Striptiz to jeszcze zrozumiały :D kupowalem ostatnio piwo miodowe, a ze wygladalem jak Wolverine, musialem troche przystrzyc swoj chujowy zarost i od razu "dowodzik jest?" Chuj ze kasjerka mlodsza ode mnie, ale w jej oczach pewnie jak szczyluch :(
Wersja do druku
Striptiz to jeszcze zrozumiały :D kupowalem ostatnio piwo miodowe, a ze wygladalem jak Wolverine, musialem troche przystrzyc swoj chujowy zarost i od razu "dowodzik jest?" Chuj ze kasjerka mlodsza ode mnie, ale w jej oczach pewnie jak szczyluch :(
ostatnio torgi pisaly o dorastaniu fizycznym, ze dziolszka w wieku 16 lat juz wyglada fajnie, a facet ni.
wiec mam pytanie, juz do takich starszych torgowiczow, w jakim wieku przestaliscie juz rosnac i ogolnie sie zmieniac? i nie chodzi mi o silownie ;/
niczego konkretnego się nie dowiesz, to mocno indywidualna sprawa i porównywanie się pod tym względem do innych ludzi jest raczej pozbawione sensu, ja przestałem rosnąć jakoś na przełomie gimnazjum/liceum, tak mi się wydaję, i skończyłem na gównianych 174-175, a generalnie w teorii z tego co pamiętam niektóre kości mogą rosnąć do 21 roku życia, jedyna sensowna prawidłowość jaką zauważyłem to jest chyba to, że jeśli mamy dwóch braci to młodszy jest zazwyczaj wyższy ale nie wiem czy ktoś jeszcze ma podobne doświadczenia, czyżby jakieś kompleksy?
ni mam kompleksow jakis kompleksow, ale nadal bym chcial np troche podrosnac bo mam troche powyzej 170cm.
dodatkowo tak jesli chodzi juz o typowo meskie sprawy, mimo ze w grudniu bedzie 21 to zarostu u siebie za bardzo nie doswiadczylem xd
chociaz to moze i dobrze bo bym sie musial czesciej golic, chociaz teraz i tak musze to czesto robic, bo rosnie jakis pizdzikwons albo broda, dodatkowo blond :X
to tez sie zastanawiam, myslalem ze torgi pomogo
No to jest genetyczna loteria, jedni będą mieli w wieku 17 lat 185cm i zajebisty zarost inni mając 20 lat 170 cm i żadnego zarostu.Można się też urodzić rudym :|
Ja mam 20 lat i już powoli przestaję rosnąć, mam 195cm. Co do brata, to ma 27 lat i z 2-3 cm mniej, więc to też jest zgodne z tą teorią :D
195 cm > powoli przestaje rosnac, gg :D
177cm here i czuje sie jak kurdupel. W sumie bycie niskim to taki naturalny środek przeciw robakom, którym marzy sie PRAWDZIWY "menszczyzna" tylko 185cm+
ja jak bym juz mial kolo 180 to by bylo okej.
mam z 173 ;/
jak dobijem do 175 to pewnie bedzie dobrze eheh
ale jakis rok temu, na koniec klasy maturalnej nas jeszcze mierzyla pani higienistka to mialem z 170.
czyly z tego jasno wynika ze urosnelo sie 3cm, wiec keep going
No ale spoko, wszystko zalezy od partnetki, ja mam 182cm~ a moja byla miala 175~ ale gdy zalozyla szpile to i tak bylem o ten 1-2 cm nizszy i tbw w to
+ Ciesz sie poki Ci ta cholerna broda i wasy nie rosna, przejebana sprawa jak musisz codziennie golic, bo ja po 24h juz jaskiniowiec.
Poki laska nie jest na tyle wyzsza od Ciebie ,ze masz oczy na poziomie jej cyckow to jest git, chociaz to tez ma swoje plusy ;]]
ja zawsze morda jak 16 latek dopiero teraz jak zrzucilem nadmiar sadla i wody to twarz ostro sie wyostrzyla i mam morde skurwiela 25~
Przez nadmiar kg przestalem rosnac w wieku 13 lat i stanalem na 183 cm ;/ A przestalem zmieniac sie tak ogolnie (problemy z cera itp) to nie wiem, moze okolo 20 roku zycia? Twarz i zarost zmieniaja mi sie do tej pory jak u kazdego faceta do ktoregos tam wieku, tzn. zarost w pewnym momencie przestaje sie rozwijac, ale twarz ciagle sie starzeje (nie wiem czy dobre okreslenie). A co do tego, ze loszki w wieku nastoletnim juz zaczynaja byc ociekajacymi seksem osobkami, a chlopaki to w wiekszosci aseksualne obiekty to akurat prawda. Gdy patrze na swoje stare foty to ja pierdole (16-19 lat), na szczescie Matka Natura wymyslila cos takiego jak zarost u mezczyzny.
Ja przestałem rosnąć w 1 liceum (184), z twarzy wyglądam nadal tak samo
przecie nie od dzisiaj wiadomo ze jak sie spojrzy na swoje foty sprzed lat i teraz to jest roznica jakbysmy operacje plastyczna przeszli, which is nice
Uwazam siebie za takiego mini Hitcha XD umowilem sie z nia :D poki co na spacer, ale zawsze cos. Wystarczyło magiczne 5 minut na lekcji angielskiego. Mielismy speaking w parach a ze siedziala obok.... Mielismy opisac siebie nawzajem, to ja "no, to teraz mi powiedz jaki jestem zarabisty" i pozniej przy okazji tematu o aktywnosci, zapytalem czy lubi spacery i dlaczego by sie nie wybrac w środe. To o której? :P w trakcie nastała niefortunna cisza i troche mnie wstyd zjadł, ja zreszta tez bo wzrok wbila w ławke. Ale powiedziala ze jej odpowiada ;d jesli sie nie wykreci to juz polowa sukcesu. W drodze powrotnej tak mi klate wypchało, ze juz kurtki nie moglem zalozyc. Wiem ze przesadzam i to zaden sukces, ale jak pisalem wczesniej, byl kompletny blok wiec to dla mnie byl ogromny sprawdzian..prosze nie red bagować ;f
Ogolnie to dzisiejszy dzien oceniam 10 / 10