Nie wiem skad czerpiecie wiedze o kierowcach tirow, ale moich 2 znajomych jezdzi po calej Europie, trzeci po calych stanach.
Ci pierwsi maja z reguly 1 dzien jazdy, 1 dzien przerwy gdzie spedzaja normalnie czas w oplacanych hotelach ( moze nie sa to 4 gwiazdki, ale hotele w normalnych standardach), ba nawet zwiedzaja.
Ich praca wyglada tak, ze 2 dni sa w trasie pozniej maja dzien wolny i tak zapetl to przez miesiac. Chwala sobie firmy w ktorych pracuja, chwala zarobki a jedyny minus jaki mowia, to ze wiecej ich w domu nie ma jak sa.
z Tym trzecim znajomym sprawa wyglada tak, ze jedzi on juz od okolo 8 lat- opowiadal, iz zwiedzil stany od wzdluz do wszerz, mowil tez ze praca jest kurewsko niebezpieczna ze wzgledu na zlodziei i gangi w stanach, ale wszystko rekompensuje dobre zarcie/kilku gwiazdkowe hotele za free/zarobki i jak dla niego dla singla to raj na ziemi ;)
Zakładki