co ja generalizowałem?
Wersja do druku
co ja generalizowałem?
Ogolnie pisze
No generalizujemy bo to po prostu prawda ;]
Moja dziewczyna ma ojca alkoholika. Ponieważ jestem psychopatą kompletnie nie wiem jak mam ją wspierać i jej pomagać w trudnych chwilach. Doradzicie coś?
No to z teściem się dogadasz jak paychopata jesteś. No ale co, leje ją, czy po prostu wtchylylybywuje?
Pomóż jej się wyprowadzić, zamieszkajcie razem, coś w tych klimatach, inaczej zawsze będzie problem z takim człowiekiem, może też wtedy się ogarnie trochę, pójdzie do jakiegoś aa czy coś, a jak nie to (nie)szkoda.
To jest całkowicie na poważnie? "Zbieranie doświadczenia" w relacjach międzyludzkich niczym w Tibii brzmi dość obrzydliwie i absurdalnie biorąc pod uwagę, że ludzie są różni. Nie wydaje mi się aby bycia w jakichkolwiek poprzednich związkach było konieczne do zbudowania udanej relacji bo to zależy od dojrzałości danych osób i uczuć. Znam co najmniej parę takich przykładów z rl, inni forumkowicze zapewne też.