
tak samo sprawa ma sie z trzymaniem 1 reki na kierownicy, nie jest to prawidlowa technika kierownia pojazdem. Przy rozpedzaniu itp jeszcze dopuszczalna, szczegolnie jak jest dobra przyczepnosc. ale np w zimie jak komus pierdolnie opona to jak 2 łap nie bedzie ten ktos mial na kierownicy to na 100% skonczy sie to w najlepszym wypadku w rowie.
Haxigi, przejedz sie z jakims dosw kierowca, to raczej Cie opierdoli za wbijanie luzu, powtarzam to jest (złudna) oszczednosc. Luz to sobie wbijajmy jak stoimy przed swiatlami :)
-------------------------------------
ale mam rozkmine, rozpedzamy sie na autostradzie do 180, takim rzęchem, obroty kolo 6 tys, to mu mu wrzucamy luz od czasu do czasu gazujac na biegu, dojezdzamy szybko, tanio, (nie)bezpiecznie i CICHO :D
Tak jak pisze lolek, jeżdzenie na luzie jest po prostu niebezpieczne w pewnych sytuacjach. Jedynie na prostej drodze i dojeździe do świateł (może ~200 metrów) można to zastosować, ale i tak się nie powinno. Nie bez powodu dobrzy instruktorzy nauki jazdy zawsze zwracają na to uwagę, a egzaminatorzy upieprzają.
Co do Twojego stylu zmiany biegów:Cytuj:
haxigi napisał
Info zaczerpnięte z forum Seata Leona, ale chyba może też się to tyczyć Twojego auta (diesel chyba, nie? tylko nie wiem, czy masz turbinę)Cytuj:
10. Unikać należy jak ognia częstego PSJ (czyli Pizdowatego Stylu Jazdy) ; Na czym to polega i czym szkodzi - prosta odpowiedź jak ruszasz powoli prawie bez gazu, zmieniasz szybko biegi przy 2000obr. nie dajesz silnikowi osiągnąć swojego momentu obr. ani mocy i jeździsz czesto na 5biegu 60km/h po mieście unikając przyśpieszeń to znaczy że uprawiasz PSJ. Czym to szkodzi?- Niespalona sadza ze spalin zapieka się w kierowniczkach powietrza w turbinie zmiennej geometrii. Nie jest korygowane ciśnienie turbina pompuje absurdalne ciśnienia co komputer odczytuje jako błędne i przechodzi w tryb pracy awaryjnej co się objawia spadkiem mocy. Najlepiej jeździć stosując się do punktu 18 wyrabiając sobie przy tym własną taktykę na czas zmiany biegów. i od czasu do czasu trzeba przycisnąć silniczek każde TDi musi wnętrzności przewietrzyć.
Nom, gadałem z ojcem, a jest bardzo doświadczonym kierowcą, i co? Wcale nie uważa, że na luzie to jazda pizdowata...Cytuj:
lolekk napisał
Haxigi, nawet zakładając że oszczędzisz więcej niż te wyliczone 0,5l, to i tak nie jest to warte ryzyka. Mając samochód na biegu masz ciągle możliwość przyspieszenia, odskoczenia w jakiejś sytuacji awaryjnej, na luzie jesteś w czarnej dupie. I nie mów ze wrzucenie biegu to kwestia 0,5s, bo czasem to 0,5 może zadecydować jeśli nie o życiu to o poważnym wypadku : d
Chce kupic auto do 2 tysi myslalem o Fiacie Seicento albo Suziki Swift , jakies lepsze propozycje ?
#down
LEPSZE PROPOZYCJE
Tico/Matiz z naciskiem na ten drugi
Za 2 tysie? Hmm, widziałem forda escorta w gazie:D
Dlatego od czasu do czasu "przepalam auto" żeby turbina się nie zajebała i w katalizatorze nie było więcej miału niż u mnie w kotłowni ;-)Cytuj:
Shooterq napisał
Dzięki temu auto jest zwrotne.
Jazda na luzie z górki na mokrej krętej drodze to wiadomo że głupota, ale proszę nie doszukujcie się na siłę takich oczywistych argumentów. Masz prostą drogę, szeroką lekko stromą górkę, którą bez gazu nie pokonasz, ale bez problemu utrzymasz prędkość na luzie to korzystasz. Widzisz, że droga uniemożliwia bezpieczne pokonanie tym stylu trasy to tego nie robisz.
