cowboy zawsze w formie haha
ciagle prawie jem to samo takze jedyny "czit" to chyba frytki z biedronki xD
a tak to raz na jakis czas(rzadko) jakis kebs pizza czy cos, to chyba wszystko
Wersja do druku
cowboy zawsze w formie haha
ciagle prawie jem to samo takze jedyny "czit" to chyba frytki z biedronki xD
a tak to raz na jakis czas(rzadko) jakis kebs pizza czy cos, to chyba wszystko
Co na ten temat myślicie? Warto zrobić ten kurs? (jestem niemalże na 90% przekonany)
http://wst-edu.pl/lodz-kurs-instrukt...yczen-2014r-2/
+tysionc
ja tosty jem codziennie bo co w tym zlego, normalne zarcie sera duzo, chleb razowy, jakas kielbacha ze wsi (nie sklepowy syf) albo kurak w to i zajebiste imo
a co do czitow to pizza jakas z lidla/biedy i do tego dodac sera i jakiegos miesa bo w kupnych malo, albo kilogram frytek na raz do piekarnika ;]
to uczucie gdy w sumie jesz czysto ale nie umiesz przestać pić coli xD
póki jestem na masie to w sumie chuj, gorzej na redukcji
A czemu cheat zawsze musi sie rownac tysioncem wegli?
ciekawostka: odkąd jestem na HF ostatni raz piłem coś innego niż wodę/kawę w 1410. Nie mam ochoty na słodzone napoje.
zmielone owsiane + mleko + wpc
pieknie wchodzi polecam
bo cheat meal to zazwyczaj odstepstwo od diety, takie serkowe kotleciki ( xd ) to u mnie normalny posilek - duzo fatu, duzo bialka, troche wegli ot zwykly posilek na lchf
#e
dla kazdego kto jest przezwyczajony do slodzonych napojow - pijcie je rozcienczone, ja np pije 2 l costy w 3~tygodnie, do kubka leje z 30 ml i zalewam woda; ma smak przez co chce to pic a kazdy slodzony napoj jaki wpadnie w moje rece w stezeniu docelowym odpycha smakiem, poprostu mnie mocno zamula, nawet te cole ligh sa za slodnie dla mnie teraz. ofc coli nie da rady rozcienczyc ani ogolnie gazowanego napoju ale soki jak najbardziej