Rezz' napisał
kurde, nie jestem idealny, wiem o tym. Czasem cos zawale, bywało, że naobiecywałem a poźniej zmieniałem zdanie i takie awantury rozumiem, przepraszałem, kończyło się okej. Ale sytuacji takich nie rozumiem. Po prostu furia, no i standardowo, "ja nie moge byc z Toba skoro nie chcesz naprawiac swoich błędów". Kurwa. To jest jakis szantaz emocjonalny, moim zdaniem nie wydarzyło się nic takiego, ale wzbudza we mnei takie poczucie winy, że okropnie się z tym czuje. Ja już też lekko nerwy, więc kiedy padło, znów, że ona tak sie stara i poświęca a ja ją zapytałem, co takiego dla mnie poświęciła to oczywiscie znów furia i oczywko sie nie dowiedziałem. "Przemyśl, czy jest sens, jak nie zmeinisz nic to związek nie ma sensu, musze miec pewnosc ze naprawisz swoje błędy i zmienisz swoje zachowanie". Całą tą sytuacje mam mine taką o O_O. Poszła sobie, jutro zagdam, jak nadal będzie cos w stylu "Ty najgorszy, naprawiaj, domysl sie" to sobie daruje, bo coraz bardziej wydaje mi sie, ze to nie ma wiekszego sensu. Problematycznie bedzie, bo mamy wciul wspolnych znajomych, mieszkamy 10 minut drogi od siebie, a na 100% z taka osobą rozstanie nie bedzie wygladalo w sposob "coz, nie poukladalo nam sie. No masz racje, trudno."
japierdole, nawet nie mam komu sie z tym wygadac, bo po prostu juz wiekszosc znajomych to ze mna przerabiala, niektorzy po kilka razy i wstyd znow z takim czyms wyskakiwac.
#
echh, i tak sie okropnei z tym czuje, ze faktycznie najpierw o tym pomysle, czemu taką reakcje to wzbudziło aż, jutro z nią postaram sie pogadac...