Ja sie dzisiaj dowiedziałem, że jestem pierwszym mojej. Takim pierwszym na poważnie, bo wcześniej wogole nie szukała związków. Co ciekawe mamy po prawie 19 lat. Dziewice jednak są na świecie w tym wieku ;d
Wersja do druku
ehh widze kolega popelnil ten sam blad co ja. jak dziewczyna sie podoba to trzeba podbic. jak nie wyjdzie - trudno. ale jak nie zagadasz to bedziesz tego zalowac.
ja mam pytanie: co kupic dziewczynie na urodziny? :/ nie jestesmy oficjalnie ze soba ale chcialbym jej sprawic jakis upominek. Czy jakiś pluszowy miś to dobry pomysl?
19 to nie jest dużo, ale dla wielu osób to modne, że w wieku 15-16 lat musisz bajerować już laski i najlepiej z jakąś być, a już najlepiej być chociaż z 2-3, może być po 2 tygodnie, ale jednak, w szkole średniej masz wyrobić sobie ileś kontaktów, żebyś miał z kim pójść na studniówkę, a na studiach to już trzeba mieć z 2-3 dłuższe związki za sobą, chyba, że w jakimś udaje się trwać i się nie rozpada. Każdy z nas, kto się nie podpasuje, jest przegrywem (w opinii tych, którzy ulegają modzie), sory :D
A ponieważ ja nie ulegam trendom, dla mnie przegrywami są osoby, które szastają na lewo i prawo mocnymi słowami jak "kocham", "przyjaciel", itp., bo jaką wartość ma to słowo w ustach osób, od których można takie słowo usłyszeć wielokrotnie już po kilku dniach znajomości? I te, które uważają, że wszyscy powinni się podpasować do tego samego modelu zachowań i nie rozumieją, że w jakimś wieku możesz mieć w głowie coś innego niż szukanie "związków" tylko po to, aby z kimś być i nawet nie myśleć o partnerce (partnerze) na poważnie w kontekście przyszłości.
A na koniec oczywiście jako ten zwycięski samiec alfa musisz się zalogować na torga i opisać, jakim to jesteś ekspertem w kontaktach z laskami, co to każda na Ciebie nie leci i się dowartościować :D
@Halunek
Nigdy nie ma dwóch takich samych sytuacji. Dwie dziewczyny mogą mieć po 3 byłych, jedna może być całkowicie normalna, tylko uznała ze swoimi, że do siebie nie pasują po jakimś czasie, a druga może lecieć na każdego, byle tylko z kimś być i jak się znudzi zmieniać faceta. Więc nie ma gotowego wzoru matematycznego, który mówi, że np. P(A)=1/(n!), gdzie A to prawdopodobieństwo stworzenia udanego związku z dziewczyną, a n to ilość jej byłych partnerów... Jeszcze zawsze możesz tak trafić tą jedną na ileś, że miała wodę w głowie w szkole średniej, a po niej (np. mieszkając w innym mieście na studiach) dorasta, zmienia pogląd na różne sprawy i szuka jakiejś stabilizacji.
imo książka zawsze na propsie. Miś też nie jest złym pomysłem, ja moją jak jeszcze nie byliśmy razem oficjalnie zabrałem do naleśnikarni> fotobudki (taka budka co można sobie zdjęcia cykać i wywołuje) i do kina na koniec, była baaardzo zadowolona.
Znam ludzi mających 22-23 lata którzy jeszcze z nikim nie byli czy to żałosne? Może są nieśmiali albo nie mają szczęścia w zasadzie to ich indywidualna sprawa.
Może nie żałosne, ale z pewnością jest coś z nimi nie tak. Nie chodzi o to co pisali wyżej, że "trzeba mieć x związków za sobą". Ale jeżeli ktoś nie chce iść na księdza albo zakonnicę, to warto nie być takim odizolowanym. Skoro przez te 22-23 lata taka osoba nie miała nikogo to teraz będzie ciężej.
Jak często stosujecie metodę milczenia aż do czasu, gdy panienka się odezwie? ;)