SedaN* napisał
Nie rozumiem w ogole takiego podejscia. Najczesciej mam wrazenie, ze to są osoby, ktore albo mają dziewczyne i są w niej zajebiscie zakochani albo są nieudacznikami wiecznie marzącymi o tej jednej jedynej, która nawet na nich nie spogląda i sobie wmawiają/marzą jacy to by byli zajebiście dobrzy i jak to by się nie starali o taką.
Rzeczywistość jest niestety daleka od tych marzeń. Pewnie, że każdy by chciał kochać dziewczyne i być przez nią kochanym, wspólnie spędzać czas z nią bo bez wątpienia to byłaby na taki stan rzeczy najprzyjemniejsza rzecz pewnie z możliwych w życiu - tzn robić cokolwiek i gdziekolwiek, byle by z tą jedyną. I teraz napisze do dałnioków pogrubionymi - zdaję sobie z tego sprawę, żeby nie było!
Ale po pierwsze - sam nie pamiętam, kiedy bym się w jakiejś dziewczynie zakochał, a nawet jeżeli już mnie jakaś zauroczyła to bardzo szybko to znikało gdy taką coraz bliżej poznawałem.
A po drugie, kurwa - skoro uwielbiacie pizze to bycie smakoszem pizzowym zabrania Wam jedzenia hamburgerów? Idzcie chociaz raz na imprezę inna niż gej party, wypijcie trochę alkoholu i sprobujcie cos przydzialac do ladnej dziewczyny. Tak tak, wiem ze to nie jest to, to nie jest tak magicznie piękne, ale kur**.. seks jest zawsze mega przyjemny, a ze raz bedzie tak dobry ze się tylko spuścicie a innym razem tak bardzo dobry, ze napiszecie mamie smsa z radości co właśnie zrobiliscie - to juz inna sprawa, ale to jest na zasadzie win or win, kumacie?
Sorki, jeżeli mało zrozumiale to napisałem ale jestem tak zmęczony i tak dawno sie nie wyspałem, ze ledwo potafie trzeźwo myśleć.
czaje i jade dalej