Ziomeczku co ci dolega? Jak się czujesz i czemu tak?
Po pierwsze musisz zrozumieć, ze rozwój musi zachodzić wielopłaszczyznowo. Jeśli zadbasz tylko o sylwetke bez zmian w stylu życia, mysleniu to ci to nic nie da. Sylwetka nie jest wyjściem, bo to siedzi w twojej głowie. Teraz ci się wydaje, ze cykl zmieniłby całe twoje życie i nagle jak za pomocą magicznej różdżki wszystko się zmienia. Też tak kiedyś myślałem. Ja zganiałem wszystkie moje niepowodzenia na brak samochodu, po czym miałem samochód, a życie dalej było szare. Potem myślałem, że to przez brak kobiety, mam kobiete i niewiele się zmieniło dzięki niej.
Ja sam się zbieram właśnie do lekarzy, bo całe życie myślałem, że każdy tak ma, a to jednak stany depresyjne :D miewam okresy, że nic mi się nie chce chociaż pracuje przed kompem. Nie widzę sensu w niczym itd itd. Nie chce się użalać, ale chce, żebyś wiedział, że trochę wiem co przez ciebie przechodzi. Zapewne też myślisz, że wlecisz na cykl to porzucisz śmieciowe żarcie, przestaniesz pić i palić. Ja też zawsze czekałem na to coś (dzisiaj zjem pizze, a jutro pójdę na siłownie, bo po co dzisiaj mam jeść zdrowo skoro zaczynam trenować od jutra), ale to jest głupie podejście.
http://thetradingedge.org/neurotransmitter-test/
Wykonaj sobie ten test.
tutaj masz spolszczenie więc możesz klikać równolegle:
http://pl.swissherbal.eu/test-bravermana/
W mózgu na pewno masz rozpierdol, ale naprawa tego byłaby zajeciem się problemem od dupy strony.
Co do badań:
-morfo
-OB
-mocz
-cholesterol, trójglicerydy
-crp
-żelazo
-krzywa cukrowa
-homocysteina
-pełen pakiet tarczycowy: tsh, t3, t4, atpo, atg
-fsh
-lh
-prolaktyna
-teść
-insulina
-d3
-kortyzol
-b12
-ana1
-egfr
-dheas
To powinno dać spory obraz czy coś jest nie tak, potem można diagnozować dalej, ale bez tego mysle, ani rusz. Szykuj lepiej miliony monet, bo badania + ew wizyty wyjdą ci drozej niż cykl więc przemyśl to.
W ciemno celowałbym w tarczycę, albo nadnercza.
Zawsze tak miałeś czy od niedawna? Jeśli od niedawna to pewnie nie ma tak źle, ale musisz stresory odsunąć na bok, bo w końcu coś pierdolnie. Do tego jakieś adaptogeny, badania i można próbować nootropiki jak już wszystko będzie spoko. Do tego polecam zacząć medytować, odrobinę pomaga i chociaż przez chwilę czujesz się jak człowiek.