ja jebie reasumując takie podejście wiążąc się z kobietą mającą więcej niz 20 lat to jak wiązać się z kurwą...no prosze Was
kolego w profilu masz 24 lata a z podejściem z jakim piszesz dałbym Ci max 18
Wersja do druku
No rzeczywiście, fantastyczna wizja.
Jestem na tyle dojrzały, że oprócz "super ruchania" szukam w kobiecie innych cech, które pozwolą być jej dobra matką i żoną.
Możesz wyjaśnić dlaczego? Bo uważam, że posiadanie 20+ partnerów jest trochę nienormalne?
w ogóle 20 to realna liczba? wydaje mi się, że nie znam takiej kobiety, większość jednak ma jakiegoś faceta chociaż kilka miesięcy czy tam rok ale ma, i trudno w takim przypadku o 20 partnerów w kilka lat
jak ktoś się wiąże z kimś to chyba zna tą osobę, jeśli zna to wie, że mogła się bawić po klubach, jeśli mu to nie przeszkadza to mu nie przeszkadza chyba
mój znajomy stara się unikać seksu na pierwszym spotkaniu, najchętniej by poczekał do trzeciego, ale laski nie zawsze mu pozwolą... cóż, przy okazji jego współlokatorka się do niego lepi i to mocno, a że on sprowadza laski do mieszkania? a co ją to?
@udarr ; no ale żeby ktoś miał 20 partnerów tak na poważnie to chyba musi mieć z 50 lat :p
matka jak matką, żona jak żoną: PARTNERKĄ dla mnie, a jak temu sprosta to matką dobra pewnie też będzie jakbyśmy się zdecydowali
this
chociaż... jakby te 21 zmniejszyć do 10 to mogła być po prostu naiwna, znać faceta długo, wydawał się spoko... w końcu się stało, a on ją zostawił... ale... 10x? chyba dalej słabo :D
dla mnie w wieku 24 lat całkiem normalnym jest 2-3, chyba, że ktoś bawi się we "wzajemne korzyści" ze znajomymi, to też jest dla mnie w granicach normy: znają się dobrze itp, no ok
ale jak ktoś miał 20 "związków" to czym te "związki" różnią się od seksu w kiblu jakiegoś klubu?
cos się kończy, coś się zaczyna :p
jeśli znam ją od dawna i po prostu jakoś tak się nagl stało to może i nie, ale jak "hehe, dopiero sie poznalismy ale jesteśmy razem nie?" (czego dla siebie nie dopuszczam, ale wiem, że takich "związków" jest pełno) to... a z resztą, niech się walą, byle szczeniat z tego nie było
@up: jak kogoś dopiero poznajesz to nie można tego w ogóle nazwać związkiem, a jak znasz już na tyle dobrze, żeby wiedzieć na pewno, że chcesz się wiązać to chyba już niewiele zostało do poznania
No tylko co w przypadku gdy twierdzisz, że znasz osobę, a po wejściu w związek ta osoba stopniowo zaczyna się zachowywać inaczej niż wcześniej, co jest dosyć częstym przypadkiem.
Do poznania jest wiele, zawsze jest coś nowego do poznania u kogoś. Wiadomo no pociąg to jedno i nie da się tego pominąć, ale czasami zdrowy rozsądek to drugie, każdy dlatego podejmuje własne decyzje i potem albo żałuje, albo cieszy się, że miał racje.