Teraz szczególnie gdy pogoda się pogorszyła i pogarsza nie stosuję już jazdy na luzie w tych samych miejscach co kiedyś stosowałem. Wiadomo że mówienie: mam refleks, widzę wszystko, mam super lampy, gps mnie prowadzi (lol), wrzucam bieg szybko, przecież wciśnięcie hamulca działa tak samo jak w normalnej jeździe - to czysta głupota.
a doświadczony kierowca to pojęcie względne, bo raz że niektórzy by nie ogarnęli egzaminu w mieście na prawko, bo mają inną wiedzę, a kodeks drogowy widzieli tylko w reklamie gazety wyborczej w tv, dwa większość z nich powiela mity zasłyszane gdzieś (np. jeden z lepszych od doświadczonego kierowcy - jazda bez gazu z górki powoduje że hamulce się pieką czy tam palą), a dopiero niewielki odsetek może coś powiedzieć co ma sens. Co do instruktora jazdy to mój sąsiad jest i kiedyś gadaliśmy też o jeździe na luzie i przyznał że czasami stosuje jak się okazało w tych samych miejscach co ja :)
Jak znajdziesz swifta to bierz. Poza tym cytryna AX w dieslu - ponoć jeden z lepszych silników citroena.Cytuj:
Banan_00 napisał
było napisane, aleCytuj:
twardy napisał
jedziesz, możesz np wpaść w poślizg i np dodanie gazu szybkie może pomóc przywrócić tor jazdy.
Ogólnie lato wybacza wszystkie błędy niedociągnięcia w kierowaniu pojazdem, w zime jak ktoś szarpnie kierownica na zakręcie przy mokrej, oblodzonej, zaśnieżonej nawierzchni to moze się to źle skończyć
Rozumiem, jak Twój ojciec wrzucał luz jak jeździł jakims starym samochodem, gdzie mogło to znacznie obniżyć koszty paliwa, ale w dzisiejszych czasach? Proszę...To jest co najmniej nierozsądne,.
----------
Haxigi, jeżeli wiesz co to oznacza doświadczony kierowca, a chyba z tego co napisaleś, to możesz zrobić przesiew i wybrać tego dośw ;)
moze by nie zdali, jazda zgodnie z przepisami w każdej sytuacji nie jest do końca przecież taka dobra i bezpieczna np przy wyprzedzaniu lepiej mieć więcej niz te 50kmh lub 90kmh w terenie niezabudowanym. jak ktos Ci wyjezdza na czołowke na niezab to zjezdzasz na pobocze i 'spokojnie' sie mijacie, bo zazwyczaj jest dosyc szerokie.
ogólnie egzamin ma tylko SPRAWDZIĆ umiejetnosci kierowcy czy zna przepisy ruchu drogowego i umie obslugiwac pojazd, nie sprawdza np jak zareaguje w sytuacji wypadkowej itd
Więc doswiadczenie nie ma nic wspolnego ze 'zdaniem egzaminu na prawo jazdy.
Tak w ogóle to takie egzaminy nie sa do konca obiektywne, bo jeden trafi na instruktora, tak to nazwijmy fajnego, ktory przymknie oko na male niedopatrzenia, bedzie spokojny, a drugi na jakas kurwe, ktora chce cie za wszelka cene oblac.
------
wracajac do tematu, jazda na luzie moze byc niebezpieczna + oszczednosc jaka generuje ta jazda jest na poziomie max 4zl pewnie(...)
Tico/matiz to dobra propozycja, nie szukaj samochodu na który cię nie stać. Seicento od razu odstaw, bo mimo małego silnika pali strasznie dużo jak na tą moc.Cytuj:
Banan_00 napisał
dozbieraj troche kaski i kup golf 3 ewentualnie fiata punto ( mialem punto 12 lat 1100 cm i zlego slowa na silnik niepowiem )
puncior jedynka bdb auto, można za mały hajs wyrwać. Korozji zazwyczaj brak, a i silnik oszczędny acz dynamiczny :DCytuj:
czecho24 napisał
Golf 3 zadbany to spora kasa, poniżej 5 tysięcy bym nawet nie podchodził. Co innego dwójka, ale trzeba uważać na składaki.
ja sprzedalem za 2 tys zl punciaka 98 tys przebiegu mial 95 rokCytuj:
Mexeminor napisał
potwierdzam, punto dobre auto :) 1.1 ładnie się zbiera nawet :)Cytuj:
Mexeminor napisał
Fiaty w połowie lat 90tych to były maszyny, 1.1, 1.2 a zbierało się toto jak niejedno 1.6.Cytuj:
haxigi napisał
bez kitu punto 1.1, a zbiera się lepiej niż corsa B 1.2 :DCytuj:
Mexeminor napisał
Ojciec ma punto (1.2) zbiera się lepiej niż moja Corsa B (1.4) i mojego wujka Corsa C (1.2).Cytuj:
haxigi napisał
Potwierdzone fakty, ale z moich spostrzeżeń Corsy są lepsze na trasie niż ten Punciak.
No ba, toż jak na tę moc to rakieta jest.Cytuj:
haxigi napisał
Corsa na trasie lepsza w jakim sensie? Jeśli chodzi np. o komfort jazdy to na pewno, fiaty z okresu 90-05 mają słabiutkie wygłuszenie wnętrza (a co dopiero punto). A co do dynamiki przy większych prędkościach - 1.4 zawsze zachowa się lepiej niż 1.2 ze względu na wyższy moment, większą moc. Silnik nie męczy się aż tak przy szybszej jeździe.Cytuj:
SłonyErikson napisał
Skończ już z tym wypisywaniem głupot bo tego się czytać nie da. Nie było w tym roku jeszcze punciaka którego był bym w stanie podnieść za progi. Praktycznie każde punto nie ma progów. Fakt oszczędny i dynamiczny jest.Cytuj:
Mexeminor napisał
dlatego istnieje cos takiego jak konserwacja xd u mnie jak sprzedawalem punciaka tez si ena progi patrzyli i si edziwili co jest grane ze sa cale :) bo mialem konserwacje dana od poczatkuCytuj:
Pavel321 napisał
Skończ dupić farmazony, bo się nie da czytać. Punciaki nie gubią progów ,nie wiem z czym miałeś do czynienia. Poza tym jak kolega up wspomniał - konserwacja jest kluczowa i to w każdym aucie po iluś latach (i większość punt ma ją zrobioną).Cytuj:
Pavel321 napisał
A propos - napisałem ZAZWYCZAJ brak, tzn. że niektóre egzemplarze mogą i są skorodowane.
Patrzyli się na progi bo wiedzieli że one rdzewieją :P Ty byłeś cwany i zabezpieczyłeś sobie progi przez co sprzedałeś samochód za dobrą cenę a dużo osób tak nie robi.Cytuj:
czecho24 napisał
Nie mają, no chyba że ktoś już wymienił progi to zabezpieczył je dodatkowo. I uwierz mi że ciężko znaleźć takie punto bez rdzy, jak zobaczysz więcej niż te 3 samochody po których ty sobie wyrabiasz już opinie o modelu to daj znać. Ogólnie o puncie był głośno właśnie z powodu korozji jakiej łapała na progach i podłodze.Cytuj:
Mexeminor napisał
Tez polecam punto ale ja natrafilem na taki ktory sam gazowal xD. Progi byly cale zero rdzy. Tylko wyjezdzam z garazu zamykam garaz a ja slysze ze sobie gazuje ;d i czasem tez mial laga tzn jedziesz na 2gim biegu chcesz przyspieszyc to sie dusi (nie tylko przy przyspieszaniu ale przy normalnej jezdzie). Mielismy go (bo to rodzicow byl)
z pol roku i sie go sprzedalo za 3900 ~ ;d
Ostatnio znajomy polecil mi pewien warsztat, bo chcialem zrobic przeglad samochodu. Mialo wyjsc kilka stowek taniej, wiec czemu nie. pojechalem pod wskazany adres i trochę się przestraszylem jak zobaczylem ten warsztat. Wyszedl jakis mechec, wyciagnal do mnie upapraną reke, pet już mu prawie przypalał wąsa, ja tylko sie odwrocilem na pięcie i pojechalem do autoryzowanego serwisu. Tam juz bylo o wiele lepiej, jednak zdarli ze mnie konkretna sumke i jak im opowiedzialem o poprzednim warsztacie, to mi cos o utracie gwarancji mowili.
Pytanie do Was, jak to jest dokladnie z ta gwarancja?? slyszalem ze czegos takiego juz nie ma i mozna robic przeglad w innych warsztatach niz te autoryzowane.
Naprawy można robić tylko w ASO jeśli masz gwarancję i nie chcesz jej stracić, przegląd to chyba nei ma znaczenia gdzie.Cytuj:
Hugo biznesmen napisał
no tak...konserwacjaCytuj:
czecho24 napisał
raz, ze jej sie nie robi raz na 10 lat, dwa nie kosztuje ona 100 zł
punto jest samochodem dosyc tanim, wiec nawet bardzo nie oplaca sie konserwowac
no tak ale kupowalem punto w 1998 roku mialo przebieg 26 tys km wiec bylo prawie nowe wiec mi sie oplacalo zrobic konserwacje xdCytuj:
lolekk napisał
Podłoga gnije aż miło, progów nie zaobserowałem w żadnym z dziesiątek punto, które było mi dane oglądać. Kumplowi ostatnio dziura wypadła pod siedzeniem pasażera, ale tam to już w ogóle jest korozja na korozji.Cytuj:
Pavel321 napisał
Konserwacja pogłogi w bravo wyszła mnie 400 zł i spokój na 3-4 lata gwarantowany. Bez przesady, to nie są duże sumy, a auto się potem sprzeda odzyskując je z nawiązką.Cytuj:
lolekk napisał
@a propos podłóg - wszędzie prędzej czy później pognije więc warto zobaczyć co się ma u siebie. W moim szło od źródeł największego ciepła i wcale mnie to nie dziwi.
a co sadzicie o fiatach coupe, bo sama stylistyka auta bardzo mi sie spodobala a cenowo nie stoja jakos wysoko, zwlaszcza ze mialbym mozliwosc sprowadzenia go z wloch, czytalem pare opinii i nawzajem sie wykluczaja, nawet ta najslabsza jednostka 1,8 131km ma ladne osiagi i nie pali az tak duzo
Pany, idzie sroga zima no to pomyślałem, że prócz zimówek warto zakupic kamerkę do mojego fordolota. Pytanie tylko ile takie atrakcje mogę kosztować zakładając plan minimum.